3 załącznik(ów)
Mocno spóżniona relacja z krótkiego wyjazdu.
Coś ostatnio na forum zastój i tylko planowany KIMB rozpala emocje. Może właśnie dlatego przypomniał mi się wyjazd sprzed paru lat.
Było tak:
Nie miałem z kim jechać, no może był jeden zgryzliwy tetryk, którego tym razem pominąłem.
Do bagażnika włożyłem stary składak i trochę na wariata ruszyłem na południe. Właśnie w południe znalazłem się przy rondzie Danuty, która sprzedaje w tym sklepie grubo ponad 40 lat:
Załącznik 42610
...to własnie ona sama opowiedziała mi o całej tej historii z rondem, które dla niej zbudowała jakaś(?) młodzież. Ma kobieta figurę, fiu, fiu...
Po zakupie celestynki na drogę, ruszyłem dalej.
Na parkingu przed wjazdem do Łopienki wyjąłem składak, poskręcałem, zjadłem trochę zapasów i około 14:oo hajda rowerkiem na Sine Wiry.
Owszem, po drodze parę razy zerknąłem na Wetlinkę ale interesował mnie Jaworzec. W pewnym momencie zamiast szutru pojawił się idealny asfalt, idealny dla roweru, ma się rozumieć.
Załącznik 42611
Choć stan wody w Wetlince nie był wysoki, to przejście na drugą stronę było nieco problemowe. Możliwe, że także to spowodowało moją decyzję o udaniu się w dalszą drogę. Chciałem do sklepu w Kalnicy.
Droga sama ciągnęła mnie naprzód:
Załącznik 42612
Sklep trochę mnie rozczarował. Pani nie próbowała podtrzymywać rozmowy, wkrótce weszli jacyś klienci, ja wyszedłem na zewnątrz. Tu również nie udało mi się nawiązać kontaktu z miejscowymi, bo zdaje się przybyłem o parę pryt za póżno. Pojechałem w kierunku obwodnicy...cdn...
5 załącznik(ów)
Odp: Mocno spóżniona relacja z krótkiego wyjazdu.
Po dotarciu do obwodnicy skręciłem, rzecz oczywista, w kierunku Cisnej.
Z racji, że jadąc pod górkę spociłem się jak mysz, to i zdjęć nie chciało mi się robić. Przede mną była premia górska na Przysłupiu. Rowerek do tej pory sprawował się dobrze, jeno od teraz zaczęło skrzypieć przednie kółko.
Pod samą przełęcz musiałem rower podprowadzić, bo niestety Wigry nie posiadają przerzutek.
Na mapę specjalnie nie patrzyłem ale wydawało mi się, nie bez racji, że najgorsze mam już za sobą. Teraz z górki!
Co to się działo, co się działo...pół kierowców wprost ze śmiechu się skręcało...a jak by mi się skręciło przednie koło, to już wszystkim by nie było tak wesoło...
Pędziłem z taką szybkością, że samochody osobowe co prawda mnie mijały, ale żeby aż tak szybko, to nie. I świat byłby idealny gdyby nie ten fałszywy zgrzyt w przednim kole.
Wolności, ty nad poziomy wylatuj...co jo godom, lepiej nie...
Zanim się obejrzałem byłem już w Dołżycy. Tu oczywista skręciłem w prawo, w kierunku samochodu. Wcale nie było zle jechać. Droga do Buka raczej niewidocznie opada w dół, tak że wystarczyło dobrze podkręcić z górki, żeby wziąć następne wzniesienie. Gdy byłem pewny swego, postanowiłem coś jednak uwiecznić:
Załącznik 42613 Załącznik 42614
Jako, że były to ostatnie dni pazdziernika, to musiałem szybko myśleć o noclegu, nie miałem jeszcze niczego na oku.
Być tak blisko Łopienki i nie odwiedzić jej, to grzech. Tu musiałem jednak wejść w konflikt z sumieniem bo pojechałem dalej samochodem. Przypomniałem sobie wtedy zdarzenie sprzed paru lat, gdzie byłem świadkiem jak zakonnica zatrzymała się przed znakiem zakazu i poczęła biedna czytać kto może, a kto nie może jechać dalej. Nie wiem czy nie zmyliły jej moje spodnie i plecak moro, bo spojrzała jakoś tak błagalnie a ja wspaniałomyślnie pozwoliłem i gdy zapytała kto pozwala to odpowiedziałem, że sołtys(wtedy było to zgodne z prawdą).
Po drodze tradycyjne pstryk:
Załącznik 42615 Załącznik 42616 Załącznik 42617 ...przekonałem się na własne oczy, że jednak pęka...raczej niegroznie (?)...
Następnie odwiedziny świątyni, która na szczęście jest zawsze otwarta, w środku zapalone świece, cisza i jeszcze ... no właśnie ...
Teraz nie wiem, czy miałem plan wcześniejszy o spaniu na bazie, czy klamka zapadła wtedy? Ważne, żeby się spieszyć,
żeby dotrzeć na miejsce nie wchodząc niedżwiedziom w drogę...cdn...
5 załącznik(ów)
Odp: Mocno spóżniona relacja z krótkiego wyjazdu.
Gdy już dojechałem najdalej gdzie można, okazało się że raczej nie będę sam. Obok stał już jeden samochód. Ledwo wyjąłem plecak a tu nadchodzi para turystów:
- z bazy?
- z bazy.
- ktoś jest?
- niezupełnie...(???!)
- może pączka?
- no może...
Co mogło znaczyć niezupełnie i że ludzi nie ma, ale nie będziesz sam?!
Księżyc zdążył wznieść się już dość wysoko:
Załącznik 42618
Postanowiłem zjeść kolację złożoną ze zdrowych, częściowo domowych produktów: chleb opolski, szparagi, golonka, mineralna i dużo herbaty...
Załącznik 42619
Po zaspokojeniu pierwszego głodu postanowiłem rozpalić w kominku, co o dziwo się udało:
Załącznik 42620
Zdaje się, że dym podrażnił nozdrza jakiegoś spóżnionego jelenia, bo wcale niedaleko, gdzieś w lesie za umywalnią rozległ się ponury ryk, zupełnie niepodobny do ryku jelenia, no ale w końcu pazdziernika jelenie mają prawo ryczeć trochę inaczej, to miło że dotrzymuje mi towarzystwa. Dzisiaj myślę, że naiwność ludzka nie zna granic.
A może to o nim myślało tych dwoje, czy możliwe?
Czas przygotować sobie posłanie na stryszku i... no tak , teraz rozumiem:
Załącznik 42622 Załącznik 42621
Kocięta jeszcze nie patrzyły na oczy. Całą noc dobiegało piszczenie, mlaskanie, szczególnie gdy kocica wychodziła na stronę. Tamci dobrzy ludzie zrobili jej duży zapas mleka i kiełbasy ale golonką nie pogardziła, wcinała z dużym apetytem, z czego wnoszę że mam coś z kota.
Noc upłynęła mi spokojnie i w miłym towarzystwie...cdn...
Odp: Mocno spóżniona relacja z krótkiego wyjazdu.
Mocno spóźniona ale.... dobrze idzie:?:
Ryk jelenia w pobliżu o tej porze roku zawsze powoduje u mnie zdecydowane zwiększenie częstotliwości i znaczne wydłużenie kroków. Przecie on nie wie, że ja nie łania:shock:
Odp: Mocno spóżniona relacja z krótkiego wyjazdu.
Cytat:
Zamieszczone przez
partyzant
(...)
Na parkingu przed wjazdem do Łopienki wyjąłem składak, poskręcałem, zjadłem trochę zapasów i około 14:oo hajda rowerkiem na Sine Wiry.
(...).
Pomysł z rowerkiem jest bardzo fajny.
Żadne tam wyścigi czy rekordy, po prostu spojrzenie z innej perspektywy.
10 załącznik(ów)
Odp: Mocno spóżniona relacja z krótkiego wyjazdu.
Ranek wstawał śliczny, liryczny i apetyczny a na dodatek po głowie chodziła mi piosenka ...wstawaj szkoda dnia.
To był ten czas, w którym na Korbani powstała wieża widokowa, więc nie miałem kłopotu z obraniem kierunku wycieczki:
Załącznik 42623 Załącznik 42624 Załącznik 42625
Poranne słońce dodaje dolinie niezapomnianego uroku, szkoda tylko że mój stary aparacik jest tak niedoskonały:
Załącznik 42626 Załącznik 42627 Załącznik 42628
Maszerowałem pustą drogą aż moim oczom ukazała się nowa wiata, która znajduje się na początku nowego szlaku:
Załącznik 42629 Załącznik 42630 Załącznik 42631
Droga zaczęła mi się dłużyć i myślałem, że coś jest nie tak. Ta ścieżka zdecydowanie nie jest najkrótszą drogą na szczyt. Inna sprawa, że idąc bez towarzystwa droga zawsze się dłuży.
Po pokonaniu licznych trawersów, droga zaczęła iść bardziej stromo, to zwiastowało bliskość celu:
Załącznik 42632 ...cdn...
10 załącznik(ów)
Odp: Mocno spóżniona relacja z krótkiego wyjazdu.
Oficjalne otwarcie wieży i uroczyste przecięcie wstęgi miało się raczej dopiero odbyć:
Załącznik 42633 Załącznik 42634 Załącznik 42635
Widoki z wieży były bardzo ładne, chociaż klarowność powietrza nie była najlepsza:
Załącznik 42636 Załącznik 42637 Załącznik 42639
Było sucho, więc nie robiłem brudnych śladów, a schron też zostawiłem bez podpisu:
Załącznik 42640 Załącznik 42642
Usiadłem na ławce przy wypalonym ognisku, czekając na pierwszych turystów. Podziwiałem fanty pozostawione na pieńku, przez poszukiwaczy skarbów.
Czekałem jakąś godzinkę ale nikogo się nie doczekałem, więc postanowiłem wracać.
Po kilku minutach puknąłem się w głowę, ze idę tą samą drogą. Zmieniłem kierunek tak żeby nie iść tym samym szlakiem, tylko wracać najkrótszą drogą do Tyskowej.
...cdn...
8 załącznik(ów)
Odp: Mocno spóżniona relacja z krótkiego wyjazdu.
Gdy człowiek skraca drogę i stara się trzymać właściwy kierunek, to znany turystom niejaki Błądzoń, stara się za wszelka cenę odwracać naszą uwagę,
tak żeby pokrzyżować nam plany:
Załącznik 42643 Załącznik 42644
Tym razem nie miał szans, świeciło słońce a i teren był mi trochę znany. Wyszedłem tam gdzie planowałem:
Załącznik 42645 Załącznik 42646 Załącznik 42647
W drodze powrotnej obowiązkowy przystanek przy kapliczce na Chyrczy i dalej na polanie nad Łopienką:
Załącznik 42648 Załącznik 42649
Na wysokości ambony spotkałem pierwszych turystów a wkrótce widok cerkwi oznajmiał, że pętelka mojego przedpołudniowego spaceru domyka się:
Załącznik 42650 ...cdn...
Odp: Mocno spóżniona relacja z krótkiego wyjazdu.
Relacja świetna, ale ROWER - nie do pobicia. 8) Przypomniały mi się z dawnych czasów wycieczki rowerowe moim Wigry3. :mrgreen:
Czekam na ciąg dalszy.
Odp: Mocno spóżniona relacja z krótkiego wyjazdu.
Właśnie nadrabiam zaległości forumowe i spotkała mnie taka fajna niespodzianka w postaci relacji partyzanta! Dzięki i pruj dalej!