9 załącznik(ów)
Nasze wędrowanie po Bieszczadach
Mam nadzieję, że sir Bazyl nie będzie miał mi za złe, że podczepiam się pod jego wątek, ale uwielbiam chaszczem się sztachnąć:). Przynajmniej co jakiś czas, aby nie stać się niewolnikiem następnego nałogu. Obiecałem don Enroco swoją poprawę, więc postaram się z tego wywiązać tak, aby słowo ciałem się stało:). Dzień 21 czerwca 2011 roku zapowiadał się pięknie a będąc w Bieszczadach nie warto było czasu tracić na jakieś tam .... Postanowiłem ponownie zawitać do "worka bieszczadzkiego" i wymyśliłem sobie taką oto trasę:
Załącznik 33578
Drogowskazy jasno wskazywały kierunek moich wcześniejszych założeń:
Załącznik 33579
Droga trochę przypominała mi dawne podróże do NRD ale ja szedłem na wschód w poszukiwaniu jakiejś cywilizacji:). Zarówno na wschodzie jak i na zachodzie widoki bardzo przyjemne. Czyli jak to już ktoś wcześniej zauważył, w Bieszczadach warto czasami spojrzeć do tyłu.
Załącznik 33580 Załącznik 33581
Patrząc po okolicznych i trochę oddalonych wzgórzach, pomyślałem sobie, że fajnie by było, gdyby tak w bezpiecznej odległości, popasał niedźwiadek to miałbym ciekawą fotkę. Jedynie co zobaczyłem, to ruiny cerkwi. Próba bliższego podejścia do niej zakończyła się tylko przemoczeniem butów. Może to i dobrze, gdyż to co dowiedziałem się później na forum, mogło to mieć przykre konsekwencje.
Załącznik 33582
Podziwiając umiejętności bobrów pomaszerowałem dalej betonową drogą i co jakiś czas zerkałem na oddalającą się cerkiew.
Załącznik 33583
Droga zmieniła się na bardziej chaszczowatą ale niezbyt uciążliwą. Nadszedł czas aby zmierzyć się z Kiczerą Sokolicką. Po niedługim czasie trafiła mi się piękna alejka a na niej niespodzianka. Lekki wiaterek wiał od Tarnicy a miękkie podłoże skutecznie zagłuszało moje kroki.
Załącznik 33584
Wolno przemieszczając się wzdłuż młodych świerków, usłyszałem delikatny szelest. Pomyślałem, że pewnie jakaś łania sobie posiłkuje. Zwolniłem i spojrzałem w prawo, w małą przerwę pomiędzy choinkami. To co zobaczyłem, to przerosło moje wcześniejsze oczekiwania. Z odległości ok. 3 m patrzył na mnie zdziwionym wzrokiem potężny niedźwiedź. Oczywiście o zrobieniu zdjęcia, mowy nie było. Aparat w plecaku (już tego nie robię), a on stoi w jeżynach i nie spuszcza ze mnie wzroku. Podeprę się zdjęciem z internetu aby przybliżyć to co w tamtej chwili widziałem.
Załącznik 33585
Z małą różnicą, kolor futerka miał bardziej brązowy i był zdecydowanie starszy czyli większy. A teraz, jaka była moja reakcja, gdyż to pewnie czytających zainteresuje. Mając w pamięci lekturę i filmy z Bruce Lee, zastosowałem jego metodę straszenia przeciwnika. To były tylko przebłyski podświadomości, gdyż o myśleniu w takiej sytuacji, to można zapomnieć. Podniosłem do góry ręce razem z kosturem, który jest bardzo przydatny w sytuacjach ekstremalnych i wydałem z siebie dźwięk o wysokiej częstotliwości. Później sprawdzałem to na napastliwych psach i również skutkuje. Lepiej jak gaz pieprzowy. Uciekają z podwiniętym ogonem bez względu na swoją wielkość. Policyjne pewnie są bardziej odporne ale sprawdzać nie będę:). Natomiast niedźwiadek odwrócił się i pobiegł w znanym tylko sobie kierunku. Przez kilkanaście sekund słyszałem jego pomrukiwania i odgłos przedzierania się przez chaszcze. Oddaliłem się z tego miejsca już w zdecydowanie szybszym tempie a głowa obracała się na szyi we wszystkich kierunkach.
Po wyjściu na stokówkę spotkałem regulaminowo wyposażonych rowerzystów, którzy zapytali mnie, gdzie tu jest jakiś sklep w którym można coś kopić do jedzenia a szczególnie do picia. Kiedy uświadomiłem im w jakim są miejscu i podzieliłem się na gorąco swoimi przeżyciami, to tylko usłyszałem, to my już sobie pojedziemy do Tarnawy. Po zamknięciu pętli którą w tym dniu zrobiłem i dotarłem do samochodu, zobaczyłem informację, która w tym momencie nie była mi już przydatna.
Załącznik 33586
Wszystko dobre co się dobrze kończy:).
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
....dobre, ale Ty okazałeś się chyba bardziej agresywny... z tym dżwiękiem o wysokiej częstotliwości;)
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Cytat:
Zamieszczone przez
przemolla
....dobre, ale Ty okazałeś się chyba bardziej agresywny... z tym dżwiękiem o wysokiej częstotliwości;)
Pewnie tak:), wykorzystałem chwilę jego zaskoczenia i okazałem swoją "wielkość", jednak nikomu nie życzę takiego bliskiego spotkania. Ma to swoje uroki ale nigdy nie wiadomo jaki będzie tego finał. Na pewno, gdyby to była samica z młodym, to tak słodko by się to nie skończyło. Dlatego, podczas indywidualnych wycieczek, to lepiej wcześniej informować prawowitych mieszkańców o swojej obecności na ich terenie.
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Robiłem tą traskę w odwrotnym kierunku, mnie miś zdybał w młodniku "na osobności", burczał okrutnie więc dzielnie dałem nogę. Też widziałem to ostrzeżenie już po wszystkim. Ale tego że ich tam grasuje 7 szt to dowiedziałem się dużo później :twisted:
Trasa kapitalna ;)
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
łał - zdjęcia piękne, ja chcę na sokoliki !!!!! tam jeszcze nie byłam ;( magia. A historia z niedźwiedziem i później ta straszna kartka -niesamowite
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Cytat:
Zamieszczone przez
Browar
Ale tego że ich tam grasuje 7 szt to dowiedziałem się dużo później :twisted:
Trasa kapitalna ;)
Całe szczęście, że nie przemieszczają się stadnie, tak jak to lubią robić żubry.
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Zbyszku! Piękne chaszcze wywędrowałeś nam tutaj :)))
Mam nadzieję, że to tylko odcinek pilotażowy całej serii - od czerwca 2011 wędrówek pewnie było znacznie więcej. :)
Chyba już kiedyś pisałam, ze zazdroszczę odwagi tym, którzy wędrują w pojedynkę. Chyba wtedy najbardziej można poczuć smak wędrowania.
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Cytat:
Zamieszczone przez
asia999
Zbyszku! Piękne chaszcze wywędrowałeś nam tutaj :)))
Mam nadzieję, że to tylko odcinek pilotażowy całej serii - od czerwca 2011 wędrówek pewnie było znacznie więcej. :)
Chyba już kiedyś pisałam, ze zazdroszczę odwagi tym, którzy wędrują w pojedynkę. Chyba wtedy najbardziej można poczuć smak wędrowania.
:grin: Asiu, serdecznie dziękuję za miłe słowa. Zacząłem jak Alfred Hitchcock w swoich filmach:). Takich groźnych sytuacji już więcej nie było, chociaż spotkania z innymi mieszkańcami Bieszczadów i owszem bywały. Przyznaję, że tych moich wędrówek trochę się uzbierało, było ich wiele przed 2011 rokiem i jeszcze (pewnie) więcej po 2011 roku. Wszystkie są zarchiwizowane i w jakiś sposób udokumentowane aby można było do nich w miarę szybko dotrzeć. Ubolewam, że wstawienie ruszających się zdjęć:) na nasze forum jest kłopotliwe i możliwe tylko poprzez YouTube. A z drugiej strony, nie wszystkie mogą być publicznie demonstrowane. Z racji odległości, która dzieli mnie od Bieszczadów, mogę sobie pozwolić (jak na chwilę obecną) jedynie 2 razy w ciągu roku tam zawitać. Ale jak już pojadę to przez 2 tygodnie moja dusza szaleje a w czasie ostatniego pobytu we wrześniu odwiedziłem 24 miejsca. Wiele taras jest wszystkim, tu obecnym, doskonale znana a nawet opisana, tak więc powielanie ich, wydaje mi się mało sensowne. Jednak pomimo tego, postaram się jeszcze coś chaszczowatwgo umieścić aby wątek sir Bazyla nie zaginął:).
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Cytat:
Zamieszczone przez
zbyszek1509
:grin: pomimo tego, postaram się jeszcze coś chaszczowatwgo umieścić aby wątek sir Bazyla nie zaginął:).
A co się tak o Bazyla martwisz? Bazyl se poradzi;). Załóż własny, Zbyszkowy, wątek. Bo początki, zgadzam się, obiecujące.
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Cytat:
Zamieszczone przez
Piskal
A co się tak o Bazyla martwisz? Bazyl se poradzi;). Załóż własny, Zbyszkowy, wątek. Bo początki, zgadzam się, obiecujące.
Też podoba mi się Zbyszkowe pisanie i zgadzam się z Piskalem w 100% ! Ale mam dobrze - piszą już za mnie, odpowiadają, a kto mi jutro obiad ugotuje? :mrgreen: