Instrukcja wstawiania zdjęć, wraz z ich ewentualną podstawową obróbką, jest tutaj.
Wersja do druku
Instrukcja wstawiania zdjęć, wraz z ich ewentualną podstawową obróbką, jest tutaj.
...dzień kolejny
Wstaliśmy jak zwykle rankiem i pokrzepieni śniadaniem wyruszyliśmy podbijać Świat,no może kawałek Świata ale zapał i chęci też się liczą. Dzisiaj nigdzie nie jedziemy,idziemy tam ,a z powrotem wracamy po śladach. Rześkość nas przywitała na dworze i pięknie posrebrzone było wszystko szronem, słonko co prawda już przymierzało się do przywrócenia listopadowej szarości bieszczadzkiej szacie, ale nam dane było nacieszyć oczy srebrzystością.
Odnajdujemy nasz zielony kolorek, który to ma nas dzisiaj prowadzić do celu i pomału niespiesznie asfalcikiem pniemy się ku górom. Po drodze mijamy elementy infrastruktury kolejki bieszczadzkiej nikomu niepotrzebne bo przejazd kompletnie zalany asfaltem na gładko. Gdy weszliśmy w las to dopiero zaczęły się schody,ale takie dziwne jakieś,60 cm wzwyż, tor przeszkód jak nic. Ale dla nas to nic, nie po takich schodach się chodziło. Skończyły się schody a zaczęły się krzyże, zastanawialiśmy się skąd ,jak i dlaczego tyle i wymyśliliśmy, że może jakąś drogę krzyżową tu organizują? Gdyby ktoś wiedział skąd i dlaczego to uprzejmie proszę o informację.
Pogoda byłą dla nas łaskawa,słońce świeciło mi przygrzewało miło
Załącznik 44998
tak więc kurteczki chwilowo były zbędne.
Maszerowało się przemiło, ktoś kiedyś poprosił mnie o wytłumaczenie co ja widzę fajnego w tym łażeniu, ale nie potrafiłem wytłumaczyć dlaczego, myślę, że na pewno rozumie mnie mój pies, który nigdy nie marudzi gdy dłużej z nim pospaceruję.
Cały czas las i las, ale wszędzie widać coś innego, czasem wydawało mi się,że widzę postacie z "Władcy pierścieni" takie drzewne stwory. Miejscami wszystko poskręcane w ogromnym chaosie, a czasami jak wydruk z komputera, od linijeczki, kreski poziome i pionowe
Załącznik 44999
Z racji,że byliśmy z każdym krokiem coraz wyżej to i śniegu przybywało, na szczęście nocny przymrozek utwardził podłoże a słonko nie miało aż tak dużej mocy by rozpuścić go. Na śniegu widać było,że szlak jest uczęszczany chociaż my nie spotkaliśmy nikogo, ale oprócz ludzi przede wszystkim uczęszczany był przez zwierzaki, których to tropów było bez liku
Załącznik 45000
Załącznik 45001
Generalnie rzecz biorąc to my byliśmy w ich środowisku i nie powinno mnie dziwić, że aż tyle, ale u nas na pomorzu wilków to nie bywa więc był to dla mnie miły widok.
Ale dopiero gdy na tym samym szlaku ujrzeliśmy trochę większe ślady to przyznam ,że poczuliśmy się niepewnie, co prawda ślad nie był świeży ale jednak był. Przegłosowaliśmy, że idziemy dalej ,że raczej nie spotkamy się z misiem
Załącznik 45002
no i nie spotkaliśmy misia i mam nadzieję,że nigdy nie spotkam.
I doszliśmy do celu naszej dzisiejszej wędrówki, szlak tutaj kończył się byliśmy na Rabiej skale ,gdzie zaplanowany był dłuższy postój. Nawet sympatyczna ławeczka się znalazła żeby umilić nam popas. Słonko nadal świeciło,a nawet przygrzewało tak bardzo, że żubry,które były na wyciągnięcie ręki świetnie wkomponowały się w klimat
Załącznik 45003
no niestety czas wracać, niby ten sam szlak ,niby ta sama droga,ten sam las a wszystko całkiem inne, to była bardzo udana wędrówka. Wiedząc ile mamy czasu nie musieliśmy się spieszyć, byliśmy tu po to,żeby odpocząć. A skoro już mamy kawę i widoczki są to trzeba zrobić sobie następną przerwę
Załącznik 45004
Gdy doszliśmy do Jawornika, mając zapas czasu poszliśmy za kolorkiem żółtym i to był świetny wybór- bo dlaczego nie?
Gdy zaczęły się zabudowanie i czekała nas perspektywa tuptania asfaltem nagle naszą drogę przecięły tory, tutaj szybko podjęta decyzja i już podążamy właściwym torem we właściwym kierunku. Szyny wiszące w powietrzu,przepusty pod torami i zarośnięty peron z pordzewiałą tablicą jako świadkowie,że to wszystko kiedyś żyło swoim życiem a dziś tkwi w marazmie zapomnienia.
Anioł czekał jak zawsze z utęsknieniem, a współlokatorki nawet obiadu nie uszykowały.Cisza na schronisku jak zawsze, kolejek w kuchni i pod prysznic nie było, radio z telefonu podawało klimatyczną muzykę a sklep ABC jak zawsze był blisko.
no i dzień kolejny minął, to był fajny dzień
kilka fotek z poprzednich dni
Załącznik 45006
mostek w Kalnica zaprasza na Połoninę Wetlińską
Załącznik 45007
resztka kolorków cieszyła oczy
Załącznik 45008
ale widok samej połoniny jeszcze bardziej
Załącznik 45011
zejście do Wetliny jak widać żółtym szlakiem
Załącznik 45009
przydrożny krzyż w drodze do Wołosatego
Załącznik 45010
pierwsze schody
Załącznik 45012
w drodze na Tarnicę było trochę mgliście
Załącznik 45013
a pózniej jeszcze bardziej
Załącznik 45014
ale nagle wiatr odsłonił nam widoki
Załącznik 45015
oto i nasz kierunek
dziękuję wszystkim za wszelkie wskazówki i pomoc przy obróbce zdjęć . Jak tylko bedzie czas podzielę się następnymi
trochę trudno znalezć czas by dokończyć relację ale staram się jak mogę
na razie kilka następnych fotek z poprzednich dni
Załącznik 45017
pomimo silnego wiatru trudno było odmówić sobie spaceru na Halicz
Załącznik 45016
nic dodać nic ująć po prostu pięknie
Załącznik 45018
i tak mi się zdaje, że tu chyba jakiś anioł wylądował
Załącznik 45019
ostatni rzut oka za siebie i czas wyciągać nogi zanim światło zgaśnie
Załącznik 45020
Załącznik 45021
i tak pięknie zakończył się dzień zapowiadając na jutro słoneczną pogodę
zdjęć z wyprawy ciąg dalszy a raczej po ostatniej dyskusji na forum - wycieczki ciąg dalszy:
Załącznik 45022
start w stronę Rawki, pogoda sprzyja tylko zimno było bardzo
Załącznik 45023
Załącznik 45024
i wreszcie widok na dzisiejszy cel, prezentowała się wspaniale
Załącznik 45025
i chociaż Rawka była tuż,tuż to jednak widok za siebie na Połoninę Caryńską był nie do odparcia,więc to był dobry czas na kawę
Załącznik 45026
oczywiście nie odmówiliśmy sobie spaceru na Krzemieniec szlakiem granicznym
Załącznik 45027
no i jesteśmy znów na Rawkach
Załącznik 45028
Załącznik 45029
widoczki były warte wspinaczki , a Oni nadal za nami łazili
Załącznik 45030Załącznik 45031
dzień następny z Wetliny
ale po co i skąd te krzyże? chętnie dowiem się?
Chociaż tras prowadziła przez las to nigdy nie była nudna, bezlistny las przedstawiał nam swoje ciekawostki......
ciąg dalszy fotorelacji
Załącznik 45032
spotkany po drodze strażnik lasu
Załącznik 45033
i jego ostry kumpel
Załącznik 45034
tory nad Wetliną
Załącznik 45035
pewnie tu kiedyś był peron w Wetlinie
Pomimo, że listopad to nie jest mój ulubiony miesiąc, to jednak miło poczytać taką treściwą relację z listopadowych wędrówek bieszczadzkich.:grin:
...następny dzień w Bieszczadach
na dzisiaj zaplanowana była wędrówka połoniną Caryńską z UG do Berechów i powrót do UG asfaltem ewentualnie stopem(na co oczywiście liczyliśmy), a pózniej Dwernik i nocleg w Chacie Socjologa.
Pogoda niestety nie wróżyła widoków jak za dni poprzednich, mglisto i lekko dżdżysto było w UG, tak więc powtórka z poprzedniej wędrówki na Caryńską, kiedy to latem pogoda sprawiła nam psikusa i nic kompletnie nie było widać poza szlakiem.
Będąc już na szlaku w lesie pomimo wszechobecnej mgły zauważyliśmy mnóstwo skarbów porozwieszanych wokoło,wszędzie wisiały sznury pereł
Załącznik 45043
mgła mimo wszystko towarzyszyła nam cały czas ale i tak było pięknie
Załącznik 45037
wszystko było polukrowane i pocukrzone jak w ogromnej cukierni,
gdy byliśmy pod wiatą na skraju lasu przez mgłę zaczęło przebijać się słońce ale wiatr gnał mgłę pod górę niestety, przyspieszyliśmy kroku chcąc zobaczyć cokolwiek w słońcu ale to co zobaczyliśmy zaparło nam dech
Załącznik 45038
cała mgła,niepogoda,cała nieprzejrzystość została na dole a nad nami tylko błękit i suuuper widoczki,pięknie było , po prostu pięknie
Załącznik 45039
brak słów by opisać jak pięknie było, korzystaliśmy z okazji i napawaliśmy się cudem jaki dany nam było oglądać
Załącznik 45040
Załącznik 45041
Załącznik 45044
plan był iść do Berechów, ale żal było opuszczać takie widoki wróciliśmy więc z powrotem do UG zaglądając tu i tam w poszukiwaniu bieszczadzkich aniołów
Załącznik 45042
ale aniołów nie było, pewnie odleciały do ciepłych krajów
A my wróciliśmy do UG "ujarani" widokami, zapakowaliśmy się do auta i kierunek Otryt
a tutaj na starcie mała , a raczej wielka niespodzianka
Załącznik 45045
szczerze mówiąc to ponieważ wyraznie trop był dość świeży to cykor się obudził ale mimo tego głośno śpiewając i pokrzykując pomaszerowaliśmy do chaty(to był chyba nasz rekord czasowy)
Po ostatnim pobycie to nawet tęskniłem za noclegiem w chacie, tam był taki niesamowity klimat...
asia999
"Pomimo, że listopad to nie jest mój ulubiony miesiąc..."
(jak to się robi z cytatem???)
Listopad to jest mój ulubiony, ukochany miesiąc, bo tylko wtedy jesienią mogę urwać się z pracy na dłużej
pod postem, który chcesz zacytować - na dole po prawej stronie są trzy opcje:
"odpowiedz" - tylko odpowiadasz, nie cytując,
"odpowiedz z cytatem" - utworzony post Twojej odpowiedzi zacznie się z automatu cytatem z tego posta, w którym kliknąłeś "odpowiedz z cytatem". Zaczynasz pisać swoją odpowiedź pod tym cytatem, po [/QUOTE]
trzecia opcja - ta z plusikiem - tj. multicytat - pozwala na cytowanie kilku postów. Klikasz w tę opcję pod postami, które chcesz cytować a następnie klikasz w "odpowiedz w tym wątku" - na dole po lewej stronie. Kolejne cytaty są oznaczone [ QUOTE=........] TREŚĆ [ /QUOTE]
Jeśli chcesz zacytować tylko fragment czyjejś wypowiedzi, po zacytowaniu możesz usunąć część tekstu pomiędzy [ QUOTE=........] a [ /QUOTE]
Dla pewności czy jest ok, przed zatwierdzeniem sprawdź jak wyszło w "opcje zaawansowane" - "podgląd posta".
Mam nadzieję, że nie zagmatwałam ale to chyba moja pierwsza "pomoc techniczna" na forum :mrgreen: