Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Pięknie prawisz...
Aż mi się zachciało wrócić w Bieszczad. Pozdrawiam z Piekar Śląskich
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Cytat:
Zamieszczone przez
bertrand236
Pięknie prawisz...
Aż mi się zachciało wrócić w Bieszczad. Pozdrawiam z Piekar Śląskich
Dziękuję ślicznie, mi się chce TAM być ciągle!
PS
Dzięki za namiar na noclegownię w Komańczy.
6 załącznik(ów)
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Wzdłuż grzbietu, na którym rozkoszowałem się pogodą, ciszą, spokojem i bursztynowym napojem, delikatnym spadkiem opuszczała się w dolinę leśna droga:
Załącznik 39280
Zerknąłem na mapę i mi się nie spodobało, że ona tak się ciągnie zbyt łagodnie. Postanowiłem zrobić skrót odbijając od niej pod kątem lewym sierpowym w gęstwinę leśną. Skrót, he, he...
„I można ominąć - po drogach się snuć,
Lecz my nie szukamy łatwych dróg”* (link)
Ani połowy wysokości nie straciłem, gdy zewsząd otoczyła mnie sukcesja. Jak wiadomo jest to twór wielce zadziorny, czepliwy i złośliwy. Łudzi przesmykami kończącymi się gęstwą nie do przebicia, mami niby prześwitami, podstawia nogi, oblepia twarz pajęczynami, do oczu wpycha badyle! Im człowiek głębiej zabrnie tym dla niego gorzej. Smaczku dodają jeszcze dywanowe naloty strzyżaków. Ten przysiądzie na policzku, inny na czole, następny pcha się za koszulę, kolejny wplata we włosy! Wredne to takie, oj wredne! Się tego dziadostwa namnożyło i teraz żeruje na zbłąkanym turyście. Byle się szybko wyrwać z tej matni. W końcu coś tam widać niedaleko w prześwicie, albo kolejna fatamorgana albo polana. Teraz jeszcze tylko ten oporowy mur przybrzeżny trzeba pokonać a to zawsze jest esencjonalny zagęstnik plątaniny jeżyn, głogu, róży i tarniny z domieszką sypiących się za kołnierz iglaków, rozrośniętej we wszystkie strony leszczyny oraz walających się pod nogami olch. Udało mi się wyrwać spodnie, polar i całą resztę z tej ostatniej linii zasieków i wyskoczyłem wprost do zdziczałego sadu:
Załącznik 39281 Załącznik 39282 Załącznik 39283
Niecałe sto metrów dalej wyskoczyła droga, którą mogłem spokojnie tu dojść. No cóż, skróty rządzą się swoimi prawami.
Miejsce niezwykle urokliwe, mnóstwo jabłoni różnych gatunków, grusze i jedna samotna śliwa a na jej niemalże czubku tylko jedna śliwka:
„Nie widzę ciebie,
Tylko cię czuję, czuję twój zapach
Jak dzikie zwierzę wyjące z głodu
Wyczuwam cię z daleka
Pachniesz tak dobrze
Zachodzę cię od tyłu (...)
Pachniesz tak dobrze
Wkrótce będziesz moja”** (link)
Zachodziłem ją od przodu, od tyłu, z boku jednego i drugiego, ale mi się nie oddała. Za wysoka jak dla mnie. Drągiem, trzeba było ją drągiem a nie skakać jak pajac.
A żeby cię tak robale zeżarły, rzuciłem na odchodne i przeskoczywszy potok zacząłem wspinaczkę drogą wśród łąk rozpościerających się na przeciwległym zboczu:
Załącznik 39284 Załącznik 39285
__________________________________________________ ____
*W. Wysocki „Na grani” tłum. P. Orkisz
**Rammstein „Du Riechst So Gut” tłum. www.tekstowo.pl
8 załącznik(ów)
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Cytat:
Zamieszczone przez
sir Bazyl
...zacząłem wspinaczkę drogą wśród łąk...
Skończyły się łąki, droga wpełzła do lasu po czym zawęziła się w ścieżkę a ta po kilkuset metrach rozproszyła się w poszyciu pozostawiając mnie wśród paprotnych pióropuszy
Załącznik 39297
Najgorsze jest to, że one nie rosną jak przystało na paprotki – w doniczkach, tylko w zwartych i kolczastych zwojach ostrężyn, co znacznie utrudnia i spowalnia marsz. Lawirując wśród nich w stylu szalonej czapli (normalnej czapli kolana wyginają się do tyłu) metr za metrem zdobywałem wysokość.
Prześwity leśne obfitowały w widoki
Załącznik 39298
pozwalając na zbawienne dla serca i zawiasów nożnych przerwy.
Po kilkudziesięciu minutach, zmachany jak koń po westernie, omotany pajęczynami i wyszturchany leśnymi mackami wygramoliłem się na sam czubek górskiego pipanta
Załącznik 39299
„Opłacił się nasz trud, osiągnęliśmy cel;
Czuliśmy bicie serc i pod stopami szczyt.”* (link)
Długo to ja go pod stopami nie czułem, gdyż runąłem bez tchu na murawę:
„Przepięknie jest – i tylko tlenu brak!”*
Gdy minęła już faza karpia, serce powróciło ze skroni na swoje miejsce a ciśnienie do mierzalnych wartości, podreptałem wzdłuż grzbietu na widokową polanę
Załącznik 39300 Załącznik 39301
Dziś, po raz już nie wiadomo który, opuściłem się z kolejnego szczytu w dolinę potoku. Się tak opuszczając wytropiłem przecherę
Załącznik 39302
a kawałek dalej rumaki maści indiańskiej:
Załącznik 39303
Tam w oddali, po drugiej stronie rzeki
Załącznik 39304
zauważyłem łąki, w sam raz na kolejną wspinaczkę ku górze.
__________________________________________________ ____
*Lady Pank "Wspinaczka (czyli historia pewnej rewolucji)"
6 załącznik(ów)
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Minąłem skalną dziuplę
Załącznik 39305
i po wdrapaniu się na krawędź urwiska mogłem maszerując wśród traw
Załącznik 39308 Załącznik 39307
podziwiać okolicę
Załącznik 39309 Załącznik 39310 Załącznik 39311
Ze szczytu pognałem ku asfaltowej szosie by złapać stopa, gdyż dotarcie na własnych kopytach do umówionego z Jankiem miejsca zapakowania mnie w drogę powrotną, było przed zmrokiem niemożliwe. A wiadomo
„Kiedy noc się w powietrzu zaczyna,
wtedy noc jest jak młoda dziewczyna,
wszystko cieszy ją i wszystko śmieszy,
wszystko chciałaby w ręce brać”* (link)
I weź się tu później oswobodź i wyrwij, tym bardziej, że
„Oplącze was to niebo,
klarnet uczynię z niego
i będzie buczał i huczał,
i na manowce wiódł.”*
Przez cały dzień kreśliłem w terenie esy floresy i teraz trzeba mi nie na manowce a na umówiony przystanek. Po kilku chwilach złapałem stopa, i dotarłem we właściwe miejsce. Wrótce siedziałem już w samochodzie Janka, w którym podróżowała oprócz kierowcy pasażerka. Oboje opowiadali o spędzonym dniu wśród ludzkiego mrowia na połoninach od Wetlińskiej po Szeroki Wierch. I jak tu nie lubić połonin? :wink:
„Bo gdy szlakiem ku północy
Podążają hufce ludne
Ja podnoszę dumnie głowę
I odjeżdżam na południe”** (link)
A nawet vice versa :-D
__________________________________________________ ______
*Konstanty Ildefons Gałczyński „Ballada o nocy czerwcowej”
**Mirosław Hrynkiewicz „Ballada o Krzyżowcu”
2 załącznik(ów)
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Cytat:
Zamieszczone przez
sir Bazyl
...Po kilkudziesięciu minutach, zmachany jak koń po westernie, omotany pajęczynami i wyszturchany leśnymi mackami wygramoliłem się na sam czubek górskiego pipanta
Załącznik 39299
Gdy minęła już faza karpia, serce powróciło ze skroni na swoje miejsce a ciśnienie do mierzalnych wartości, podreptałem wzdłuż grzbietu na widokową polanę .... a kawałek dalej rumaki maści indiańskiej:
Załącznik 39303
Piękna i wyjątkowo obfita w miejsca widokowe wyprawa. A od tego "pipanta"
Załącznik 39312
to tylko jeszcze ok 350 m i można godzinami leżakować, aby nasycić oczy i duszę. Natomiast indiańskie rumaki wspaniale prezentują się w galopie.
Załącznik 39313
Gdybyś posiadał dobrą lornetkę, to pewnie swoich znajomych, mógłbyś "podejrzeć" jak przeciskają się w tłumie;).
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Cytat:
Zamieszczone przez
zbyszek1509
(...) A od tego "pipanta" to tylko jeszcze ok 350 m i można godzinami leżakować, aby nasycić oczy i duszę. (...)
Można i leżakować i sycić, byle znaleźć kawałek wolnego miejsca wśród stosów końskiego nawozu :mrgreen:
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Cytat:
Zamieszczone przez
sir Bazyl
W odległości trzech rzutów beretem znalazłem drewniany mur :razz:, o który mogłem się oprzeć i zażyć środki uspokajające:
Załącznik 39164
Nie wiem, gdzie Ty tam chodziłeś, ale w podobnym miejscu spotkałem dokładnie 30 lat temu jakiegoś faceta, który chyba zabłądził.
http://ciekawe.tematy.net/1985/biesz...05_E32-800.jpg
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Cytat:
Zamieszczone przez
Wojtek Pysz
Nie wiem, gdzie Ty tam chodziłeś, ale w podobnym miejscu spotkałem dokładnie 30 lat temu jakiegoś faceta, który chyba zabłądził.
Bo to takie (o)błędne okolice są :)
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Jakby tu tak ładnie sir Bazylowi podziękować za to, że opowiada o swoim wędrowaniu?
No to może tak...;)
http://browarkormoran.pl/Nasze-piwa/Sliwka-w-Piwie.html