7 załącznik(ów)
Odp: Takie tam wędrowanie
Cytat:
Zamieszczone przez
sir Bazyl
Chyba tak jest oznaczane dojście do...gawry szatuna-zakapióra?
Ciekawa koncepcja , ale nie do końca prawdziwa.
Zostawmy to więc jako zagadkę o detalach bieszczadzkich a tym czasem idźmy dalej pasem granicznym.
Od czasu szengenowskiej aneksji przecinka pasa granicznego zaczęła zarastać. Teraz dokładają się wiatrołomy, których nikt nie chce usunąć.
Na szczęście od czasu do czasu pojawiają się łączki widokowe, tu na słowacką stronę
Załącznik 37685
.
Przekraczamy granicę kierując się na pobliski szczyt o nazwie Magelow Gruń.
Chwilę odpoczynku wykorzystujemy na posiłek i połykanie widoków zamykanych przez Chryszczatą.
Potem ładna leśna droga prowadzi nas w dół.
.
Załącznik 37686
.
Zgodnie z mapą docieramy do leśniczówki o dziwnej nazwie Pelikan
Wygląda na to że jest mało używana
.
Załącznik 37687
.
Wkrótce wychodzimy na otwierające się łączki
.
Załącznik 37688
.
Oprócz świeżej wiosennej zieleni, mnóstwo kwitnących czereśni.
Efekt niesamowity, czegoś takiego jeszcze nie widziałem
Załącznik 37689 Załącznik 37690 Załącznik 37691
Nawet kwitnące tarniny w dolinie Łopienki nie zrobiły takiego wrażenia.
A więc ....?
2 załącznik(ów)
Odp: Takie tam wędrowanie
Kraina kwitnącej czereśni
Ta droga prowadzi tam , mijając bokiem ruiny słowackiego pegieru
.
Załącznik 37736
.
Przed maszkaronami tych zrujnowanych zabudowań na krzyżu wisi blaszana postać Chrystusa
która jest wyrazem nieśmiertelności wobec przejawów ustrojowego uszczęśliwiania ludzi.
7 załącznik(ów)
Odp: Takie tam wędrowanie
Wchodzimy do wsi Olsinkov, ale mamy wrażenie że wchodzimy do wsi wymarłej. Nie ma w obejściach ludzi, nie słychać odgłosów szczekających psów
Nic się nie dzieje.
.
Załącznik 37738 Załącznik 37739
Mijamy kolejne domostwa o architekturze słowacko-węgierskiej
Czysto schludnie, ale bez szału.
Ńaszym namierzonym celem jest zabytkowa murowana cerkiew w stylu józefińskim
Prowadzi do niej brama
.
Załącznik 37740
.
Po jej przekroczeniu widzimy otwarte drzwi do cerkwii , w sumie nic dziwnego jest przecież niedziela.
Pytamy stojącego obok człowieka czy można wejść
- w odpowiedzi jest gest zapraszający.
Klimat wnętrza tej świątyni przypomina minione stulecia.
Feretrony i chorągwie.
W skupieniu i spokoju rejestujemy te obrazy dawnych czasów.
Po wyjściu ów człowiek zagaduje nas , jak nam się podoba i skąd tu się wzięliśmy ?
Ma prawo pytać , bo jest sołtysem tej wsi.
A wieś (obec) OLSINKOV nie jest zwyczajną wsią. Według sołtysa jest tu 56 domów , ale ma tylko 23 mieszkańców którzy zamieszkują zresztą w 11 domach
Dziwne nie ?
albo bardzo dziwne ?
Idące do cerkwi dwie kobiety zapraszają nas na mszę
Na msze przybyło siedmioro mieszkańców, a my wracamy ku granicy, w górę
Załącznik 37742
jeszcze jeden widok na kwitnące drzewa z cerkwią w tle
Załącznik 37743
.
Idziemy za żółtymi znakami szlaku. Ten wytyczony jest w zupełnie innym miejscu niż mówi o tym mapa
Gdyby ktoś chciał kiedyś wędrować w te rejony to załączam mapkę z zaznaczonym na żółto rzeczywistym przebiegiem szlaku
Załącznik 37744
...ale coś mi przeświadczenie mówi , że wprawdzie to blisko .....ale tak daleko
i nie prędko ktoś się tam zapędzi
Odp: Takie tam wędrowanie
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
...ale coś mi przeświadczenie mówi , że wprawdzie to blisko .....ale tak daleko
i nie prędko ktoś się tam zapędzi
Dzięki za zachętę. Na kwitnące czereśnie, to na pewno już nie zdążę, ale opisana przez Ciebie trasa wyzwoliła u mnie pragnienie poznania tych "szengenowskich aneksji". Wprawdzie jest to pewne wyzwanie, gdyż zaczynając od Łupkowa, to wyjdzie pewnie ponad 20 km. Ale póki zdrowie i siły w miarę dopisują, to czemu nie zmierzyć się z taką ciekawą trasą :-).
Odp: Takie tam wędrowanie
Cytat:
Zamieszczone przez
zbyszek1509
Dzięki za zachętę. Na kwitnące czereśnie, to na pewno już nie zdążę, ale opisana przez Ciebie trasa wyzwoliła u mnie pragnienie poznania tych "szengenowskich aneksji". Wprawdzie jest to pewne wyzwanie, gdyż zaczynając od Łupkowa, to wyjdzie pewnie ponad 20 km. Ale póki zdrowie i siły w miarę dopisują, to czemu nie zmierzyć się z taką ciekawą trasą :-).
Na kwitnące czereśnie to w tym roku na pewno nie zdążysz, ale o ile pamiętam to Twoją ulubioną porą jest pora dojrzewających czereśni, więc masz szansę.
A co do dystansu, to w jedną stronę zajęło nam to nieśpiesznym tempem ok 3,5 godz a powrót ok 2,5 godz .
Jeśli podąża się od tunelu to pewnie trzeba dodać godzinkę
Odp: Takie tam wędrowanie
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
Na kwitnące czereśnie to w tym roku na pewno nie zdążysz, ale o ile pamiętam to Twoją ulubioną porą jest pora dojrzewających czereśni, więc masz szansę.
Z racji świątecznie zapowiadającego się początku czerwca, ulubiona pora, została przełożona o kilka dni później. W związku z tym, szanse na już dojrzałe czereśnie wzrastają :-).
Odp: Takie tam wędrowanie
Dawno już nie wędrowałem , jeszcze parę zatrzymanych refleksji i kadrów z krótkiego bieszczadzkiego wypadu.
Popołudniem zamknąłem drzwi za sobą po to aby uciec w inny wymiar. Postanowiłem ominąć centrum mego miasta i śmignąć tam na skróty przez Rocha , a dalej Dynów i przez pogórze przemyskie.
Zatrzymałem pojazd na drodze na chwilę aby zastanowić się jak ludność korzysta z tego autobusowego przystanku
.
https://i.imgur.com/LL2Vf6i.jpg
.
I pomknąłem dalej , mijając moją ulubioną zapomnianą kapliczkę i wspinając się serpentynami które oferuje ta droga
Tak mnie coś tknęło w Wojtkowej (albo Wojtkówce) co by skręcić w górki ku Olszanicy. Oj zimowo tam doprawdy było i na drodze i na drzewach
Dalej były wszystkie ulubione i sentymentalne punkty i w Dolnych, i w Czarnej i w Lutowiskach a za Smolnikiem samotny osobnik machał ręką licząc na zatrzymanie.
- Pan do Chmiela ?
- Nie , ale do Dwrenika to już tez kawałek
- bo wie Pan trochę poimprezowałem i w autobusie mnię wzburzyło, ale kierowca zatrzymał się. Czuć trochę żygami ?
- trochę czuć
Taką sympatyczną konwersację prowadziliśmy sobie jadąc w kierunku beleczki, gdzie oznajmiłem pasażerowi że koniec podróży , bo ide na belkę
Informację tą pobrał z godnością i udał się we właściwym kierunku
Ale co to ? wraca już ?
Belka zamknięta. - to brzmiało źle.
No cóż , on poszedł w swoją stronę , a ja pojechałem w swoją kierując się na Nasiczne.
Jakiś diabeł kazał skręcić do hacjendy Janka , ale auto zaczęło się ślizgać i zawróciłem
Nic to , w Berehach jest parking , a nawet dwa i oba odśnieżone, miałem tylko problem które miejsce wybrać, bo zbyt wiele wolnych było.
Zacumowałem pojazd a na plecy zarzuciłem ekwipunek i spojrzałem w niebo pełne gwiazd
.
https://i.imgur.com/ARrlsZT.jpg
.
Przede mną ze dwa kilometry na przełęcz Wyżniańską idę asfaltując szosą w zupełnej ciszy , bo samochodów o tej porze brak.
Nagle z naprzeciwka światełko czołówki się pojawiło
Pomyślałem że nasza SG czuwa nie tylko w dzień.
Dobry Wieczór !
- to pozdrowienie w zimowej nocy ze światełkiem poruszającym się główną pętlą bieszczadzką wygląda dziwacznie.
To para młodych ludzi szła w przeciwnym kierunku
Wciąż zadziwiają mnie bieszczadzkie klimaty
Skąd ?i i dokąd szli po ciemku zimową porą w tym bezludziu ?
Dalej przełęcz i droga do Rawek wydawała się prosta .
Jak zwykle wita mnie gwiazda nadzieji przed schroniskiem (ileż to już razy)
.
https://i.imgur.com/eFmsbhT.jpg
Odp: Takie tam wędrowanie
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
Popołudniem zamknąłem drzwi za sobą po to aby uciec w inny wymiar.
Ja wieczorami otwieram drzwi forumowe, żeby też ten inny wymiar odnaleźć...m.in. właśnie dzięki takim relacjom...
Cytat:
Zatrzymałem pojazd na drodze na chwilę aby zastanowić się jak ludność korzysta z tego autobusowego przystanku
naprawdę ciekawe rozwiązanie w kwestii odśnieżania - a może dlatego przewoźnicy się zwijają z tamtych kierunków, bo autobusy nie mają się gdzie zatrzymywać :mrgreen:
Cytat:
Zacumowałem pojazd a na plecy zarzuciłem ekwipunek i spojrzałem w niebo pełne gwiazd
niebo pełne gwiazd, cisza, zapach zimy...po prostu właśnie ten "inny wymiar"...
Cytat:
Wciąż zadziwiają mnie bieszczadzkie klimaty
Też tak mam. Nieodmiennie od lat. :grin:
Odp: Takie tam wędrowanie
Cytat:
Zamieszczone przez
asia999
(...)
Cytat:
Wciąż zadziwiają mnie bieszczadzkie klimaty
Też tak mam. Nieodmiennie od lat. :grin:
Tym razem też miałem zaskoczenie, bo schronisko w środku zimowego tygodnia miało pełne obłożenie, zostało poszukać kawałka podłogi.
Jeszcze tak nie miałem, ale przyjąłem jako nowe doświadczenie. Na pięterku jest mały korytarz , ale wcisnąłem plecak w kąt z zaklęciem " mój jest ten kawałek podłogi"
i zszedłem do jadalni pełnej gości , którzy we własnych grupach spędzali miło czas.
Ja , będąc sam, też chciałem wypełnić jakoś wieczorny czas, wyciągnąłem więc swoją zabytkową komórkę i po kryjomu (co by nie było obciachu) wysyłałem znajomym sms-y z pozdrowieniami
.
Poranek, wczesny poranek w schronisku, jest mocno śpiący. Ktoś z obsługi poratował mnie wrzątkiem mimo że jeszcze nie doszła 8-ma godzina.
W ciszy i spokoju uczyniłem śniadanie we własnym zakresie, patrząc przy okazji na ściany ozdobione nadal zdjęciami naszych forumowiczów
.
https://i.imgur.com/Nu8PFQJ.jpg
.
Tak, ciągle te wspomnienia , tym razem z działania nazwanego FOTIMB, ...to już parę lat minęło, a te nasze zdjęcia wciąż uzupełniają klimat schroniska.
.
Minęła ósma rano , zakulbaczyłem i wyszedłem przed schronisko, aby zobaczyć swój cel dzisiejszy.
Caryńska prezentowała swoje ładne oblicze , a choinki na zboczu , niczym narciarze rozcinały powierzchnię śniegową.
Tam mam iść.
https://i.imgur.com/kj9ufSk.jpg
.
Aby dojść ze schroniska Pod Rawkami na Połoninę Caryńską trzeba przejść tą dróżką , która zimą sprawia trudność, ale przez cały rok oferuje widok na to co misie lubią najbardziej na gniazdo Tarnicy
Tym razem nad wszystkim świeciła gwiazda
.
https://i.imgur.com/W7DE6Fv.jpg
.
Na przełęczy Wyżniańskiej nie było parkowego pobieracza opłat, widocznie miał wolne, więc bez zbędnych postojów przeciąłem główną obwodnicę bieszczadzką i ruszyłem w górę
Kto miał możliwość wędrować tamtym szlakiem wie , że składa się on z kolejnych etapów.
Najpierw podejście do pierwszego lasu, potem stromo prze 1-szy las. Kolejno dłuższe wypłaszczenie z niewielkimi krzewami,
tu okazało się że wielu wędrowców szło przede mną
.
https://i.imgur.com/fDPpSD0.jpg
.
Szedłem sobie niczym latem, a nawet lepiej, bo przecież normalnie ścieżka nie jest tak szeroka
Wczesna pora, więc nikt mnie nie wyprzedał i nikt nie schodził ze wschodu słońca
Nie było zwałów śniegu i bez problemu mogłem znaleźć dzwi do drugiego lasu, ale..... ale u jego wrót trzeba było zrobić sobie przerwę na wspomnienia z wyprawy gdy śniegu było tak dużo,
że nie mogliśmy znaleźć tych drzwi do lasu
.
Drugi las to odcinek mocno stromy , na kopnym śniegu trudny do przebycia, tym razem śnieg był twardy , nie było zbędnego kopania, a buczki oświetlone porannym słońcem zapraszały na górne połoniny.
Nie wiem dlaczego dopadło mnie zmęczenie ... w moim wieku ?) Zmobilizowałem się i ruszyłem ku grani
.
https://i.imgur.com/Isvkpwx.jpg
.
https://i.imgur.com/veuJEja.jpg
Odp: Takie tam wędrowanie
Hiszpański arystokrato, czyżbyś pozostał na tej grani? Czekam na ciąg dalszy.