Zaskoczyły ,mnie te niedźwiedzie na moście w Studennym
Prędzej bym się tam spodziewał amerykanckiego komandosa :grin:
....a klimatki superkowe.
Wersja do druku
A ja jeszcze ten niesamowicie intensywny zapach wilgotnych od deszczu albo rosy narcyzów rosnących wśród traw.
Masz rację Maciejko - majowe Bieszczady są nie do podrobienia.
Pięknie Wam dziękuję za ten deszcz, mgłę i zieloności. :smile:
Na szczęście niedźwiedzie nas nie zaskoczyły, a jeśli chodzi o namnożenie to pojawiły się masowo wszelakie pełzające stwory i trzeba, było bardzo uważać przy stąpaniu, żeby jakaś przykra kolizja nie nastąpiła.
https://images82.fotosik.pl/584/9c79930236ad63f1.jpg
https://images83.fotosik.pl/584/09abb261d2009d05.jpg
https://images83.fotosik.pl/584/22641f7566b1fab8.jpg
- - - Updated - - -
Tak Asiu, był zapach narcyzów na cerkwisku, był też zapach czeremchy, a wśród ziela, co pewien czas dochodził nas zapach czosnku niedźwiedziego. Rozumiemy się bardzo dobrze.
Ale "nie dziękuj, wyznam Ci szczerze"....bo to jeszcze nie koniec relacji;)
Następny dzień był całkiem inny, ale tytuł wątku również pasuje.
A zaczęło się od sposobów na pogodę w Bieszczadach. Ja specjalistką od tego nie jestem, przeciwnie - cichutko i z ciekawością obserwowałam poczynania moich towarzyszy8-)
Ale o tym najlepiej jak oni sami napomkną...
A juści, że pasuje!
W Sanoku od wczesnego rana panowało niemałe zamieszanie, otóż niejaki sir Bazyl najpierw bawił się w chowanego z kierowcą busa z Rzeszowa a potem potajemnie fotografował rozkłady jazdy firm konkurencyjnych. Kto wie co się z tego mogło rozwinąć, na szczęście udało się go namierzyć, spacyfikować, do auta schować i z Sanoka wywieźć. W drodze troszkę się ogarnął i stwierdził, że w górach ma być dzisiaj słońce. Trudno było te teorie traktować serio, bo - jako się już rzekło - tytuł wątku pasował, było bowiem deszczowo i mglisto.
Istotnie, Maciejka siedziała sobie na tylnym siedzeniu a ja z Bazylem rozpocząłem poszukiwania tego mitycznego słońca. W Lesku nie było, w Hoczwi nie było, w Baligrodzie nie było. Ale gdzieś musiało być! Pewnie zaraz za Habkowcami :wink: Albo w samej Cisnej? Nic z tego, było nawet gorzej (padało tak o 5% mocniej i niebo było w 1/20 mocniej chmurami zaciągnięte). No to skoro wcześniej było lepiej to co za problem auto odwrócić tak, aby początek miało tam gdzie wcześniej koniec? Żaden!
I znów w Habkowcach brak poprawy a w Baligrodzie... lepiej nie mówić :wink: Ponieważ jednak zachodziła obawa, że albo dzień albo paliwo w aucie nam się na tych poszukiwaniach skończą, zatrzymaliśmy się obok cmentarza wojskowego w Baligrodzie i na przekór mgle poszliśmy do góry. A dokładniej w prawo i do góry. Mniej więcej tutaj:
http://www.bmiller.pl/forum/2017/rano_13.jpg
Siedziała i spod opadających powiek śledziła bieg wydarzeń;-)
Silnik cicho mruczał, kolebał na zakrętach i nie miała nic przeciw temu, że pejzaże zmieniały się od Leska do Cisnej i na odwrót, a z przodu dobiegały dywagacje na temat grubości, gęstości i barwy chmurzysk będących stałym i niewzruszonym elementem krajobrazu.
Ale gdzieś tam w głowie i w duszy już mi się jakiś wybór miejsca zalągł i spokojnie czekałam, aż dotrzemy właśnie tam! :smile:
https://images82.fotosik.pl/585/c558f11fd9b45f16.jpg
Kiedy już osiągnęliśmy wysokość zachęcającą do okólnego podziwiania terenu, sir Bazyl gwałtownie wstrzymał pochód i... zaczęliśmy się sobie przyglądać;)
Kto się komu przyglądał to wyjawimy dopiero jak Bazyl dojdzie do siebie po KIMBie, a na razie sprytnie omijamy tę kwestię i idziemy dalej :wink:
Po przełamaniu grzbietu oddzielającego Baligród od Żernicy zaświeciło nam, w oddali niestety, słońce.
http://www.bmiller.pl/forum/2017/rano_14.jpg
Patrzyliśmy na ten widok jak zaczarowani, tym bardziej, że słońca przybywało!
http://www.bmiller.pl/forum/2017/rano_15.jpg
Nie czekaliśmy długo jak zaświeciło i u nas :smile:
http://www.bmiller.pl/forum/2017/rano_16.jpg
Po chwili odpoczynku pełni optymizmu ruszyliśmy w kierunku widocznej w oddali cerkwi. Jeszcze gdzieś po bokach czaiły się chmury, ale słońca było coraz więcej.
http://www.bmiller.pl/forum/2017/rano_17.jpg
Po przekroczeniu przeszkody wodnej (pierwsze w tym roku brodzenie w potoku na bosaka) byliśmy przy cerkwi.
http://www.bmiller.pl/forum/2017/rano_18.jpg
Cały czas coś się tam zmienia! Nie zostaliśmy jednak na dłużej, bo piękna pogoda zapraszała do wędrówki. Tylko na którą górkę wejść? Na tę po prawej?
http://www.bmiller.pl/forum/2017/rano_19.jpg
A może na tę?
http://www.bmiller.pl/forum/2017/rano_20.jpg
A może to ta sama? :wink: Nic, tylko łazić i tapety do Windowsa tworzyć :wink: Piękna, soczysta zieleń (kilka dni padało) wraz z niebieskim niebem i białymi obłoczkami tworzyły niezapomnianą scenerię. A rano jeździliśmy tam i z powrotem nie mogąc się zdecydować, którą mgłę wybrać...
W końcu wybraliśmy piękną łąkę, którą opuściliśmy dno doliny i wspięliśmy się wyżej. Po kolejne widoki :wink:
http://www.bmiller.pl/forum/2017/rano_21.jpg
http://www.bmiller.pl/forum/2017/rano_22_m.jpg
Po kliknięciu większa wersja.
Szkoda było zapuszczać się w las, na szczęście po minięciu Bani, Szczuba i Białego Wierchu wcale nie mieliśmy gorzej :mrgreen:
http://www.bmiller.pl/forum/2017/rano_23.jpg
W tle lekko majaczyły najwyższe szczyty Bieszczadów podczas gdy my mijaliśmy podłożone pod nami...