Odp: V rajd IMB - reaktywacja
Niniejszym zamykam listę podstawową chętnych na V Rajd IMB w liczbie 15 osób.
To nie jest ostateczne. Można się jeszcze wpisać na listę rezerwową (czyli wchodzę gdy ktoś wypadnie), a także na listę indywidualistów - znaczy z własnym namiotem i ekwipunkiem.
Jest też możliwość załapać się na listę skoczków (np takich, którzy skoczą do Chaty Socjologa na wieczorek zapoznawczy)
p.s dla jasności - naczelny szpieg forumowy nie jest uwzględniony na żadnej liście (bez względu czy z koszulką czy bez)
Odp: V rajd IMB - reaktywacja
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
Może zrobimy dla Ciebie koszulkę honorową (gdzie umieszczę drgające niespokojnie ...)
jako symbol dla tych którzy by chcieli ale nie mogą
Toż taka koszulka to jak włosiennica za karę prawie! :mrgreen:
Pięknego wędrowania Wam życzę, ogniska strzelającego iskrami i super wrażeń :grin:
Odp: V rajd IMB - reaktywacja
No i zawaliłem z tymi koszulkami. Okazało się że nie posiadałem odpowiedniej wiedzy.
Skontaktowałem się z wykonawcą koszulek , podałem linki do wyboru , do koloru, a potem przedstawiłem mu swój projekt nadruku jaki ma się tam znaleźć.
O, nie tak prosto.
Taki projekt jaki zrobiłem nie można na tych koszulkach tą technologią zrobić. Trzeba było zmienić albo projekt albo technologię, albo wykonawcę.
Wybrałem innego wykonawcę, ale tam do dyspozycji są inne koszulki i w innych kolorach
Tak więc kolega Bacza zamawiał kolor piaskowy , a będzie miał grafitowy, koleżanka Kuna zamawiała grafitowy, a będzie mieć granatowy
.... coś czuję że jak mi to odrzucą, to będę miał 8 koszulek do dyspozycji w różnych rozmiarach i kolorach :roll:
Odp: V rajd IMB - reaktywacja
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
(....) kolega Bacza zamawiał kolor piaskowy , a będzie miał grafitowy(...)
Dla mnie spoko :-) . Jak się całkiem nie uda - też spoko. Damy radę !
Odp: V rajd IMB - reaktywacja
Przyszły dzisiaj koszulki, jest więc szansa że rajd się odbędize
Odp: V rajd IMB - reaktywacja
Serednie Małe meta naszego rajdu.
Zacząłem szukać więcej informacji o tym miejscu i okazało się jak mało wiem. Toż to kwintesencja Bieszczadów w układzie historycznym .
Zaściankowa wioska zamieszkała z dawien przez zubożałą polską szlachtę, została dotknięta walcem historii
najpierw
1944 r. - 30 marca banderowcy dokonali pierwszego zbiorowego mordu na Polakach w Bieszczadach. W nocy zamordowano 8 osób w Seredniem Małem leżącym w parafii Polana. Wiosną i latem giną w Polanie kolejni Polacy.
.
Pierwsza ze zbrodni została dokonana jeszcze podczas trwania II wojny światowej w małej, ale jakże ciekawej miejscowosci Serednie Małe, położonej niedaleko Polany, na zboczach pasma Otrytu. W marcową noc z 29 na 30-go, rozegrała się tragedia mieszkańców Małego Seredniego. Miejscowość była zamieszkana przez tzw. szlachtę zagrodową.
potem po paru latach w 1951 r , ci co się ostali przesunięci na wschód ( do lepszego)
bo przyszła akcja H-T
... i wymiotła wszystkich , bez pytania o własność , przekonania czy narodowość
Życie ponoć nie znosi pustki, więc w tym miejscu pojawił się człowiek z innej części Polski i założył stadninę koni.
Ciekawe , czy znajdziemy tam jeszcze jakieś namacalne fragmenty minionej historii ?
Odp: V rajd IMB - reaktywacja
Już na koniec przypomnienie, kluczowym momentem jest wspólne ognisko w stadninie w Serednim Małym .
Gospodarz obiecał , że przygotuje dla każdego kiełbaskę , troszkę musztardy, albo keczupu, a w dodatku z pół chleba i dwa piwa .
Co nadto , jeśli ktoś ma potrzeby i chęć noszenia , to wedle uznania niech działa
Odp: V rajd IMB - reaktywacja
Witam Wszystkich Forumowiczów i nie tylko - na wstępie mam takie przemyslenia i pomysł, jako ze formuła zjazdu KIMB trochę się już niejako "wypalila" wpadłem na pomysł czy nie można by połączyć obie te imprezy w jedną całość tzn / rajd IMB oraz zjazd KIMB / na zakończenie rajdu .Oczywiście dla kogoś komu termin rajdu by nie pasował mógłby dojechać tylko na finał lub odwrotnie( tylko na rajd) ,ale myślę że byłoby niewielu którzy nie zostali by do końca.Oddaje to pod dyskusję , uczestnikom tegorocznego rajdu wspaniałych wrażeń i dobrej pogody na szlaku życzę i pozdrawiam R
Odp: V rajd IMB - reaktywacja
Do zobaczyska w piątek na Otrycie i w sobotę w Seredniem -będzie fajnie :)
Odp: V rajd IMB - reaktywacja
Rico, jest coś fajnego w tym, co mówisz! Nieskromnie powiem, że wg mnie ostatni super KIMB miał miejsce w Balnicy. Było duże ognisko, było przewspaniałe wspólne śpiewanie. Atmosfera była przednia. W Zatwarnicy mi się nie podobało, głównie dlatego, że panował dualizm -jedni siedzieli w środku, inni przy ognisku. Potem w Łopience -tak średnio. Niby miło wspominam, miejscówka elegancka -ale znów ten dualizm. Tylko kilka ludzi przy ognisku i gitarze, pozostali siedzieli powyżej przy wiacie i słuchali... muzyki z radia. Na kolejny KIMB już jechać mi się nie chciało, więc nie wiem jak było.
A RIMB? Byłam raz (bodajże na ostatnim), który był w 2011 roku. To wtedy poznałam ludzi z forum! Moja historia z nim związana jest też zabawna :) Ja wtedy sporadycznie czytałam forum. Pamiętam, że ten RIMB był imprezą tajną - czyli nie było publicznie podane gdzie co i jak. Ale uparłam się! -ponieważ bardzo chciałam poznać tych ludzi. Nie chodziło o Bieszczady ani o ognisko -ponieważ jednego i drugiego miałam już po dziurki w nosie -to było po wakacjach, a ja tradycyjnie spędzałam całe wakacje, czyli jakieś 3 miesiące, w Bieszczadach. Non stop. Non stop ogniska, gitary, śpiewanie, koncerty. Akurat w 2011 roku pierwszą połowę wakacji pracowałam na Jaworcu a kolejną poświęciłam na wędrówkę, tułaczkę -to tu, to tam. By mieć spokój na wakacjach, pracę magisterską napisałam i wydrukowałam już przed wakacjami. Nie pamiętam czemu od razu się nie obroniłam wcześniej. Bieszczady tak mnie wciągnęły, że zapomniałam o Bożym świecie. Zapomniałam, że to jeszcze obronić się trzeba. Nagle, przy którymś już terminie, dzwoni do mnie koleżanka z pytaniem -dlaczego ja się do diabła nie bronię? O rety! W tej samej chwili spakowałam plecak i dałam nogę do Krakowa. Obrona poszła w ekspresowym tempie, oczywiście na 5. Można wracać w Bieszczady! Zobaczyłam, że święci się RIMB. Gdzie? Nie wiem, impreza już trwa, więc na forum mi nikt nie odpisuje. Jedyną osobą jaką znam osobiście jest Stachu. Sam nie wiedział do końca gdzie to będzie, podał mi lokalizację... o rozpiętości 25 km (właśnie sprawdziłam i przeliczyłam) w linii prostej. "Gdzieś tam mają być, nie wiem do końca gdzie, jakoś między Czarną a Tarnawą". To już coś! Pomyślałam naiwnie. Nagle z bolączki ratuje mnie niejaka Natalka która zapewnia transport z Rzeszowa. Hura! W międzyczasie muszę jeszcze odebrać 2 wielkie (ok 130 str) egzemplarze pracy mgr z uczelni. Lece na uczelnię z plecakiem. Wrzucam prace do plecaka i śmigam na dworzec. Potem dojeżdżam do Rzeszowa, w końcu z ekipą -w Bieszczady. Gdy zajeżdżamy na miejsce jest już ciemno, wszyscy biesiadują gdzieś dalej przy jakimś ognisku. Rozkładam namiot na charakterystycznym trawniku w Tarnawie i... idę spać. Byłam już tak zmęczona, że mimo, iż tak chciałam ludzi poznać, to nie miałam już na to siły. Około 22, czyli po jakiś 2 godzinach drzemki, niejaki wesoły Zbyszek szturcha moim namiotem na wszystkie strony -zaciekawiony co to nagle się tu pojawiło na samym środku okrągłego trawnika. Wychodzę i Zbyszek porywa mnie na ognisko. Za wiele nie pamiętam, bo panował -jak dla mnie obcej osoby -chaos a ja totalnie nikogo tam nie znałam, oprócz Natalki, z którą spędziłam jazdę :) Pamiętam, że podszedł do mnie Wojtek Pysz i zaskoczony zapytał skąd ja się tu wzięłam? Zapewne nie takiej odpowiedzi się spodziewał ale odpowiedziałam szczerze -"nooo.... lubię Bieszczady to przyjechałam" :P Właściwie żadnych nicków czy pseudonimów z forum nie kojarzyłam totalnie, bo byłam słabym czytelnikiem -ot zew chwili. Pamiętam też chłopaka co grał na gitarze i śpiewał tak, że byłam w szoku i później próbowałam podpytać co to za piosenki. Od tej chwili, nieznani mi wcześniej, Okudżawa i Wysocki stali się moim obłędem przez następnych kilka lat :) Pamiętam jeszcze Zbyszka :) I w zasadzie to tyle co pamiętam :P Ale w jakiś sposób ten RIMB był sentymentalny, bo rozpoczął historię z tym forum dla mnie :) Aha -na drugi dzień poszłam na Bukowe Berdo a... prace magisterskie złapały zapach połonin... :)