Czarnohorę, tam nie ma 'ch' :wink:
Wersja do druku
No właśnie !
Co jest z tymi głoskami na pograniczu polsko - ukraińskim ?
Kiedyś wędrując gdzieś tam w okolicach Truskawca (Ukraina) spotkałem starszego człowieka który miał duży żal.
Żal nie o to że go wysiedlono z rodzinnych stron, tylko o to że zmieniono nazwę jego rodzinnej miejscowości,
bo on mieszkał Hyrowej a zmieniono na Chyrową
tutaj padło
a w innym poście Michał pytaCytat:
wyjazd na początku czerwca Czarnochore
Ja do tej pory kojarzę tylko przełęcz HyrczaCytat:
Bazyl - masz jakieś aktualne fotki z Jabłonek, albo przełęczy Chyrcza?
Też kiedyś napisałem Chyrcza a zorientowałem się po czasie. To ważne ale bez przesady.
Na pograniczu często mamy do czynienia z dżwięcznym h co nie przeszkadza temu, że miasto Chełm(historycznie związane także z Rusią) leży nad rzeką Uherką, 27 km od przejścia w Dorohusku.
A temu panu mogę na ''pocieszenie'' powiedzieć, że miejscowości mojego pradziadka na mapie Ukrainy całkiem brak a opuścił ją pod przymusem.
Pozwolisz, że się nie zgodzę z tą przesadą? To jest po prostu ważne i basta.
Problem z pograniczem jest taki, że łatwo popełnia się błędy i przymyka oko na błędy w określeniach pochodzących z innego języka. Ale ze swojego już nie, bo jak przymknąć oko na Beskid Rzywiecki czy Poguże Pszemyskie? :mrgreen: Szanujmy język, nawet jak odwołuje się do tradycji sąsiadów.
Pomylić się oczywiście każdy może, ja też pomyliłem się kilka postów powyżej prostując błąd, ale pomniejszanie wagi takiej pomyłki i spychanie jej do szufladki "bez przesady" nie jest po mojemu właściwe.
Za chwile powstanie 10 stron o ortografii. Jak by co to jestem Dyslektyk i temat dla mnie zamknięty.
W dobie automatycznych słowników instalowanych w przeglądarkach i internetowych słowników ortograficznych, "dyslektyk" to nic innego jak synonim lenia. Również posiadam stosowne zaświadczenie ale w życiu nie pozwoliłbym sobie na taką arogancję wobec osób czytających moje posty by na zwróconą uwagę stwierdzić "jestem dyslektyk i temat zamknięty".