Odp: [GW] "Czy turyści zadepczą Bieszczady"
Dorzucę kilka własnych spostrzeżeń do tej dyskusji.
Jeżdżę w Bieszczady od 1994 właściwie co roku, czasem jak się uda to nawet dwa razy w roku. Oczywiście da się zauważyć większą ilość turystów. I myślę że ta kwestia jest nie do uniknięcia. To tak jak z większa liczbą samochodów na naszych drogach. Jest ich coraz więcej bo coraz więcej ludzi jest na to stać i chcą mieć, chcą pojechać, zobaczyć. Tego się nie zmieni.
Po drugie popyt napędza też podaż. Gdyby nie było za dużo miejsc do nocowania - być może nie byłoby tylu turystów. Ponieważ dla mieszkańców to dobre źródło dochodu więc otwierają kolejne agroturystyki, pensjonaty itp. i spirala się rozkręca.
Po trzecie - część osób ma już dość tłoku w tatrach i szuka czegoś innego.
I po czwarte - na innym forum bieszczadzkim ktoś wspominał, że ten zwiększony wysyp turystów w Bieszczadach da się zauważyć od 3-4 lat.
Wydaje mi się, że mógł się do tego też nieoczekiwanie przyczynić serial Wataha.
Oczywiście jest jeszcze masa miejsc do których ci nowi jeszcze nie dotarli wiec korzystajmy póki czas i zdrowie pozwalają :)
Odp: [GW] "Czy turyści zadepczą Bieszczady"
"Wataha" to tylko czubek tej góry lodowej promującej Bieszczady w mediach. Bieszczady są teraz w każdym pytaniu na śniadanie, obiad i kolację, każdy kanał typu Discovery, który kiedyś czegoś uczył, ma dziś swoich bieszczadzkich drwali, wypalaczy, strażników, leśników i nie wiadomo kogo jeszcze. Natomiast ludzie, których tam pokazują są tacy sztuczni i czasem gadają takie bzdury, że ręce opadają, a telewidzowie łykają ich opowieści jak młode pelikany.
Czy widzieliście kiedyś jakiś serial dokumentalny o życiu ludzi np. w Beskidzie Sądeckim, Małym, albo Górach Opawskich ?
Nie potrafię powiedzieć, czemu akurat Bieszczady są tak promowane w mediach.
Odp: [GW] "Czy turyści zadepczą Bieszczady"
Cytat:
Zamieszczone przez
Hero
Nie potrafię powiedzieć, czemu akurat Bieszczady są tak promowane w mediach.
To coś, czego jeszcze nuworysze nie mają
Odp: [GW] "Czy turyści zadepczą Bieszczady"
Cytat:
Zamieszczone przez
Hero
Czy widzieliście kiedyś jakiś serial dokumentalny o życiu ludzi np. w Beskidzie Sądeckim, Małym, albo Górach Opawskich ?
Nie potrafię powiedzieć, czemu akurat Bieszczady są tak promowane w mediach.
Bo słowo "Bieszczady" bardziej elektryzuje niż jakiś tam "Beskid Mały" :-D Elektryzuje zwłaszcza ludzi, którzy nigdy w Bieszczadach nie byli. Wtedy działają proste skojarzenia sprzed dekad: Bieszczady to dzikie góry, bandy UPA i kurorty nad Soliną. No to pojedziemy zobaczyć, ale droga asfaltowa ma być pod sam pensjonat, a wokół smażalnie i kramy z chińszczyzną! A teraz dokładają się jeszcze legendy z "Watahy" i "Przystanku Bieszczady" z żenującymi wątkami obyczajowymi ("miłość na wypale" rządzi!) i topornym dramatyzowaniem prostych wydarzeń (wyminą się na zakręcie? nie wyminą? może spadną? może przeżyją? ufff... wyminęli się).
No i nie zapominajmy o "500+" - cokolwiek o tym myśleć, naprawdę więcej ludzi stać teraz na wyjazdy wakacyjne. Może nie na Zanzibar, a nie wszyscy zmieszczą się nad Bałtykiem.
Odp: [GW] "Czy turyści zadepczą Bieszczady"
Bieszczady się obronią. Obronią się w miejscach trudniej dostępnych, gdzie nawet w największy napływ weekendowych i niedzielnych turystów (lub pseudoturystów) jest pusto. Może nie ma tam takich atrakcji jak na Połoninach, ale jest klimat miejsca, jest oddech i tętno tej ziemi.
A po drugie, to od kilku lat świadomie jeżdżę w Biesy kilka dni przed... weekendem majowym i wszelkimi innymi, aby nie spotykać tysięcy ludzi, bo wtedy oddycham i ładuję akumulatory życiowe i wiem, że tu wrócę czy będą korki na serpentynach czy nie.
Biesy to Biesy i natura i ludzie chroniący ten rejon, wspaniali leśnicy i inni obronią te miejsca.
Odp: [GW] "Czy turyści zadepczą Bieszczady"
Przez lata jeździłem w Bieszczady poza wakacjami - w tym roku z żoną (nauczycielka) i dziećmi z wiadomych względów pojechałem w wakacje. I doznałem w szoku. Takich tłumów się nie spodziewałem. Pal sześć, że parkingi na Wyżniańskiej i nad Berehami pełne, ale gdy podobny tłum zobaczyłem w Mucznem to szczęka mi opadła. W Tarnawie już spokojniej, ale parking na Bukowcu pełny (i gość kasujący za tenże parking - szok). Co było robić - uderzyliśmy na Bandrów Narodowy i okolice (nikogo), ścieżkę konfederatów (pustawo), Zatwarnicę i okolice (spokojnie). Wynika z tego, że trzeba dobrze dobrać termin, a jeśli to z pewnych względów niemożliwe - trzeba dobrze dobrać miejsca i problem z tłumami się rozwiązuje.
Odp: [GW] "Czy turyści zadepczą Bieszczady"
Jestem w podobnej sytuacji- wyjazd tylko w wakacje :)
Droga do Mucznego naprawiona, ludzi mnóstwo- chyba trzeba wykreślić miejsce z notatnika wakacyjnego, dzię za namiar na Bandrów , tam jeszcze nie byliśmy...
Odp: [GW] "Czy turyści zadepczą Bieszczady"
Stety lub niestety ale Polacy mają coraz więcej pieniędzy a co za tym idzie mają je na co wydawać . Nie tylko Biesy wchodzą w grę , to samo się tyczy Bałtyku , Tatr , Beskidów , Mazur itp . , po prostu ludzie uczą się wypoczywać . Ale jest jeszcze parę miejsc spokojnych czy to w Bieszczadach czy za naszą południową granicą .
Odp: [GW] "Czy turyści zadepczą Bieszczady"
Ja uważam, że nie zadepczą.
Zastawią natomiast ślicznymi, w pełni komfortowymi domkami, wyrównają parkingami, wyasfaltują drogami dojazdowymi do centrów wypoczynku i rekreacji, a to co jeszcze będzie wystawać zabetonują, żeby się nie osypywało, wyłożą kostką brukową i białym żwirkem, żeby się chwasty nie pleniły oraz przyozdobią tujami i cyprysikami, żeby było ładnie.
Odp: [GW] "Czy turyści zadepczą Bieszczady"
Cytat:
Zamieszczone przez
asia999
przyozdobią tujami i cyprysikami, żeby było ładnie.
... a niektórzy krasnalami, jelonkami i kolumnami doryckimi...