Polesia czar po 90 latach
W 1937 roku pan Jerzy Artur Kostecki napisł słowa i muzykę piosenki "Polesia czar".
Jednej z wersji można posłuchać tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=AEA4jGx3UVk
Po 90 latach pojechałem sprawdzić, jaki to ten czar.
Niestety, jadąc rowerem, w dodatku z pełnymi sakwami, nie da się dotrzeć do najciekawszych miejsc. Będą więc te miejsca, do których dotarłem.
To pierwsza zwrotka wspomnianej piosenki:
Pośród łąk, lasów i wód toni,
w ciągłej, pustej życia pogoni
żyje posępny lud.
Brzęczą much roje nad bagnami,
skrzypi jadący wóz czasami
poprzez grząską rzekę w bród.
Czasem ozwie się gdzieś łosia ryk
albo w gąszczu dziki głuszca krzyk
i znów cisza tak niewzruszona,
dusza śni pustką rozmarzona piękny o Polesiu sen…
A to mój krótki komentarz.
Lud obecnie nie wydaje się posępny, wręcz przeciwnie. Muchy nie tylko brzęczą, ale także kąsają. Komary również. Wozy skrzypią trochę mniej, bo koła mają na łożyskach. Na jednego łosia lub głuszca przypada średni jeden myśliwy (i dwóch kłusowników), więc niełatwo je zobaczyć.
Poniżej parę zdjęć. Jest tu wyraźnie inaczej, niż w naszych Karpatach - jakby bardziej płasko i bardziej mokro;-)
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...1_IMG_0578.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...7_IMG_0633.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...7_IMG_0681.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...9_IMG_0709.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...9_IMG_0735.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...6_IMG_0746.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...1_IMG_0752.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...9_IMG_0787.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...9_IMG_0793.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...4_IMG_0815.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...9_IMG_0818.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...8_IMG_0820.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...9_IMG_0839.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...2_IMG_0879.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...0_IMG_0882.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...1_IMG_0912.JPG
Odp: Polesia czar po 90 latach
Hmmm,jakoś bardziej wyboisto, bagnisto, i lesisto to sobie wyobrażałem.....:-?
Odp: Polesia czar po 90 latach
Cytat:
Zamieszczone przez
delux
Hmmm,jakoś bardziej wyboisto, bagnisto, i lesisto to sobie wyobrażałem.....:-?
Lasów sporo było, ale w Karpatach jest ich taki dostatek, że nie zwracało się na nie uwagi. Wyboistości starałem się unikać, choć tak zupełnie, to się nie dało.
Ja pewnie nie dotarłem do tych najciekawszych, ukrytych w niedostępnych miejscach zakatków. Podróżowanie rowerem, szczególnie solo, ma swoje zady i walety:-)
Zaletą jest spory zasięg, wadą - konieczność poruszania się po drogach, dróżkach i ścieżkach. Wiem, da się przedrzeć rower przez chaszcze, przepchać przez rzekę, przenieść przez mniejsze bagno. Ale wtedy traci się typowe zalety i przyjemności rowerowych podróży. Napiszę teraz parę słów o drogach.
Niby to bagna, a najbardziej dokuczyły mi piachy. Miejscami nie tylko nie dało się jechać, ale nawet trudno było rower pchać.
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...1_IMG_0542.JPG
Sporo było takich dróg. Solidny bruk sprzed wojny. Rowerem dało się tu jechać z prędkością pieszego.
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...4_IMG_0770.JPG
Tutaj też nie było dużej prędkości. Ale za to piękne krajobrazy i dreszczyk emocji - złamie się, czy wytrzyma?
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...8_IMG_0711.JPG
Były też krótkie odcinki całkiem przyjemne, przeważnie na skraju lasów i wśród mokrych łąk. Piech był, ale lekko mokry i związany trawą.
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...9_IMG_0712.JPG
Marzeniem były niewyboiste szutry, a pogubiona na poboczach słoma dobrze amortyzowała nierówności.
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...9_IMG_0789.JPG
A tutaj szuter klasy "Lux" ;-)
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...5_IMG_0778.JPG
Było też kilka miejsc, w których trafił się asfalt. Do takiej drogi się tęskniło.
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...5_IMG_0724.JPG
Odp: Polesia czar po 90 latach
Tym razem moja relacja jest bardzo chaotyczna - nie podałem na początku ani trasy, ani terminu, ani składu ekipy.
Jaka wycieczka, taka relacja;-)
Może trochę to nadrobię.
Ten fragment będzie o pierwszym dniu. Miejscem startu była granica PL-UA w Zbereżu nad Bugiem a celem miało być uroczysko Bereście nad Prypecią. Wzdłuż Prypeci miała też prowadzić trasa.
http://ciekawe.tematy.net/2017/polesie/900/mapka-d1.jpg
Kilka obrazków z pierwszego dnia.
Jadę sobie jadę, a inne pojazdy, które mijam, to najczęściej furmanki.
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...9_IMG_0560.JPG
Takie też pojazdy spotykam najczęściej przed sklepami.
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...6_IMG_0600.JPG
Przy drogach nie widać już tej dawnej dawności, ale siana wszędzie jest dużo i traktowane jest z szacunkiem.
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...2_IMG_0580.JPG
Dużo też zgromadzono opału na zimę, która - nie ma na to rady - nadejdzie wkrótce.
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...4_IMG_0581.JPG
Czasem przystaję przy cerkwiach
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...8_IMG_0583.JPG
Z jednej strony przychodzi brodaty ksiądz z warkoczykiem.
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...4_IMG_0584.JPG
Z drugiej strony młoda, smukła parafianka w chustce.
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...6_IMG_0585.JPG
A w cerkwi, na żertwienniku leżą dary ofiarne - chleb i wino.
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...0_IMG_0592.JPG
Od czasu do czasu przystaję nad wodą, by się troche ochłodzić (jest ok. 35C) i obmyć nogi.
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...2_IMG_0555.JPG
Odp: Polesia czar po 90 latach
Odp: Polesia czar po 90 latach
O tej części kresów wiem najmniej, dlatego z ciekawością zagłębiam się w lekturę.
Gdzieś tam kiedyś obiło mi się o uszy , że województwo poleskie uważane było za najbardziej zacofane w II Rzeczpospolitej
Oglądając zdjęcia zamieszczone przez Wojtka odnoszę wrażenie że nadal tak jest (choćby w kontekście do innych rejonów Ukrainy)
Chętnie poznam zdanie autora.
.
Na razie Wojtek nic nie pisze o kontaktach z miejscową ludnością.
Ciekawi mnie odniesienie współczesne do dawniejszych czasów, gdzie większość ludności nie utożsamiała się narodowościowo uważając się za "tutejszych"
Czyżby Taplarscy z Konopielki żyli na Polesiu ?
A ... i jeszcze język. Spotkałem się z tym że tamtejsza ludność używa języka chachłydziego (dla wyjaśnienia : to mieszanka ruskiego, ukraińskiego i polskiego)
Jak to jest ?
Odp: Polesia czar po 90 latach
- - - Updated - - -
Dawno temu przeczytałem w Tygodniku Ilustrowanym(z 1905 r!) że do niektórych miejscowości na Polesiu urzędnik państwowy(carski) docierał z konieczności raz do roku łodzią albo gdy zamarzło.
Pewna oczytana Ukrainka przekonywała mnie, że Polesie i Podlasie biorą nazwy nie od lasu - co najłatwiej się kojarzy, a od Lachów. Twierdziła, że ziemie te były kiedyś "pid Lachom" i analogicznie "po Lachach". Kobieta ta miała w domu dużą bibliotekę i zdaje się, że to twierdzenie jest powszechne na Ukrainie ale pewności brak.
(Pidlasje i Polesje).
Odp: Polesia czar po 90 latach
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
A ... i jeszcze język. Spotkałem się z tym że tamtejsza ludność używa języka chachłydziego (dla wyjaśnienia : to mieszanka ruskiego, ukraińskiego i polskiego)
Jak to jest ?
Akurat Polesie jest ta czescia Ukrainy gdzie najmniej rozumiem miejscowych! Czesto sie zastanawialam dlaczego tak jest?
Odp: Polesia czar po 90 latach
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
.... województwo poleskie uważane było za najbardziej zacofane w II Rzeczpospolitej
Chętnie poznam zdanie autora.
Po jednym, szybkim przejeździe głównymi drogami wzdłuż Prypeci (te, pokazane na zdjęciach, to były własnie główne), trudno być fachowcem ds. oceny rozwoju regionu;-) W każdym razie, jakichś zewnętrznych oznak zamożności – w naszym pojęciu tego słowa – nie stwierdziłem. Ciekawostką może być fakt, że przez ponad 200 km nie przejechałem obok żadnej stacji benzynowej.
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
Na razie Wojtek nic nie pisze o kontaktach z miejscową ludnością.
Bo te kontakty były zupełnie symboliczne. W dzień jechałem oraz próbowałem znaleźć dojścia do rzeki. Spotkania z ludźmi, to kilka wizyt w sklepach lub konsultacje z woźnicami na temat sieci drogowej. Wieczorem i w nocy metodycznie zaszywałem się w takich miejscach, w których byłem nie do odnalezienia. To taki odruch obronny samotnego człowieka, przebywającego w nieznanym otoczeniu.
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
Ciekawi mnie odniesienie współczesne do dawniejszych czasów, gdzie większość ludności nie utożsamiała się narodowościowo uważając się za "tutejszych"
Nie wiem, z kim wewnętrznie utożsamia się ludność. Rekwizyty zewnętrzne (flagi, dekoracje, kolory, napisy w miejscach publicznych) były jednoznacznie ukraińskie, jednak bez motywów „banderowskich” i innych szowinistycznych.
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
Czyżby Taplarscy z Konopielki żyli na Polesiu ?
Myślę, że nie. To było po wojnie i w Polsce, więc nie tam, gdzie ja bywałem. Fachowcy lokalizują akcję powieści raczej na bagnach nad Narwią.
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
Spotkałem się z tym że tamtejsza ludność używa języka chachłydziego (dla wyjaśnienia : to mieszanka ruskiego, ukraińskiego i polskiego)
Zauważyłem, że ludzie – chyba na całym świecie, słysząc obcą mowę, też stajają się mówić w obcym języku. Jeśli znają – w języku rozmówcy. Jeśli nie znają – w jakimś innym języku. Jeśli żadnego obcego nie znają, mówią w swoim, ale głośno i powoli:-) Słysząc moją mowę w języku polsko-rosyjsko-ukraińskim, często przechodzili na zbliżony do rosyjskiego. A może to ja mówiłem po chachładzku/chachłacku?
Cytat:
Zamieszczone przez
partyzant
.... do niektórych miejscowości na Polesiu urzędnik państwowy(carski) docierał z konieczności raz do roku łodzią albo gdy zamarzło.
Urzędników carskich nie napotkałem;-) Może przyjadą, gdy zamarznie.
Cytat:
Zamieszczone przez
partyzant
Pewna oczytana Ukrainka przekonywała mnie, że Polesie i Podlasie biorą nazwy nie od lasu - co najłatwiej się kojarzy, a od Lachów. Twierdziła, że ziemie te były kiedyś "pid Lachom" i analogicznie "po Lachach". Kobieta ta miała w domu dużą bibliotekę i zdaje się, że to twierdzenie jest powszechne na Ukrainie ale pewności brak.
(Pidlasje i Polesje).
Ja tam nieoczytany i bez dużej biblioteki, ale takie same informacje - jako jeden z wariantów - znalazłem w Wikipedii:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Podlasie#Etymologia
Odp: Polesia czar po 90 latach
Myślą przewodnią mojej wędrówki było przejechać jak największy kawałek Polesia, nie oddalając się od Prypeci. Na Prypecią myślałem też nocować. Mój plan, skonfrontowany z mapami, obejmował wyłącznie pierwszy dzień, a w szczególności pierwszy nocleg na Uroczysku Bereśce. Z zebranych wiadomości, miało to być miejsce, w którym da się zejść do koryta rzeki, na brzegu jest jasny i czysty piasek a tuż obok wznosi się sucha i zalesiona skarpa, na której można komfortowo biwakować.
Pomimo późnej godziny wyruszenia w trasę (ok. 9:30) oraz okropnego upału (ok. 35C), chyba cudem udało mi się tam dojechać / dopchać rower. Na miejscu już zapadał zmierzch i jedynym rozsądnym działaniem było szybkie postawienie namiotu. Rzeki, ani żadnej ścieżki, która by do niej prowadziła, nie było w pobliżu widać.
A skąd wiedziałem, że to tutaj powinno być Uroczysko Bereśce? Obejrzałem wcześniej w domu starą mapę WIG z 1931 roku, na której jest ono zaznaczone, a miejsce to przeniosłem na współczesną mapę. Napis „Ur. Bereśce” jest jednak dość duży. W przewodniku „Wołyń” G.Rąkowski pisze, że jest to przy zakręcie rzeki. Ulokowałem więc uroczysko w miejscu czerwonej kropki i tutaj - po ponad 100 km jazdy - dotarłem.
http://ciekawe.tematy.net/2017/poles...-uroczysko.jpg
Na miejscu czekało mnie okazałe powitanie ze strony chmary komarów. Początkowo powiedziałem im, że się wcale nie boję i dumnie wyjąłem z sakwy tubę maści przeciwkomarowej. Nasmarowałem odkryte części ciała, tak, że aż były tłuste. Tutejsze komary były jednak jakieś nieuczone, bo nie poznały, co to za maść, i kąsały nadal. A jeszcze bardziej denerwujące było bzykanie koło uszu z głośnością odrzutowca.
Kiedyś podobne zakomarzenie miałem na Roztoczu. Gdy tam postawiłem namiot, komary i inne owady tłumnie krążyły wokół namiotu, ale nie wlatywały do środka. Jakiś dziwny szacunek miały dla mojego przenośnego domku. Myślałem, że tutaj będzie podobnie i namiot przez parę minut stał otwarty. Gdy położyłem się spać, wewnątrz jakby zawrzało i złośliwe stado zaczęło mnie obzykiwać i podgryzać. Zacząłem najpierw walić się po głowie, szyi, rękach i nogach. Potem tłukłem je na wewnętrznej ściance namiotu. Po niektórych pozostały krwawe plamy. I po tych kilkudziesięciu zamordowanych komarach, spokojnie zasnąłem. W nocy wydawało mi się, że słyszę niosące się po wodzie i ukraińskie śpiewy, ale po takim morderczym dniu i wieczorze, różne rzeczy człowiekowi się mogą przyśnić.