Kolejny z cyklu filmików o bieszczadzkim Dzikim Zachodzie - tym razem "Las, skały i woda" o Zalewie Solińskim:
http://www.youtube.com/watch?v=GNDik...1&feature=plcp
Wersja do druku
Kolejny z cyklu filmików o bieszczadzkim Dzikim Zachodzie - tym razem "Las, skały i woda" o Zalewie Solińskim:
http://www.youtube.com/watch?v=GNDik...1&feature=plcp
Włóczykiju,rewelacyjny film na to czekałem i nic a nic się nie zawiodłem-dziękuję
Muzykę tak idealnie dobrałeś tak samo trafnie jak w pierwszym filmie
Masz wielkie wyczucie co do wglądu w Naturę
Zobaczyłem też ,ze udało Ci sie dotrzeć do wybitnych ludzi Bieszczadu:do Brossa,Henryka Viktoriniego i do Michała "Giera" na tratwę
Musiały to być emocjonujące spotkania z tak wybitnymi Zakapiorami napisz parę słów o tym
Szkoda tylko ,że ten zachłanny,chory konsumpcjonizm swymi pazernymi kłami odbiera nam resztki dzikiego wschodu
Spotkałem się, niestety, osobiście tylko z Brossem, oraz jego żoną. Wrażenie bardzo pozytywne - sympatyczny człowiek. Sam zaproponował mi rozbicie namiotu za darmo (można ten namiot zobaczyć na filmie - w scenerii jeziora wygląda zupełnie jak ilustracja fotograficzna do "Muminków"). Zrewanżowałem mu się starym zwyczajem cyganerii artystycznej - rysunkiem. Bross prowadzi gospodarstwo agroturystyczne, ale jest nastawiony raczej na znajomych, natomiast nie zajmuje się "ciągnięciem kasy z frajerów", jak to ma dziś przeważnie miejsce. Stąd różnica.
Gieru obecnie na tratwie nie mieszka, bo znalazł sobie sympatię bodajże w Kalinicy. Wiktorini, jak pisałem zresztą, sprzedał dom jakiemuś biznesmenowi. Przeniósł się do Paniszczowa. Miejscowi "Indianie" mówili, że niestety "zdziczał", tj. stał się nielubiącym ludzi odludkiem - i jakoś mu się nie dziwię...
Południowo-wschodni brzeg Zalewu jest wydzierżawiany stopniowo pod indywidualne tereny wypoczynkowe oraz zabudowywany rezydencjami. Taki wspaniały teren, kawałek Norwegii w Polsce, miałby się marnować, leżeć odłogiem, dziko, skoro można na nim zarobić duże pieniądze? I to w imię czyich interesów miałby tak leżeć - jakichś ciągnących Polskę do tyłu turystów kwalifikowanych, reliktu PRL-u, z którego pożytek jest tylko o tyle, o ile stanowią awangardę przemysłu turystycznego? Ciekawe, kiedy dojdą do wniosku, że np. parki narodowe też się "marnują". Słowackie Tatry już próbowano przerobić na maszynkę do trzepania kasy - nie wiem, co z tego wyszło. Niedługi to już zapewne czas, kiedy będzie sobie można tylko powspominać o takim wędrowaniu brzegiem Soliny, jak moje, bo wszystko pogrodzą płoty i napisy z zakazami wstępu. I to pomimo przepisów prawnych, które istnieją, ale którymi nikt się nie przejmuje.
Tak wyglądają smętne resztki Dzikiego Zachodu, pożerane stopniowo przez konsumpcjonizm.
Wieszczysz okrutnie ale blisko prawdy...ze łzami (a nie tylko z łezką w oku) wspominam Bieszczady sprzed 20-30 lat kiedy w Wetlinie nie było co jeść...i żuraw na polu namiotowym, o którym nikt teraz nie pamięta. Smutno się zrobiło jakoś bo to jakby czas wymierania dinozaurów. Teraz czas wyżelowanych chłoptasiów w kładach, czas spa i...czas nam chyba wymierać. Pozdrawiam, smutnym jakiś
Kiedyś napisałem o zagrożeniach płynących z konsumpcjonizmu na forum ZHR-u. Wiecie, co mi odpowiedzieli? Że wszelkie ograniczanie tego typu tendencji to zło i krępowanie ludzkiej wolności zakazami. A jak w Polsce nie będzie już miejsca dla turystów kwalifikowanych, to najwyżej będą wyjeżdżać na Ukrainę. Tak właśnie ludziom zależy żeby tak nie było, niestety.
Tak sobie mysle,że może właściwa pora i czas by wykopać topór wojenny wzorem Winnetou z powieści Nienackiego "Pan Samochodzik i Winnetou"
i przegonić to burżuazyjne,nowobogackie ,bezmózgie kreatury, a jak nie przegonić to przynajmniej uprzykrzać im na maksa życie.
Takich ludzi tak myślących antykonsumencyjnie jak my jest wielu może czas się zjednoczyć i działać..."wszak tej ziemi nie odziedziczyliśmy od naszych przodków lecz pożyczyliśmy ją od naszych wnuków"
Pamiętam jak na początku lat 90' w Ustrzykach Górnych śp Jasiu Zubow (wspaniały artysta i Bieszczadnik) gonił tą swołocz zamawiającą pstrągi i pijącą piwo z plastikowych kufli,już samych wyglądem budził w nich strach, a jak jeszcze wkładał palce im do kufli to uciekali az się kurzyło!! przy wtórze moich braw i innych "prawdziwych turystów)
Sylwek: "Tak sobie mysle,że może właściwa pora i czas by wykopać topór wojenny wzorem Winnetou z powieści Nienackiego "Pan Samochodzik i Winnetou"
stary, uwielbiam Cie ;D co twój post to płaczę ze śmiechu :D w sumie wesoło że jest kilku takich fikcyjnych użytkowników. czekam na kolejne, trafne jak zawsze wypowiedzi :}
Sylwku, Ty masz znacznie większe to wyczucie!
A po taką perłę to trzeba się schylić:
i wydobyć ją z tego bieszczadzkiego błota by swym blaskiem oślepiła tą zachłanną i chorą konsumpcjonistyczną hydrę, która
Howk!
I żeby koń Twój nigdy Cię nie zawiódł!
Pierw wyszydzają,potem atakują na końcu się przyłączą oby tylko nie było za późno bo te łapska konsumpcjonizmu trzeba odciąć jak najprędzej
Sylwek: "Pierw wyszydzają,potem atakują na końcu się przyłączą oby tylko nie było za późno bo te łapska konsumpcjonizmu trzeba odciąć jak najprędzej"
-już gdzieś słyszałam dosłownie takie same słowa;)) i to od innego (?) użytkownika tego forum.
Bazyl: "Howk! I żeby koń Twój nigdy Cię nie zawiódł!"
-te, Bazyl, od konia to był ten drugi :) choć jeden czort to wie - dobranoc :> a raczej, jak mawiał nieśmiertelny wódz Apaczów, howgh!