Re: Bieszczady w filmie (albo odwrotnie:))
Zagooglowałem trochę, draząc dalej temat i natrafiłem na info, że w dniach
28-30 lipca 2000 odbyła się w Lutowiskach pierwsza Bieszczadzka Biesiada Filmowa. Czy ta impreza jest cykliczna, to było tylko raz? Bo póxniej nic o tym nie słyszałem.
Wtedy w Lutowiskach zaprezentowano 6 filmów których akcja rozgrywa się w Bieszczadach:
"Ogniomistrz Kaleń" Ewy i Czesława Petelskich
"Baza ludzi umarłych" Czesława Petelskiego
"Wilcze echa" Aleksandra Ścibora-Rylskiego
"Zerwany most" Jerzego Passendorfera
"Hasło" Henryka Bielskiego
"Wolna sobota" Leszka Staronia
Dwa ostatnio wymienione filmy powstały według scenariusza Jerzego Janickiego - od dawna miłośnika Bieszczad i mieszkańca Lutowisk
Re: Bieszczady w filmie (albo odwrotnie:))
Małe sprostowanie: p. Jerzy Janicki jest mieszkańcem Chmiela, a nie Lutowisk. No, chyba że miałeś na myśli gminę.
Pozdrawiam
Re: Bieszczady w filmie (albo odwrotnie:))
Mozliwe - to info zaczerpnąłem z jakiegoś serwisu filmowego :)
A może się przeniósł? ;)
Re: Bieszczady w filmie (albo odwrotnie:))
Jeśli się przeniósł, to chyba w ostatnich tygodniach. Zresztą wątpię w to.
Informację o tym, że mieszka w Chmielu, otrzymałem we wrześniu br. od naszego wspólnego znajomego - męża p. Basi. Mógbym podać nawet bliższe szczegóły (adresowe) w tym zakresie, ale nie wypada mi tego uczynić na Forum (przepisy o ochronie danych osobowych).
Pozdrawiam
Re: Bieszczady w filmie (albo odwrotnie:))
"Wilcze Echa"-Bruno O'ya, niepokorny żołnierz, oficer zwolniony ze służby za niestandardowe zachowania, przyjeżdża w Bieszczady, chyba konkretnie do Lutowisk (?!) (film zaczyna się sceną konną na połoninie wetlińskiej), do swego przyjaciela z czasów wojny, sierżanta Władeczka, miejscowego komendanta milicji, który niestety jużw tym czasie nie żyje. Szuka wi.ęc jego zabójców, a także przy okazji skarbu Tryzuba, przywódcy "bandy UPA", którego razem swego czasu rozbili. Sporo strzelaniny, gonitw na koniach po łąkach, zrujnowanych cerkwi, podziemnych bunkrów itp., a poza O'yą i Ireną Karel, jeszcze Pawlik, Pietruski i Pereperczko. Cacko, nie film.
Pozdrawiam
sofron
Re: Bieszczady w filmie (albo odwrotnie:))
Ależ nie, nie - nie mógł sie przeniesć w ostatnich tygodniach, bo to info ktore czytałem pochodzi z przed 2 lat :) masz zatem na pewno 100% rację, tym bardziej jeśli potwierdza to Pan leśniczy z Sękowca :)
Re: Bieszczady w filmie (albo odwrotnie:))
w Bieszczadach krecono rowniez fragmenty "Bandyty",gdzie "zastapiono" Karpaty Rumuńskie Bieszczadami.
Re: Bieszczady w filmie (albo odwrotnie:))
"Wolna Sobota" - perypetie bieszczadzkiego wozaka w tytułową wolną sobotę. Bohater - Wojciech Siemion - ma problemy z prawem, wybatożył lektora-naukowca, który wmawiał mu pochodzenie od małpy. Potem uczynnie woził turystę ukąszonego przez żmiję, w poszukiwaniu surowicy. Surowica się znalazła u weterynarza, który dysponował "końską" strzykawką - w końcu ten watek skończył się bieganiem z siekierą. Jest też wątek o konikach, które próbuje uratować od rzeźni. Zabawna nowelka, właściwie rozgrywająca się na przesłuchaniu u prokuratora. Co do umiejscowienia, niestety nie wiem.
Re: Bieszczady w filmie (albo odwrotnie:))
Tego nie widziałem - szkoda :) Może jeszcze w tv coś pokażą. Rozglądałem się po sklepach wysyłkowych i jest kilka z tych tytułów do kupienia, nawet po przyzwoitych cenach - może sobie kiedys fundnę :)
Pozdrawiam
p.s - witaj na forum :)
Re: Bieszczady w filmie (albo odwrotnie:))
Witam!
Zapomnieliście jeszcze o "Panu Wołodyjowskim" - niektóre sceny były kręcone w Lutowiskach i w Czarnej :)