Pograniczem ukraińsko-rumuńskim.
Przyszła jesień, czas zarzucić plecak i ruszać w góry. W tym roku padło na wędrówkę wzdłuż granicy ukraińsko-rumuńskiej. Dołączyłem do grupy z którą wcześniej nie chodziłem więc była niewiadoma jak się zgram z ekipą.
Dojazd
Członkowie ekipy pochodzą z całej Polski, część spotkała się w Przemyślu i razem przekroczyła granicę UA, reszta ma dojechać do Lwowa i tam się spotkamy. Jest chwila czasu połazić po Lwowie.
http://s1.bild.me/bilder/060112/5667...--Lw_w1000.jpg
W centrum masa turystów, język polski słychać co chwilę. W knajpach polskie menu. Widać, że miasto turystycznie żyje.
http://s1.bild.me/bilder/060112/2807...--Lw_w1000.jpg
Budynek opery lwowskiej.
http://s1.bild.me/bilder/060112/9340...--Lw_w1000.jpg
W końcu pięciu członków wyjazdu spotyka się w komplecie. Szósty ma wyruszyć dzień później i nas gonić na trasie. Ciekawe co z tego wyjdzie.
Wsiadamy w wieczorny pociąg "plackartny" do Sołotwyno pod granicę rumuńską za niecałe 15 zł od głowy. Chwila pogawędki i czas się trochę wyspać.
Budzę się o świcie i oglądam górskie krajobrazy za oknem. Wkrótce śniadanie z zakupioną herbatą.
http://s1.bild.me/bilder/060112/2666...otwyno1000.jpg
Około 9.00 docieramy do Sołotwyno. Do miejsca startu wędrówki mamy jeszcze prawie 30 km. Trzeba podjechać marszrutką.
http://s1.bild.me/bilder/060112/2349...otwyno1000.jpg
Na marszrutkę nie musimy długo czekać, 30 min i jedziemy dalej. Docieramy do miejsca startu czyli wioski Diłowe. Meldujemy się na "Zastawie" pograniczników, aby potwierdzić i dostać "dozwił" na poruszanie się w terenie przygranicznym i możemy ruszać w góry.
Dzień 1 - niedziela - 22 września
http://s1.bild.me/bilder/060112/7810...22_owe1000.jpg
Pogoda piękna. Jesteśmy w Marmaroszach i pniemy się doliną do góry. Pojawiają się pierwsze widoki.
http://s1.bild.me/bilder/060112/1522...22_ego1000.jpg
Dolina robi się ciasna. Jest malowniczo, skałki, strome zbocza, wartki potok.
http://s1.bild.me/bilder/060112/5511...22_ego1000.jpg
Przeszliśmy kilka kilometrów i doganiają nas dwa auta terenowe z Polski... Korzystamy z okazji i pakujemy się do środka, trochę sobie podjedziemy.
http://s1.bild.me/bilder/060112/5563...22_ego1000.jpg
Nigdy jeszcze nie jechałem offroadowo po takim terenie. Było kilka momentów gdy byłem pewny że zaraz fikniemy kozła na dach. Czasami kierowca musiał wyjść z auta i ocenić jak tu ugryźć dalszą drogę.
http://s1.bild.me/bilder/060112/21914690004-1000.jpg
Po ponad godzinie jazdy i kilkuset metrach pokonanych w pionie wysiadamy z pojazdów by podziwiać połoninę Latundur. Panowie kierowcy wyciągnęli stoliczek i krzesełka, otworzyli po piwie i w pięknych okolicznościach przyrody podziwiali nasz dalszy wysiłek z daleka.
Miałem trochę moralnego kaca, że nie wlazłem tu na butach, ale dzięki temu możemy jeszcze dzisiaj, przy pięknej pogodzie, wejść na Popa Ivana Marmaroskiego.
http://s1.bild.me/bilder/060112/7948...tundur1000.jpg
Czas się trochę zmęczyć podejściem. W oddali po lewej majaczy Fărcăul (1961m), najwyższy szczyt gór Marmaroskich.
http://s1.bild.me/bilder/060112/9117...skiego1000.jpg
Docieramy do grzbietu, góry dookoła po horyzont. Gorgany, Świdowiec, Czarnohora po ukraińskiej stronie, po rumuńskiej dominuje pasmo gór Rodniańskich.
http://s1.bild.me/bilder/060112/9142...aroski1000.jpg
Takie chwile się pamięta.
http://s1.bild.me/bilder/060112/3057...aroski1000.jpg
Przy zachodzącym słońcu pięknie się świecą połoniny Świdowca.
http://s1.bild.me/bilder/060112/9844...aroski1000.jpg
Na szczycie spotykamy... oczywiście Polaków. Zostawili toboły gdzieś w krzakach i weszli na lekko od rumuńskiej strony. Mieli fikuśne koszulki więc cyknąłem fotkę. Dopiero po powrocie do domu zacząłem analizować co tam napisane i... chyba na Popie nieświadomie spotkałem forumowego kolegę sir Bazyla... chyba, że to inny Bazyl.
http://s1.bild.me/bilder/060112/4909...aroski1000.jpg
Dzień się kończy, czas złazić nieco w dół.
http://s1.bild.me/bilder/060112/8906...aroski1000.jpg
W tle majaczy najwyższa szczyt gór Rodniańskich, Pietrosul Rodnei (2303m).
http://s1.bild.me/bilder/060112/9877...skiego1000.jpg
Słońce coraz niżej.
http://s1.bild.me/bilder/060112/5234...aroski1000.jpg
Do kotła gdzie rozbijamy biwak, docieramy już po ciemku. Jest ognisko, konsumpcja nalewki którą taszczyłem i morze gwiazd na niebie jakich nie widuje się zbyt często. W nocy dołącza jeszcze grupa ukraińskich turystów i biwakuje niedaleko nas. Czas spać.
C.D.N.
Odp: Pograniczem ukraińsko-rumuńskim.
Pięknie.
Czekam na ten cdn.
Odp: Pograniczem ukraińsko-rumuńskim.
Porcja cudowności z pierwszego dnia Waszej wędrówki jest nie do strawienia. Przyjechać i już zaraz być na Pop Iwanie Marmaroskim!
Czyli jeżdżące po górach samochody na coś się przydają;-)
Odp: Pograniczem ukraińsko-rumuńskim.
Od kliku lat mam tę trasę w planach i każdą informację czytam z wielkim zainteresowaniem. Możesz coś napisać o zezwoleniu? Wysyłałeś prośbę wcześniej mailem czy wszystko załatwiałeś na miejscu w Diłowem? Dostałeś do ręki jakiś "propusk" z podpisem i pieczątką? Wiem jak to wygląda w Szybenem, ale Diłowe to inna obłast i inny świat :wink:
Odp: Pograniczem ukraińsko-rumuńskim.
Cytat:
Zamieszczone przez
bartolomeo
Od kliku lat mam tę trasę w planach i każdą informację czytam z wielkim zainteresowaniem. Możesz coś napisać o zezwoleniu? Wysyłałeś prośbę wcześniej mailem czy wszystko załatwiałeś na miejscu w Diłowem? Dostałeś do ręki jakiś "propusk" z podpisem i pieczątką? Wiem jak to wygląda w Szybenem, ale Diłowe to inna obłast i inny świat :wink:
Nie ja załatwiałem te formalności ale wyglądało to mniej więcej tak: gdzieś na tydzień przed wyjazdem mailem wysłaliśmy "podanie" z trasą wędrówki, danymi z paszportu osób uczestniczących. Nie czeka się na żadną odpowiedź, bo nic nie wysyłają. Należy zrobić sobie ksero tego "podania" bo się przyda w trasie. My wysłaliśmy do dwóch okręgów Mukaczewski, Czerniowiecki. Przyjechaliśmy do Diłowego, zgłosiliśmy się do zastawy, pokazaliśmy te podanie na papierze i paszporty i dostaliśmy "dozwił" na małej karteczce. Tam były dane typu od którego słupka do którego i w jakim terminie. Nam wpisali na początku błędnie numery słupków więc się dobijaliśmy ponownie i poprawili długopisem na tej samej karteczce :). Pod Stohem zaczyna się inny okręg, tam tylko wzięli paszporty, zarejestrowali w swoich kajetach i nie dostaliśmy żadnej karteczki. Na trasie pokazywaliśmy tylko te ksero podania.
Odp: Pograniczem ukraińsko-rumuńskim.
Czyli mniej więcej tak jak w Szybenem. Dzięki!
Odp: Pograniczem ukraińsko-rumuńskim.
Miło się czyta , miło ogląda, oczy zazdroszczą widoków a w sercu żal się budzi,że tak daleko, że nas tam nie ma. Gratuluję wyprawy i dziękuję za następną relację
Odp: Pograniczem ukraińsko-rumuńskim.
Cytat:
Zamieszczone przez
coshoo
(...)
Na szczycie spotykamy... oczywiście Polaków. Zostawili toboły gdzieś w krzakach i weszli na lekko od rumuńskiej strony. Mieli fikuśne koszulki więc cyknąłem fotkę. Dopiero po powrocie do domu zacząłem analizować co tam napisane i... chyba na Popie nieświadomie spotkałem forumowego kolegę sir Bazyla... chyba, że to inny Bazyl.
http://s1.bild.me/bilder/060112/4909...aroski1000.jpg
(...)
Wczytałem się w tą koszulkę i .....
pozostaje czekać
Odp: Pograniczem ukraińsko-rumuńskim.
Dzień 2 - poniedziałek - 23 września
W środku nocy budzą mnie ryki. Rogate bydle urządziło sobie rykowisko w pobliżu naszych namiotów. Ze dwie godziny nam ryczał nad głowami.
Wstałem przed świtem, uwielbiam poranki w górach. W tle czarnohorskie dwutysięczniki Pietros i Howerla.
http://s1.bild.me/bilder/060112/9913...roskim1000.jpg
Pokręciłem się po okolicy, porobiłem zdjęć i czas jeszcze poleniuchować w namiocie.
http://s1.bild.me/bilder/060112/4781...roskim1000.jpg
Słońce coraz wyżej, czas się zbierać.
http://s1.bild.me/bilder/060112/9448...roskim1000.jpg
Grzbiet graniczny przez kolejne kilometry nieco się obniża do około 1500 m i przez dłuższe odcinki będziemy szli lasem. Widoki tylko od czasu do czasu. Rzut okiem za siebie na Popa Ivana Marmaroskiego.
http://s1.bild.me/bilder/060112/7745...roskim1000.jpg
Czasami znienacka na horyzoncie wyskoczy Farcaul...
http://s1.bild.me/bilder/060112/7942...niczna1000.jpg
Gdy przychodzi pora na siestę obiadową czas rozpalić pod kociołkiem.
http://s1.bild.me/bilder/060112/53864550001-1000.jpg
Wkrótce teren się podnosi i widoków ponownie nie brakuje. Spojrzenie na zdobytą już górkę.
http://s1.bild.me/bilder/060112/4820...potoki1000.jpg
Na okoliczne polany ze stajami pasterskimi...
http://s1.bild.me/bilder/060112/4091...potoki1000.jpg
Na odległe szczyty, jak gorgańskie Sywule...
http://s1.bild.me/bilder/060112/9972...otok_w1000.jpg
No i przed siebie, na drogę graniczną.
http://s1.bild.me/bilder/060112/4745...potoki1000.jpg
Po bokach głębokie doliny.
http://s1.bild.me/bilder/060112/7402...eskami1000.jpg
W kotłach wiją się strumyki.
http://s1.bild.me/bilder/060112/8707...eskami1000.jpg
Czasami minie się jakieś urwisko.
http://s1.bild.me/bilder/060112/6583...eneski1000.jpg
Ostatnią wyższą górką na dzisiaj są Nieneski 1815 m.
http://s1.bild.me/bilder/060112/1436...eneski1000.jpg
Czas rozglądać się za noclegiem. Jeszcze kilka kilometrów i na zarośniętej połonince wśród drzew rozbijamy obóz. Ognisko, kolacja, gorący kisiel i można iść spać.
Poza kilkoma strażnikami granicznymi innych ludzi nie spotkaliśmy. Mamy góry dla siebie. Zastanawiamy się co się dzieje z szóstym wariatem który nas goni. Ostatnie informacje jakie mamy to to że jest we Lwowie.
C.D.N.
Odp: Pograniczem ukraińsko-rumuńskim.
Super my na wiosnę szliśmy ta trasę z Dilovego na Pop Ivana Mar. - Stóg - Pop Iwan Czarnohorski - Szybene. Trasa cudna i polecam każdemu. Widzę że u was widoki mega. My jak byliśmy na Ivanie Marmaroskim to niestety w chmurze ale poza tym pogoda miodzio.