Z takim podejściem nawet nie myśl o Bieszczadach. Tam nie wszędzie jest zasięg i oby jak najdłużej się to nie zmieniło. I ja akurat to sobie cenię.
Wersja do druku
Wszystkich miłośników Bieszczadów zapraszam dzisiaj do odśnieżania. Nie było mnie od środy i wczoraj wieczorem jak wróciłem do Kalnicy to miałem problem żeby dostać się do domu. Dzisiejszy dzień mam już zatem zagosodarowany :razz:. Ale zima przepiękna
Witam wszystkich
Wpadłam na pomysł pozostania w Bieszczadach na trochę dłuży czas niż planowałam. Mieszkam nad morzem, ale do niego nie ciągnie mnie ani trochę, za to spacery w góra elektryzują i przyciągają mnie. Czy ktoś z Was miał taki pomysł by na stałe przeprowadzić się w te okolice? Czy całkowicie zgłupiałam po jedynym dwutygodniowym pobycie tam.
Niedawno w firmie trafił się młody kierowca, który ożenił się w Ustianowej i mieszkał tam dwa lata. Powiedział, że więcej nie mógł wytrzymać. Stwierdził, że młodzi wieją gdzie pieprz rośnie a zostają ci co mają jakiś pewny punkt zaczepienia.
Suwalszczyzna jest piękna. Na mojej Lubelszczyźnie też nie brakuje miejsc "górskich" z czystą przyrodą a zwierzyny przybywa lawinowo. Mnóstwo pól, na słabszych glebach, zamienia się w krzaczory. Wielu ludzi posiada własne enklawy, które zakupili lub otrzymali w spadku po dziadku.
Bieszczady są wyjątkowe ale żeby złowić rybę nie musze mieć własnego stawu a posiadanie własnego miejsca, np. działki z domkiem, powoduje przywiązanie chłopa do ziemi. Wielu nowych właścicieli, po pewnym czasie rozczarowuje się ze względu na mnogość problemów związanych z utrzymaniem.
Niestety i ja znam ludzi, ktorzy mieli dalekosieżne plany osiedlic sie w takich rejonach badz wlasnie w spadku otrzymalo czesc ziemi, a nawet dom i po jakims czasie zrezygnowali, bo ich to przerosło... także z głową ;)