Odp: "Cu Bicicleta Prin Carpatii Orientali" ... czyli "bikepacking with kids".
@buba
Ten pirożek był na słodko "z powidłom" (pycha). Pani miała jeszcze z "kartoszką". Nie było już z kapustą. A ciasto było wspaniałe, cudownie drożdżowe, rozpływało się w ustach i nie ociekało tłuszczem.
Pamiętam z dawnych lat, jak na trasie do Rachowa, albo do Sławska czy do Sianek można było posmakować wspaniałych pirożków. Teraz to już rzadkość. Tym bardziej cieszę się, że się dzieci złapały na ten smak.
@michalN
Jak dla mnie to spośród szerokodostępnych piw w Rumunii to najlepsza jest Timișoreana (oczywiście w butelce i zimna) - potem długo, długo nic. Na Ukrainie to np. Żiguliwskie (ale zależy z której fabryki). Warto wspomnieć, że o ile w Polsce wszystkie te "mainstreamowe" piwa są marne i praktycznie takie same w smaku, to np. w Rumunii czy na Ukrainie dają się pić, różnią się smakiem i są całkiem smaczne.
PABLO
Odp: "Cu Bicicleta Prin Carpatii Orientali" ... czyli "bikepacking with kids".
Dorzucę link do zdjęć, bo dokonałam zmian na koncie i teraz moje zdjęcia w podanym linku nie działają:
https://picasaweb.google.com/madziab...i?noredirect=1
dodam, że pirożek z powidłom był z żółtą śliwką, nie za słodki, lekko kwaśny, pychota
Odp: "Cu Bicicleta Prin Carpatii Orientali" ... czyli "bikepacking with kids".
Nono Dziabka.. No no :) i pirożka nie przywiozła żeby sie podzielić!
Odp: "Cu Bicicleta Prin Carpatii Orientali" ... czyli "bikepacking with kids".
Cytat:
Zamieszczone przez
trzykropkiinicwiecej
Nono Dziabka.. No no :) i pirożka nie przywiozła żeby sie podzielić!
Wicie, rozumicie, Kropcze
a pirożki zostały tak pożarte, że aż pani torba wylizana. Dla nas mało było, zjedlibymy więcej.
Odp: "Cu Bicicleta Prin Carpatii Orientali" ... czyli "bikepacking with kids".
Cytat:
Zamieszczone przez
buba
https://picasaweb.google.com/klubik....22429586767122
niby ta sama droga, niby podobne zdjecia ale jak zupelnie inny opis :-) takie momenty utwierdzaja mnie w przekonaniu ze swiat obiektywny nie istnieje ;)
"dla Polaka, lekki absurd, dla nich - normalka"
"Spodziewaliśmy się, że będzie to nudny odcinek asfaltowy, tymczasem miło się rozczarowaliśmy."
Buba, ale porównujesz dwie zupełnie inne drogi!
Absurdem dla mnie był fakt, ze przy takiej zwykłej, polnej drodze, jak u nas prowadzi na pastwisko, stoi sobie zwykły znak drogowy taki, jaki u nas stałby przy drodze asfaltowej.
Ogólnie, to ten sposób komunikacji szalenie mi się tam podoba, bo milej się jeździ takimi drogami niż nudnym asfalciorem.
Odp: "Cu Bicicleta Prin Carpatii Orientali" ... czyli "bikepacking with kids".
Cytat:
Zamieszczone przez
dziabka1
Absurdem dla mnie był fakt, ze przy takiej zwykłej, polnej drodze, jak u nas prowadzi na pastwisko, stoi sobie zwykły znak drogowy taki, jaki u nas stałby przy drodze asfaltowej. .
Na szczescie jak sie u nas poszuka tez jeszcze mozna znalezc takie miejsca gdzie znaki stoja w lasach i polach- tu np. lubuskie -istne zaglebie takich fajnych drog :-) Jedno z sympatyczniejszych skrzyzowan jakie udalo sie spotkac. Tylko nie wiadomo ktora droga ma pierwszenstwo!
https://lh5.googleusercontent.com/-s...0/P1140227.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-7...0/P1140229.JPG
Odp: "Cu Bicicleta Prin Carpatii Orientali" ... czyli "bikepacking with kids".
Cytat:
Zamieszczone przez
P_A_B_L_O
Pamiętam z dawnych lat, jak na trasie do Rachowa, albo do Sławska czy do Sianek można było posmakować wspaniałych pirożków. Teraz to już rzadkość. Tym bardziej cieszę się, że się dzieci złapały na ten smak.
Serio juz nie sprzedaja pierozkow w pociagach? ciekawe czemu- zabronili, nie ma zbytu czy gospodynie zrobily sie leniwe? trzy lata temu (wiec nie takie dawne czasy) to sie jeszcze non stop opychalismy elektriczkowymi smakolykami, ale to bylo na wschodniej Ukrainie. W Karpaty ostatnio transport jakos bardziej marszrutkowo wychodzil wiec mialam kilka lat przerwy.. ale myslalam ze w podmiejskich pociagach gdzies pod Rachowem i Siankami jest wciaz tak samo.. Szkoda by byla straszna jakby ten zwyczaj zanikal...
Odp: "Cu Bicicleta Prin Carpatii Orientali" ... czyli "bikepacking with kids".
Cytat:
Zamieszczone przez
buba
Serio juz nie sprzedaja pierozkow w pociagach? ciekawe czemu- zabronili, nie ma zbytu czy gospodynie zrobily sie leniwe? trzy lata temu (wiec nie takie dawne czasy) to sie jeszcze non stop opychalismy elektriczkowymi smakolykami, ale to bylo na wschodniej Ukrainie. W Karpaty ostatnio transport jakos bardziej marszrutkowo wychodzil wiec mialam kilka lat przerwy.. ale myslalam ze w podmiejskich pociagach gdzies pod Rachowem i Siankami jest wciaz tak samo.. Szkoda by byla straszna jakby ten zwyczaj zanikal...
Nie, no chyba aż tak źle nie jest. Dwa lata temu np. w elektriczce z Sianek opychałem się pierożkami i jeszcze namówiłem do tego samego grupkę polskich turystów. W zeszłym roku podobnie - zresztą oprócz pierożków w pociągu można było kupić piwo i długopisy i majtki i koraliki - słowem - szmalc, myło i powidło.
W tym roku jechałem tylko nocnym z Rachowa do Lwowa, a więc w porze "niepierożkowej", aczkolwiek nie przypuszczam, żeby cokolwiek mogło się tam zmienić w tym temacie.
Co do znaków drogowych (w Polsce) - w lipcu bieżącego roku jechaliśmy sobie z żoną rowerkiem do Szczecina i już na odcinku pomorskim (za Kostrzynem) było miejsce, gdzie nie tylko, że były znaki na szutrówce (w sumie nic dziwnego), ale jeszcze niektóre tablice kierunkowe (sądząc po ich "niedzisiejszym" wyglądzie) uchowały się tam chyba od 1945 roku...
Oprócz tego np. na Podlasiu - krainie szutrówek, obowiązkowo przepisowe znaki drogowe muszą być, np. droga główna - szutrówka, do niej dochodzi boczna - polna i znak - tu główna, tam - ustąp pierwszeństwa :-) .
Odp: "Cu Bicicleta Prin Carpatii Orientali" ... czyli "bikepacking with kids".
Cytat:
Zamieszczone przez
luki_
Nie, no chyba aż tak źle nie jest. Dwa lata temu np. w elektriczce z Sianek opychałem się pierożkami i jeszcze namówiłem do tego samego grupkę polskich turystów. W zeszłym roku podobnie - zresztą oprócz pierożków w pociągu można było kupić piwo i długopisy i majtki i koraliki - słowem - szmalc, myło i powidło.
To moje doświadczenia są całkowicie odmienne - przynajmniej na trsach ze Lwowa na Stryj i Wołowec i na Sambor i Sianki już dawno nie miałem przyjemności posmakować pirożków. O ile piwo i inne "mydło i powidło" dawało się kupić, to pirożki zaniknęły.
Pamiętam z dawniejszych lat, szczególnie z linii na Rachów - tam było pod tym względem full wypas.
Cytat:
Zamieszczone przez
luki_
Co do znaków drogowych (w Polsce)
Znaki drogowe na polnych drogach to jest standard. Podlasie, Suwalszczyzna, ale także ... Mazowsze niedaleko na wschód od W-wy.
Podobnie jest np. z oznakowaniem terenu zabudowanego, itp.
https://picasaweb.google.com/klubik....03395249659522
https://picasaweb.google.com/klubkar...59455046672034
https://picasaweb.google.com/klubkar...59361146042546
PABLO