Odp: W poszukiwaniu jesieni
no i zaczyna się następna kolorowa bajka,pogoda póki co dopisuje,zdjęcia piękne i tylko tęsknota bierze,że nas tam nie ma. Czekamy na obiecany ciąg dalszy
Odp: W poszukiwaniu jesieni
DZIEŃ 2 - 15 października - niedziela
Wstaję po świcie, pochmurno i coś tam delikatnie popaduje. Pakujemy się, jeszcze trochę gawędzimy z innymi, żegnamy się i dalej w drogę.
http://s1.bild.me/bilder/110417/7183...a-Rabe1000.jpg
Wkraczamy w magiczny las. Oczywiście tradycyjnie gubimy ścieżkę i na azymut wspinamy się na grzbiet Wysokiego Działu.
http://s1.bild.me/bilder/110417/3885...Dzia_u1000.jpg
W końcu docieramy do grzbietu i szlaku głównego. Coraz częściej pokazuje się słoneczko, ale też i więcej wieje.
Po drodze wiele pamiątek z WWI.
http://s1.bild.me/bilder/110417/1516...Dzia_u1000.jpg
Malowniczych mchów i porostów nie brakuje.
http://s1.bild.me/bilder/110417/9817...Dzia_u1000.jpg
W końcu docieramy do Chryszczatej.
http://s1.bild.me/bilder/110417/7132...Dzia_u1000.jpg
Krótki postój i opuszczamy szlak, dalej na azymut. Początkowo "kamiennym" lasem...
http://s1.bild.me/bilder/110417/4309...Dzia_u1000.jpg
...dalej starą drogą.
http://s1.bild.me/bilder/110417/90451321000.jpg
I docieramy do celu...
http://s1.bild.me/bilder/110417/7210...Dolina1000.jpg
Okoliczny malowniczy potoczek.
http://s1.bild.me/bilder/110417/2789...Dolina1000.jpg
Przed zmrokiem dociera jeszcze jeden turysta i wspólnie spędzamy wieczór przy ognisku i nalewkach.
C.D.N.
Odp: W poszukiwaniu jesieni
DZIEŃ 3 - 16 października - poniedziałek
Krótki dzień, długa noc. Rano już się kręcę w śpiworze czekając na świt. W końcu nastaje i można się napić kawy. Towarzyszy mi tresowana mysz która siedzi na stole i się na mnie patrzy. Musiałem ją ręką wyganiać, a sio.
http://s1.bild.me/bilder/110417/89157531000.jpg
Opuszczamy chatę i wdrapujemy się ponownie na Chryszczatą.
http://s1.bild.me/bilder/110417/3716...Dzia_u1000.jpg
Kolejne świadectwa krwawych walk.
http://s1.bild.me/bilder/110417/4061...zczata1000.jpg
Docieramy do Jeziorek Duszatyńskich. Do tej pory kolory lasu oszołamiały, teraz przeszły same siebie.
http://s1.bild.me/bilder/110417/1961...y_skie1000.jpg
Jednogłośnie ustalmy, że jesień została odnaleziona i przy wodospadziku robimy siestę obiadową.
http://s1.bild.me/bilder/110417/2038...atynem1000.jpg
Robi się ciepło, naprawdę ciepło.
http://s1.bild.me/bilder/110417/7302...szatyn1000.jpg
Jola wskakuje w krótkie majtki, ja niestety muszę cierpieć, bo nie mam.
http://s1.bild.me/bilder/110417/6299...szatyn1000.jpg
Jednak byliśmy w Karpatach Wschodnich.
http://s1.bild.me/bilder/110417/1297..._okie_1000.jpg
Docieramy w końcu do Komańczy. Przyssaliśmy się do sklepu i jakoś czas nam leniwie uciekł. Pomimo, że do zachodu jeszcze 1.5h to czuć już chłód i wilgoć. Szukamy sobie miejsca na nocleg.
http://s1.bild.me/bilder/110417/6751...ma_cza1000.jpg
Rozbijamy namiot na łące. Siedzimy jeszcze trochę po zmroku przy świeczkach i piwie i o 20.00 leżymy już grzecznie w śpiworach. Eh, co tu robić do świtu tyle czasu.
C.D.N.
Odp: W poszukiwaniu jesieni
DZIEŃ 4 - 17 października - wtorek
Kolejna bezchmurna noc za nami, moc gwiazd na niebie. Zwijamy mokry namiot i udajemy się do centrum Komańczy. Jeszcze jedna wizyta w sklepie, te sklepy w górach to z jakimiś magnesami robią. Chwila postoju przy odbudowanej cerkwi.
http://s1.bild.me/bilder/110417/9943...ma_cza1000.jpg
Kolejny dzień lampy na niebie i letniej temperatury. Za cerkwią wspinamy się się jakąś ścieżką spacerową. Niestety widoczność jest słaba. Zamglone nieprzejrzyste powietrze. Widoczki i tak są ładne.
http://s1.bild.me/bilder/110417/4125...ma_cz_1000.jpg
http://s1.bild.me/bilder/110417/1656...ma_cz_1000.jpg
Dochodzimy w końcu do szlaku czerwonego i połoninek Wahalowskiego Wierchu.
http://s1.bild.me/bilder/110417/8356...--Hru_1000.jpg
Oczywiście dzień bez błądzenia dniem straconym, więc i tym razem coś nam się ścieżki poplątały i łazimy po krzakach lekko przeklinając. Ale w końcu udaje się znaleźć bazę do której zmierzaliśmy.
http://s1.bild.me/bilder/110417/7291...wornik1000.jpg
Bywałem w tej okolicy wielokrotnie, ale jakimś cudem nigdy w chatce nie spałem.
http://s1.bild.me/bilder/110417/3021...wornik1000.jpg
Jest jeszcze kilka godzin do zmroku, Jola zajęła się opalaniem, ja naniosłem gałęzi na ognisko.
http://s1.bild.me/bilder/110417/476633501.jpg
Po zmroku zajechały trzy motocykle z kuframi, trzech wędrowców z Łodzi. Kolejny wieczór spędzony w ciekawym towarzystwie, przy dobrych trunkach.
C.D.N.
Odp: W poszukiwaniu jesieni
Cytat:
Zamieszczone przez
coshoo
...Wkrótce wchodzimy do lasu.
http://s1.bild.me/bilder/110417/1702...iczera1000.jpg
Niby szliśmy znakowaną ścieżką, ale znaki gdzieś nam się gubią.
Kto by się przejmował takimi drobiazgami, w ruch idzie kompas i wkrótce udaje nam się wyjść na główną drogę rabskiej doliny. (...)
Szedłem tą ścieżką kilka razy i faktycznie w okolicach szczytu Horbka ginie oznakowanie i odnajduje się dopiero tuż przed stokówką.
Cytat:
Zamieszczone przez
coshoo
(...)
Po zmroku zajechały trzy motocykle z kuframi, trzech wędrowców z Łodzi. Kolejny wieczór spędzony w ciekawym towarzystwie, przy dobrych trunkach.
Ja w takich miejscach nie znoszę widoku motocykli, quadów czy terenówek. Pewnie dlatego, że jak kiedyś zdiagnozował to jeden z forumowiczów - muszę im zazdrościć :mrgreen:
Zdjęcia piękne jak zwykle, ale u Ciebie to norma.
Odp: W poszukiwaniu jesieni
DZIEŃ 5 - 18 października - środa
Wstaje kolejny pogodny dzień. Jola zrobiła królewskie kanapki na śniadanie.
http://s1.bild.me/bilder/110417/1404...wornik1000.jpg
Żegnamy się z pozostałymi i idziemy wgłąb doliny Jawornika. Cmentarz i cerkwisko w lesie.
http://s1.bild.me/bilder/110417/1810...wornik1000.jpg
http://s1.bild.me/bilder/110417/3259...wornik1000.jpg
Opuszczamy popularne ścieżki i leśnymi drogami wspinamy się na Kamień.
http://s1.bild.me/bilder/110417/773837601.jpg
Szurając butami po lesie pełnym liści...
http://s1.bild.me/bilder/110417/8490...Kamie_1000.jpg
...w końcu docieramy do kulminacyjnego grzebienia skałek.
http://s1.bild.me/bilder/110417/5276...Kamie_1000.jpg
W oddali kręcą się jakieś śmigła.
http://s1.bild.me/bilder/110417/168944302-1000.jpg
Odpoczynek, posiłek, pogaduchy i obieramy kierunek Rzepedź.
Oczywiście w drodze przez las nie mogło zabraknąć atrakcji w postaci drogi zrywkowej.
http://s1.bild.me/bilder/110417/5548...pedzi_1000.jpg
Błądząc po koleinach, krzakach i innych atrakcjach udaje nam się wyjść na malownicze łąki górnej Rzepedzi.
http://s1.bild.me/bilder/110417/2595...zeped_1000.jpg
http://s1.bild.me/bilder/110417/8963...zeped_1000.jpg
Niestety cywilizacja mocno wkracza w dolinę. Dużo nowych domów/daczy.
Maszerujemy sobie tą wiejską drogą. Mijamy cerkiew.
http://s1.bild.me/bilder/110417/3121...zeped_1000.jpg
Ponieważ zamarzył nam się sklep maszerujemy monotonnie asfaltem kilka km do Rzepedzi głównej. Po napełnieniu brzuchów odbijamy w boczną dolinę Turzańska. W tym samym kierunku idzie miejscowy pan z którym urządzamy sobie pogawędkę. Zachwala obecny transport publiczny w Bieszczadach ("Nie będzie niczego" K.Kononowicz). Zapytany gdzie by tu namiot postawić doradza najlepsze miejsce czyli stadion turzański. Ok, brzmi nieźle, idziemy za naszym przewodnikiem. Docieramy w końcu do tego sportowego przybytku i stawiamy namiot, trochę już się późno zrobiło więc nie wybrzydzamy.
http://s1.bild.me/bilder/110417/6922...rza_sk1000.jpg
Uczynny pan pokazuje nam jeszcze tajne źródełko wody pitnej ukryte w krzakach i życzy dobrej nocy.
Sączymy piwa z uzupełnionych zapasów. Po zmierzchu, ktoś wetknął wtyczkę do prądu i cerkiew po drugiej stronie ulicy rozbłysła różnymi światłami. Chwytam za aparat i idę zobaczyć te iluminacje.
http://s1.bild.me/bilder/110417/8742...rza_sk1000.jpg
I tak mija kolejny dzień łażenia przed siebie.
C.D.N.
Odp: W poszukiwaniu jesieni
DZIEŃ 6 - 19 października - czwartek
Całą noc hałasowały lecące żurawie, że też im się tak chce włóczyć po nocy. Pierwsze kroki dzisiejszego dnia kierujemy do cerkwi. Dla odmiany oglądamy ją za dnia.
http://s1.bild.me/bilder/110417/7507...rza_sk1000.jpg
Za cerkwią wspinamy się w górę...
http://s1.bild.me/bilder/110417/7022..._skiem1000.jpg
Dreptamy turzańskimi połoninkami. Jak widać, po górach można też chodzić bez butów.
http://s1.bild.me/bilder/110417/6206...Wierch1000.jpg
Wdrapujemy się na Suliłę żeby zaraz złazić na przełęcz.
http://s1.bild.me/bilder/110417/6924...Suli__1000.jpg
Nigdzie nam się nie spieszy więc nad potokiem robimy sobie sjestę. Obiad, kawa, spanie, opalanie, mycie, pranie....
http://s1.bild.me/bilder/110417/7307...niczka1000.jpg
Wdrapujemy się na kolejne górki nad nieistniejącą wioską Kamionki. Rzut okiem na mijaną dzisiaj Suliłę.
http://s1.bild.me/bilder/110417/8136...mionki1000.jpg
Szukamy dogodnego miejsca na nasz zielony pałac.
http://s1.bild.me/bilder/110417/7321...mionki1000.jpg
Przed nami góruje Chryszczata.
http://s1.bild.me/bilder/110417/6616...mionki1000.jpg
Na kolację grzanki.
http://s1.bild.me/bilder/110417/6745...mionki1000.jpg
Kolejny pogodny wieczór z mnóstwem gwiazd nad głową.
http://s1.bild.me/bilder/110417/855136801.jpg
http://s1.bild.me/bilder/110417/4007...mionki1000.jpg
C.D.N.
Odp: W poszukiwaniu jesieni
DZIEŃ 7 - 20 października - piątek
Wstaję przed wschodem. Poranek jest niezwykle malowniczy, wokół snują się mgły.
http://s1.bild.me/bilder/110417/3192...mionki1000.jpg
http://s1.bild.me/bilder/110417/7892...mionki1000.jpg
Przed samym wschodem mgła się podnosi i niewiele widać.
http://s1.bild.me/bilder/110417/5364...mionki1000.jpg
W końcu wychodzi słoneczko i robi się ciepło.
http://s1.bild.me/bilder/110417/8654...mionki1000.jpg
Czas się ruszyć. Garby na plecy i w drogę.
http://s1.bild.me/bilder/110417/3234...mionki1000.jpg
Trawy są totalnie mokre więc wędrujemy drogami w pustych dolinach.
http://s1.bild.me/bilder/110417/3759...mionki1000.jpg
Mgły walczą ze słońcem, a las się przygląda.
http://s1.bild.me/bilder/110417/1767...mionki1000.jpg
Wędrowanie stokówką wcale nie musi być nudne.
http://s1.bild.me/bilder/110417/8373...kowate1000.jpg
Brzuchy napełniamy koło Jeziorka Bobrowego.
http://s1.bild.me/bilder/110417/8504...ziorko1000.jpg
I kończymy wędrówkę przy kolejnej chacie.
http://s1.bild.me/bilder/110417/8804...czwice1000.jpg
http://s1.bild.me/bilder/110417/1498...czwice1000.jpg
Siedzimy sobie na werandzie zajadając kisiel i rozmyślamy o tym czy ktoś jeszcze tu do nas dotrze. Jak dotąd każdy nocleg w chatach był z towarzystwem. I jeszcze jakby mieli piwo... Bah! Niedługo przychodzi 5 turystów + pies, mają piwo i nie tylko. W piecu nagrzane, ognisko rozpalone, kolejny miły wieczór.
C.D.N.
Odp: W poszukiwaniu jesieni
DZIEŃ 8 - 21 października - sobota
Żegnamy się z towarzystwem i obieramy kierunek Baligród. Przed nami trochę kilometrów Rabską Doliną.
http://s1.bild.me/bilder/110417/8742...czwice1000.jpg
Docieramy w końcu do Baligrodu i auta. Robimy zakupy w pobliskim markecie który świeci pustymi półkami. Remont czy liwidacja? "PKS" nie jeździ, sklepy likwidują, Bieszczady znowu dziczeją...
Wsiadamy do auta i jedziemy z powrotem do Rabskiej Doliny pod wypasioną wiatę wybudowaną przez nadleśnictwo. Zdążyłem rozbić namiot i zaczęło padać. Normalnie wędrówkę mieliśmy wyliczoną co do minuty.
http://s1.bild.me/bilder/110417/5148...Dolina1000.jpg
Deszcz sobie pada, siedzimy pod wiatą, zajadamy różne przysmaki, popijamy piwem, w kominku płonie wesoło ogień, czego chcieć więcej?
http://s1.bild.me/bilder/110417/2092...Dolina1000.jpg
Pogoda kiepska więc i ludzi nie za wiele się przewija przez wiatę. Była jedna zorganizowana grupa, przyjechała na ognisko, posiedziała godzinę, pojechali i zostawili masę jedzenia i sporo grzańca którym z przyjemnością napełniłem termos ;D
Deszcz przestał padać więc przenieśliśmy się do rozpalonego ogniska.
http://s1.bild.me/bilder/110417/4278...Dolina1000.jpg
Do wieczora przewinęło się jeszcze kilka różnych grup, na noc oprócz nas została dwójka turystów, przespali na ławach w wiacie.
Następnego dnia rano trzeba wracać do nudnej codzienności z dala od gór. Ostatni rzut okiem na Rabską Dolinę. Do zobaczenia Bieszczadzie.
http://s1.bild.me/bilder/110417/2118...Dolina1000.jpg
Podsumowując wyjazd był bardzo udany. Pogoda lepsza być nie mogła, trafiliśmy w kulminację kolorów na drzewach, spotykani ludzie ciekawi i pozytywni. Przez te dni zrobiliśmy niewiele ponad 80 km w poziomie, ale nie przyjechaliśmy tu połykać kilometry. Kontakt z przyrodą, szum potoku, ciekawy biwak, to było najważniejsze.
KONIEC