Odp: Piszkonia i Strimba za jednym zamachem
Cytat:
Zamieszczone przez
coshoo
Pamiętam jak przeszliśmy połoninę Krasną, zeszliśmy na początku wsi i ostatnie kilometry przez Kołoczawę do Stanicy szliśmy jak pokutnicy. Dało w kość na koniec dnia.
Mam takie same wspomnienia po Krasnej. A ze Strimby to jeszcze troszkę dalej.
Cytat:
Zamieszczone przez
Wojtek Pysz
Zejście zajęło dokładnie 2,5 godziny
2.5 godziny zajęło mnie. Wam podobno 3 minuty krócej :wink:
Cytat:
Zamieszczone przez
Wojtek Pysz
Przy okazji dowiedzieliśmy się, że w razie potrzeby może nas zawieźć także do Ust-Czornej.
Wcześniej także inny "podwoźnik" był gotów jechać do Ust-Czornej. Wygląda na to, że przejście Krasnej może teraz być znacznie łatwiejsze organizacyjnie.
Odp: Piszkonia i Strimba za jednym zamachem
Cytat:
Zamieszczone przez
bartolomeo
2.5 godziny zajęło mnie. Wam podobno 3 minuty krócej :wink:
Krzychowi zajęło jeszcze mniej, przemknął obok mnie z szybkością błyskawicy kilkaset metrów przed asfaltem;-)
Odp: Piszkonia i Strimba za jednym zamachem
Cytat:
Zamieszczone przez
sir Bazyl
Mam nadzieję, że się nie zawiedliście i też Wam się Piszkonia i Strimba spodobały.
Mnie się bardzo podobały. I z pewnością na Piszkonię wrócę, ale na inną trasę: podejście czerwonym szlakiem z Kołoczawy a zejście przez Jasnowiec. Z noclegiem na górze ma się rozumieć :mrgreen:
Czy na Strimbę szybko wrócę nie wiem. Nie dlatego, że mi się nie podobała, ale jak sobie przypomnę zejście to mi się kolana uginają, mimo że siedzę :mrgreen:
Odp: Piszkonia i Strimba za jednym zamachem
Wracamy do relacji! Wieczorem, w czeskiej gospodzie, nastąpiło niespodziewane spotkanie z drugą ekipą. Co robili od rozstania na Borówkowej Przełęczy pod Jasnowcem do ukazania się nam na Strimbie (tak, to byli oni, rozminęliśmy się o godzinę) i dalej opowiedzą sami. Jak zechcą :wink:
Ostatniego dnia pobytu na Ukrainie każdy robił co chciał :smile: Wojtek i ja mieliśmy dzień etnograficzno-cerkiewny. Zwiedziliśmy skansen w Kołoczawie a potem szczęśliwym zbiegiem okoliczności obejrzeliśmy dokładnie, z kapitalnym przewodnikiem, zabytkową cerkiew w Kołoczawie. Nawet do prezbiterium zostaliśmy oficjalnie wpuszczeni jako jedyni przedstawiciele Polski w wielonarodowej grupie zwiedzającej :wink: Zdjęć niestety nie mam żadnych, bo mi aparat postanowił odpocząć. Napiszę tylko krótko: skansen w Kołoczawie wart jest przeznaczenia na jego zwiedzanie dwóch-trzech godzin, wyjątkowej urody cerkiew godna jest zaś specjalnego wyjazdu poświęconego tylko jej.
Około 14oo rozpędziliśmy bolid marki VW i ruszyliśmy w kierunku Krościenka, gdzie już ostrzyli na nas zęby celnicy pracujący w reżimie strajku włoskiego...
Odp: Piszkonia i Strimba za jednym zamachem
Wchodząc do skansenu, spotkaliśmy grupę Czechów i Słowaków z przewodnikiem.
http://ciekawe.tematy.net/2018/piszk...2_IMG_2389.JPG
Przewodnik oprowadzał grupę w niekonwencjonalny sposób, np. w budynku starej szkoły usadził wszystkich w ławkach, jako uczniów.
http://ciekawe.tematy.net/2018/piszk...8_IMG_2390.JPG
Skansen zlokalizowany jest w pobliżu centrum Kołoczawy, na stokach góry Krasny Wierch na potokiem Bradułowiec. Potwierdzam opinie bartolomeo, że warto tu zajrzeć na dłużej.
http://ciekawe.tematy.net/2018/piszk...2_IMG_2392.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2018/piszk...4_IMG_2399.JPG
Odp: Piszkonia i Strimba za jednym zamachem
Odp: Piszkonia i Strimba za jednym zamachem
Na zakończenie będzie o cerkwi. Nosi wezwanie Świetego Ducha i pochodzi z XVII wieku. Jest bardziej podobna do cerkwi marmaroskich, niż do do tych, które znamy po "naszej" stronie Karpat.
http://ciekawe.tematy.net/2018/piszk...6_IMG_2427.JPG
Obeszliśmy cerkiew dokoła i już zabieraliśmy się do powrotu, gdy za cerkiewnym płotem usłyszeliśmy głosy i zobaczyliśmy ludzi. Jednak bramka w ogrodzeniu była zamknięta. Nasze zmagania z łańcuszkiem, uniemożliwiającym wejście ktoś usłyszał i w otwierającej się furtce zobaczyliśmy napotkanego w skansenie przewodnika. A po chwili jego czesko-słowacką wycieczkę. Najpierw wysłuchaliśmy dokładnego omówienia historii i architektury cerkwi, z którego niewiele zrozumieliśmy, ale wszystko musiało być po kolei.
http://ciekawe.tematy.net/2018/piszk...0_IMG_2438.JPG
Znalazł też specjalny "bonus" dla nas, Polaków: jedyny w okolicy krzyż rzymsko-katolicki, upamiętniający węgierskiego dobrodzieja o nieznanym już dzisiaj nazwisku. Krzyż został szybko odsłonięty z maskujących go krzaków. Krzyż jest żeliwny a figura Chrystusa ma nogi przybite jednym gwoździem (obecnie w kościołach wschodnich - dwoma). Dokładniejsze odsłonięcie krzyża przez pana przewodnika ujawniło, że na dole jest wizerunek Bohamatieri (po waszemu: Matka Boska - dodał przewodnik).
http://ciekawe.tematy.net/2018/piszk...9_IMG_2442.JPG
Po półgodzinnym wstępie mogliśmy w końcu wejść do cerkwi. W czasach radzieckich cerkiew zamieniono na muzeum ateizmu a oryginalne wyposażenie wywieziono do skansenu w Użgorodzie.
http://ciekawe.tematy.net/2018/piszk...8_IMG_2447.JPG
Obecnie cerkiew nie pełni funkcji sakralnych, przechowywane są tu stare księgi i dokumenty, gromadzone głównie staraniem naszego przewodnika.
http://ciekawe.tematy.net/2018/piszk...7_IMG_2449.JPG
Elementy sztuki sakralnej łączą się tu z elementami rzemiosła domowego.
http://ciekawe.tematy.net/2018/piszk...2_IMG_2453.JPG
Na koniec kilka osób zostało ubranych w stroje regionalne ...
http://ciekawe.tematy.net/2018/piszk...1_IMG_2457.JPG
... w celu zrobienia pamiątkowych zdjęć.
http://ciekawe.tematy.net/2018/piszk...8_IMG_2461.JPG