Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Może przez to nieszczęsne małe wu nie będzie dalszego ciągu? :-(
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Cytat:
Zamieszczone przez
krzychuprorok
Warto zaglądać na blablacar, czasem można trafić na ofertę przejazdu w interesujące nas miejsce. Tymczasem czekam na ciąg dalszy relacji...
Prorok z Ciebie Krzychu, czy ki diabeł? :wink::-D
Cytat:
Zamieszczone przez
asia999
Może przez to nieszczęsne małe wu nie będzie dalszego ciągu? :-(
Będzie, będzie - trwają zmagania z dyskiem zewnętrznym w celu odnalezienia właściwych wizualizacji chociaż niektórych miejsc z dalszego ciągu :)
7 załącznik(ów)
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Cytat:
Zamieszczone przez
sir Bazyl
...od kilku lat, po sezonie a szczególnie właśnie w łikendy, komunikacja publiczna broni jak może dostępu do Bieszczadów.(...)
Dzięki tym jej skandalicznym działaniom, od trzech lat pozostał mi tylko jeden autobus – na Bukowiec. I tak oto, podczas kolejnych wędrówek odbywanych we wszystkie pory roku i przy różnej aurze, zapuszczałem się w rozmaite zakamarki leżące na prawo bądź na lewo od drogi Lesko – Bukowiec. Udałem się do liskich kapielisk:
Załącznik 39039
zwiedzałem Dżordżię z przyległościami:
Załącznik 39038
Terpiczów i okolicę:
Załącznik 39040
doliny potoków i wzgórza nad Żernicą:
Załącznik 39037
Berezką:
Załącznik 39036
Bereźnicą, Polańczykiem, Wołkowyją:
Załącznik 39034
Górzanką:
Załącznik 39035
Bukowcem i inne leżące w odległości kilku do kilkunastu godzin marszu od nich. Czasem, gdy miałem wyjątkowe noszenie, udawało mi się zapędzić do Baligrodu, Jaworzca a nawet Cisnej.
4 załącznik(ów)
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Podczas błąkania się to tu, to tam, nie straszne było mi wiosenne buków pylenie
Załącznik 39041
zaminowane żubrzymi
Załącznik 39043
plackami śródleśne polany czy rozdeptane przez niedźwiedzie trakty
Załącznik 39044
a nawet Krzyżodziób :razz::
Załącznik 39042
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
He, he, meritum się domaga powrotu na właściwą ścieżkę, ale najpierw muszę sobie przypomnieć o czym to ja chciałem pisać?
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Pisz Waszmość dalej a ze swej strony obiecuję wierne czytanie. :-)
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Cytat:
Zamieszczone przez
sir Bazyl
(...) podczas kolejnych wędrówek..., zapuszczałem się w rozmaite zakamarki leżące na prawo bądź na lewo od drogi Lesko – Bukowiec. (...)
I teraz wzięło mnie na małą zmianę okolicy. Właśnie tak to było, piątek, późny wieczór, a mnie nosi, o raju jak nosi! Bo się Wam muszę przyznać, że ja tak po trosze jestem chyba wędroholikiem góromanem praktykującym, w znaczeniu, że czynnym i nic na to nie poradzę! No i kombinuję sobie w głowie, jak tu jutro, w tą wolną sobotę dorwać się do gór moich ukochanych, no jak? Na głodzie zawsze coś się wymyśli i tak też było tym razem. Wybawieniem okazał się wspomniany przez Krzycha - Bla Bla Car. Z tej formy podróżowania już wcześniej korzystałem, więc miałem już tam swoje konto i szybko namierzyłem kogoś jadącego we właściwym kierunku i o niezłej porze. Teraz pozostało tylko nawiązać kontakt i potwierdzić rezerwację. Wszystko przebiegło nadzwyczaj sprawnie i po kilkudziesięciu minutach latałem już wokół plecaka dorzucając mu rozmaite różności. Wyjazd był przewidziany na 5.40, ale podczas rozmowy telefonicznej ustaliliśmy, że lepszą godziną będzie czwarta. „No to git!”, jak mawiali git ludzie w komiksie o przygodach Jana Żbika, kapitana Milicji Obywatelskiej.
Minęła krótka nocka, plecak na ramię i już drepczę na umówiony przystanek, na którym już czekał przewoźnik:
- Cześć, Bazyl jestem.
- Cześć, Janek.
- Długo czekasz? (na przystanku byłem o 3.58!)
- Już z półtorej godziny.
Jan powiedział to zachowując kamienną twarz, tak jakby chodziło o pięć minut. No proszę, pomyślałem sobie, wcale ze mną nie jest jeszcze najgorzej:razz::wink:.
Jak się później podczas rozmowy okazało, po prostu nie miał spania i plątał się po Rzeszowie robiąc nocne zdjęcia. Całą podróż przegadaliśmy, więc minęła bardzo szybko i w wesołej atmosferze, gdyż Janek zasypywał mnie anegdotami związanymi z jego różnymi pasjami.
W końcu dotarliśmy do miejsca zaplanowanego przeze mnie startu, więc wysiadłem a Jan pognał dalej.
1 załącznik(ów)
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Wysiadłem na „Przełęczy Biznesmenów”, nazwanej tak w latach dziewięćdziesiątych od krążących po niej w poszukiwaniu zasięgu właścicieli pierwszych komercyjnych, wielkich jak cegły telefonów komórkowych centertela. Teraz już nikt tam zasięgu nie szuka, cisza, spokój, szósta dwadzieścia, Bazyl wdziewa stuptuty i zaraz wystrzeli w siną dal!
„W siną dal, w siną dal.
Pomaszerował lewa, prawa – w siną dal.”*
Wspaniała i radosna chwilo trwaj! Uwielbiam te momenty rozpoczynające wędrówkę, kiedy zatrzasnął się za mną drzwi auta czy autobusu a ja ruszam gdzie oczy poniosą, zdany wyłącznie na siebie i ciekaw czekającej mnie drogi, gdyż co prawda w głowie istnieje jakiś zarys obszaru, po którym będę się poruszał, ale przeważnie są to tylko ramy nałożone przez czas i odległość.
Cytat:
Zamieszczone przez
bartolomeo
... już z 10 postów walnąłeś w "Głodnych kawałkach" a jeszcze żeś nawet kroku na tej ostatniej wyprawie nie zrobił :wink:
Ruszyłem kilka kroków przed siebie i znalazłem się w szarym o tej porze lesie.
„Ciemnym lasem szedłem przed siebie
Wyszedłem i gdzie jestem – nie wiem
Żeby choć jakiś dom albo dym
Słońce oślepia mnie blaskiem swym
Ciemnym lasem szedłem przed siebie
Gdzie jestem? Nie wiem, nie wiem...”**
Napotkana łania
Załącznik 39045
„...gryzła trawę kręcąc mordą.
Kręcąc mordą i rogami
gryzła trawę wraz z jaskrami”***
i mając żuchwę zajętą mieleniem tej trawy (i jaskrów:)) nie odezwała się ni słowem, jeno wzrokiem zadając pytanie: gdzie leziesz człowieku?!
__________________________________________________ ___________________________
*B. Choiński, J. Gałkowski „W siną dal”
**J. Nohavica „Ciemnym lasem szedłem przed siebie” tłum. J. Lewiński
***K. Łochocka „Czarna krowa”
10 załącznik(ów)
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Cytat:
Zamieszczone przez
sir Bazyl
Napotkana łania...nie odezwała się ni słowem, jeno wzrokiem zadając pytanie: gdzie leziesz człowieku?!
- „Ciemnym lasem szedłem przed siebie
Gdzie jestem? Nie wiem, nie wiem...”* (link)
- „Spytaj milicjanta – on ci prawdę powie,
Spytaj milicjanta – on ci wskaże drogę!”** (link)
Milicjanta nigdzie nie wypatrzyłem, ale nadrzewny tabloid umiejscowił mnie gdzieś pomiędzy Morzem Czarnym a Bałtykiem:
Załącznik 39094
Spojrzałem na południe, w zlewnię Morza Bałtyckiego, która była jeszcze pogrążona w szarości
Załącznik 39090
gdyż słońce do tej pory nie wyruszyło na wędrówkę po bieszczadzkim niebie. Pognałem dalej tym wododziałem i nadziałem się na kolejne zwierzę. Mimo, iż futerko miało rude – nie była to wiewiórka:
Załącznik 39091
Rozpiętość rogów ze dwa metry, długość cielska ponad cztery, wysokość w kłębie z półtora, jaja jak arbuzy! Początkowo myślałem, że to krowa, bo sobie leżała na ziemi nie zdradzając, co też tam chowa między nogami. Zacząłem więc ją nęcić i kusić: mućka wstańże, no rusz się, podnieś dupsko to ci ładne zdjęcie zrobię, no krasula, muuu, muuu - zamuuułem pieszczotliwie. No i chyba ją wzięło, uniosła się na kolana i zaczęła się kołysać, do przodu, do tyłu, do przodu, do tyłu, zakos w lewo, zakos w prawo i jak się już rozbujała nastąpiło cielska dźwignięcie i się okazało, że to on a nie ona. Odwrócił się do mnie i spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy:
Załącznik 39092
Nie zemdlałem, więc rozpoczął demonstrację siły i zwinności:
Załącznik 39093
Aż w końcu ryknął przeciągle, co w wolnym tłumaczeniu znaczyło: spadaj synek bo „zrobię ci z dupy jesień średniowiecza”*** Miał szczęście, że byłem jeszcze przed śniadaniem, więc odpuściłem mu łomot :mrgreen: i podśpiewując
„Idę prosto – nie biorę jeńców żadnych,
Idę prosto – dopóki sam nie padnę”**** (link)
czmychnąłem :lol: czym prędzej z jego pola widzenia.
Wyhamowałem dopiero na kolejnej rozświetlonej polanie
Załącznik 39096
gdzie w ciszy, w słońcu i w samotności dobrałem się do sałatki z tuńczyka
Załącznik 39097
Półleżąc na karimacie zauważyłem, że jednak nie jestem sam, gdyż w zasięgu wzroku śniadali też bracia leśni w grupach małych
Załącznik 39098
troszkę większych
Załącznik 39095
i całkiem sporych
Załącznik 39099
__________________________________________________ _________________
*J. Nohavica „Ciemnym lasem szedłem przed siebie” tłum. J. Lewiński
**Dezerter „Spytaj milicjanta”
***Quentin Tarantino „Pulp Fiction”
****Kult „Prosto”
10 załącznik(ów)
Odp: Chaszczem się sztachnąć! ( czyli Bazyla głodne kawałki suto omaszczone cytatami
Podczas śniadania spożywanego w tak fantastycznym miejscu i doborowym towarzystwie, zastanawiałem się nad dalszą drogą i postanowiłem troszkę polawirować po okolicznych polanach i grzbietach. Wywijane esy – floresy kreśliły fantasmagorie, a ja nimi odurzony nie zważałem na upływ czasu, więc na tej polance ze zdjęcia z czterema łaniami wylądowałem dopiero po dwóch godzinach. Łań już na niej nie było. Ruszyłem dróżką do lasu i ledwie co opuściłem polanę a tu „ gdzie spojrzę dookoła dżungla”* (link) i z jej głębin dochodzą dzikie zwierzęce odgłosy, takie porywcze tykanie-cykanie na przemian z dziwnym gulgotaniem! Przyłapałem wiewiórkę na upychaniu zimowych zapasów w spiżarni. Ale na mnie pomstowała, ale labidziła, ale narzekała i wrzeszczała! Co najmniej jakbym te smakołyki wybrał z dziupli i pożarł na jej oczach. Spryciula lamentując wniebogłosy jednocześnie przechodziła z drzewa na drzewo odciągając mnie od magazynu. Była to śliczna, ciemnobrązowa, niemalże czarna, leśna wiewiórka a nie jakieś podmiejskie, parkowe „ósme cudo znów na rudo”** (link) więc chciałem ją koniecznie sfotografować. Niestety miała pierońskie adhd i tak się wierciła i kręciła, skakała i biegała, że fokus w aparacie oniemiał i odmówił współpracy. Biegałem za nią przez kilka minut aż w końcu wyłączyła fonię i znikła w koronach drzew zostawiając mnie w głuszy leśnej z dala od drogi. Na krechę ruszyłem dalej i wkrótce nadziałem się na ślad starej drogi zwózkowej
Załącznik 39156
i korzystając z tego ułatwienia dotarłem do kolejnych widoków
Załącznik 39157
Po przeskoczeniu pierwszej górki zacząłem schodzić długą, wąską polaną przedzieloną pasem drzew. Wyszedłem zza nich ze słońcem i pod wiatr, więc wygrzewający się i polujący żbik pozwolił mi na małą sesję fotograficzną, niestety ze znacznej odległości
Załącznik 39158 Załącznik 39159 Załącznik 39160 Załącznik 39161
Na razie mnie nie zauważył, więc niczym Old Shatterhand - biały brat Winnetou, przywarłem do ziemi, zrzuciłem plecak i zacząłem skradać się w jego kierunku. Na polanie pomiędzy nami znajdowało się delikatne wybrzuszenie pozwalające na ukrycie się przed jego wzrokiem ale tylko przy zachowaniu pozycji padnij. Sunąc własnym wybrzuszeniem po łące starałem się zbytnio nie zadzierać innych części ciała i wkrótce dotarłem do szczytu tej mini wydmy. Wstrzymałem oddech i podniosłem głowę, i cholera - popatrzyliśmy na siebie, i tyle go widziałem! :
Załącznik 39165
Żbik ogłosił koniec akcji, więc zadowolony ze spotkania pomaszerowałem dalej.
Po kilku minutach znalazłem się na kolejnym, tym razem zagrzybionym grzbiecie
Załącznik 39162 Załącznik 39163
na którym czekała na mnie kolejna niespodzianka. Błąkałem się po tej łące od zagajnika do zagajnika, od grzyba do grzyba, i nagle stanąłem jak wryty, gdyż spod moich nóg wystrzelił przed siebie w szaleńczym pędzie długouchy!
O raju, mało z butów nie wyskoczę a serce wali jak oszalałe,
„Skurczony świat, nie większy niż ta pięść,
na piersiach siadł i oddech mi się rwie...”*** (link)
muszę więc dla odzyskania równowagi psychicznej szybko się napić, lecz potrzeba „...mi ścianę, przytrzymam się muru gdy będę pijany”**.
W odległości trzech rzutów beretem znalazłem drewniany mur :razz:, o który mogłem się oprzeć i zażyć środki uspokajające:
Załącznik 39164
__________________________________________________ ____________
*Lady Punk „Fabryka małp”
**Perfect „Idź precz”
***Perfect „Objazdowe nieme kino”