wierszyk dla wyjeżdżających w góry
Znalazłam go na gdańskim forum Gazety Wyborczej. Z dedykacja dla wszystkich, którzy wkrótce wyjeżdzają w góry:
Jeszcze w gębę mi wieje morska bryza słona,
jeszcze krzesło w siedzenie gniecie mnie paskudnie,
lecz myślami już jestem w całkiem innych stronach
odkąd kupiłem w kasie bilet na południe.
Gdańsk wydał mi się raptem ciasny i niemiły,
wspomnienia spać nie dają, tęsknota mną trzęsie.
Wiem, że góry się za mną tak samo stęskniły
-- gęgał mi o tym wczoraj klucz wędrownych gęsi.
Jeszcze dywan pod nogą, wokół cztery ściany,
jeszcze komputer, regał, telewizor, prasa --
lecz pod drzwiami już czuwa plecak spakowany
a w mózgu mi dygoce igiełka kompasu.
Gdzie paszport? Gdzie bilety? -- wszystko z rąk mi leci,
pocę się i nie umiem ukryć niepokoju!
Wiem, że leśne boginki wyjdą mi naprzeciw
-- dzwoniły na komórkę wprost do czaszki mojej.
Ostatni obiad w domu i prysznic ostatni.
Sucho w gardle -- ostatni raz napić się mleka!
-- Milcz, serce, czego walisz?! Niech nic się nie zatnie,
bo tam grań postrzępiona dawno na mnie czeka.
Plecak, skarb mój najświętszy, ciąży jak cholera,
oczy mi bez powodu zachodzą wilgocią,
pod wibramem fałszuje rozstrojony peron:
,,-- Pociąg pospieszny... wjeżdża...''
....................................To już jest mój pociąg.
Ciekawe, czy bieszczadzkie biesy i czady tez sa juz tak obznajomione z najnowszymi nowinkami technicznymi. ;)
pozdrawiam,
Szaszka
Re: wierszyk dla wyjeżdżających w góry
Jak wiadomo z zasięgiem różnie bywa, wiec owi mieszkańcy krainy, zwani biesami i czadami, ale nie tylko oni... wykorzystują bardziej sprawdzone metody: wietrzyk, chmury, słońce... do tego niezawodnie trawiają w samo serce, więc człowieka już nic nie powstrzyma. Moc ich tym większa od wspominanych boginek, iż rozum rzecz ważna, ale serce swymi dróżkami lubi chadzać i nie raz potężny rozum musi czoła chylić mniej racjonalnej władzy ludzkiego życia.
" Gdy promieniem da nam słońce znak
znów pójdziemy w dziki świat
na bieszczadzki szlak..." - śpiewa sobie na ten przykład wietrzyk,za to słońce podśpiewuje: "Popatrz, niebo się kłania,
niebo różowe.
Wiatrem sypane w kolorze...", chmury oczywiście niechcą być gorsze, dlatego wtórują: "Zaprosiły nas Bieszczady
pod swój skrawek nieba
na swe szczyty przesadziste
nad potok co śpiewa..." - a że chmury, wiatr i słońce dotrzeć może wszędzie bez anten i zasięgu...więc czarują i przyzywają nas te bieszczadu stwory. :>
Re: wierszyk dla.... i natura wilka
Już nie mogę wytrzymać, i tak jak natura ciągnie wilka do lasu, mnie do tego Łez Padołu.A jak czytam te słóweńka krainę sławiącą to już .........
Rzucam wszystko i we środę melduję się w Wetlinie na dni parę, szkoda że nie mogę na więcej i na dłużej sobie pozwolić!!!!!
Dobre i tyle .
Jadę do Was Biesy, Czady, Chmarniki i Rusałki wszelkie by spotkać was na szlaku...........
pozdroowka
marekm
ps deszcz nie jest przeszkodą wcale, bo w Łodzi leje!!!!
Re: wierszyk dla.... i natura wilka
Ale Ci dobrze Marku, ja będę zdawać kolejny egzamin...
i próbować oprzeć się temu wołaniu przez jakiś czas jeszcze.
Pozdrawiam, Aleksandra
Re: wierszyk dla.... i natura wilka
Jedź Marku EM
Pozdrów Bieszczadzką Ziemię
Od Forumowych Ludków
Co jak Bieszczadzkie Plemię
Na emigracji w miastach
Dalekich od CUDU
Z tęsknoty spać nie mogą
W marzeniach chodzą bieszczadu drogą
Dni do wyjazdu odliczają
I zazdroszczą tym co już Naszym Górom się kłaniają.
Pozdrawiam i miłego wędrowania życzę....ach....!!!
Zyczenia dla Marka (i nie tylko)
Ach! Niechże Chmarnik jakiś słodki
Przepędzi chmury na wszystkie świata boki
Niech każdy wędruje sucho po Bieszczadzie
A włos od potu, nie deszczu, ma w nieładzie!
Że w Łodzi leje żadna to sprawa
Do skutku dojść musi markowa wyprawa
On nasz delegat na szlaki kochane
I jego buty w błocie skąpane...
Niech za nas pomoknie i za nas sie slizga
Niech sie do niego Rysałka umizga
Niech Biesy i Czady wodeczke z nim pija
I tak nam Bieszczad z glow nie wybija!!!
Cholera, wstyd przyznac, ale za tydzien jade na 6 dni na Mazury....... Lubicie mnie jeszcze?....