V RIMB - relacja alternatywna
Nie wiem, kiedy powstanie relacja główna z imprezy zwanej RIMB, ale ja na wszelki wypadek rozpoczynam relacje alternatywną. Czyli o tym, jak tam naprawdę było.
Na razie bez szczegółów i bez chronologii, czyli tak zwany zagajnik (od: zagajać). A w zagajniku jedno neutralne zdjęcie z okolic terenu działania, na przykład pod tytułem „Czy znad Sanu widać Smereka?”
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...0_DSC02442.JPG
Odp: V RIMB - relacja alternatywna
Rozpocząłem taki wątek, żeby zachować analogię do poprzedniego IV RIMB-u, który odbył się w roku 2011. Wtedy to ogłoszona była zapowiedź, potem opublikowana relacja a ja na koniec napisałem relacje alternatywną.
Zapowiedź: http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/6853
Relacja: http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/6965
Relacja alternatywna: http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/6988
Relacja alternatywna powstała nie z powodu braku zaufania do relacji oryginalnej, ale dlatego, że poruszałem się w inny sposób i inną trasą.
W tym roku (2018) również była zapowiedź V RIMB-u: http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/9897
Relacja oficjalna jeszcze nie powstała, bo
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
Ja nie czuję się na siłach, aby podjąć tak trudny temat, bo ....
Jest jednak możliwe, że ktoś inny poczuje się na siłach.
Jak tu pisać relację alternatywną, skoro nie ma punktu odniesienia?
A może zacznę i wtedy ta oficjalna będzie alternatywna?
Odp: V RIMB - relacja alternatywna
Odczekałem dwa dni, zaczynam;-)
Moja „relacja alternatywna” powstają głównie z powodu poruszania się w inny sposób i inną trasą.
Różni ludzie mają różne hobby, a ja mam takie, że na wycieczki piesze jeżdżę rowerem. Bo rowerem na ogół człowiek porusza się szybciej niż piechotą. Wprawdzie jeszcze mi się nie udało potwierdzić tej tezy w praktyce, ale badania trwają.
Nasza dwuosobowa ekipa rowerowa z Jarosławia przybyła na miejsce akcji w piątek rano i rozpoczęła działania we wsi Polana, położonej nad potokiem Czarny. Jako dowód przybycia w godzinach rannych, przedstawiam zdjęcie polańskiej cerkwi w porannym oświetleniu oraz długich cieni w krajobrazie (widok gdzieś w stronę Rosolińca i Moklika, a może to co innego) zza zabudowań plebańskich.
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...6_DSC02264.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...1_DSC02265.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...1_DSC02270.JPG
Odp: V RIMB - relacja alternatywna
Cytat:
Zamieszczone przez
Wojtek Pysz
Różni ludzie mają różne hobby, a ja mam takie, że na wycieczki piesze jeżdżę rowerem.
Tak mi się skojarzyło:
Cytat:
Lubię rower, bo w istocie lubię podróżować. Co rozumiem przez podroż? Nie to, co zazwyczaj robimy w czasie wakacji. Nie jest podróżą to, że wsiadasz do samolotu, a po dwóch godzinach lądujesz w innym świecie. Dla mnie podróż to możliwość, bym mógł wszystko wkoło zauważyć. Bym jadąc koło ludzi mógł widzieć ich twarze i słyszeć, co mówią. To właśnie zapewnia mi rower. I jeszcze zapewnia to wędrówka piesza, właściwie moja ulubiona forma podróży; zdarzało mi się w jeden dzień zrobić pieszo trasę do Kalwarii Zebrzydowskiej i z powrotem. A gdy na rowerze jedzie się z prędkością 15-20 km/h, to nie wyrywa cię to ze świata, tylko cały czas się jest z nim spojonym.
Ireneusz Kania, tłumacz i poliglota ("mówię swobodnie dziesięcioma [językami], w dwudziestu czytam"). Wywiad z "Tygodnika Powszechnego".
Odp: V RIMB - relacja alternatywna
Cytat:
Zamieszczone przez
bartolomeo
bartolomeo cytuje Ireneusza Kanię:
Dla mnie podróż to możliwość, bym mógł wszystko wkoło zauważyć. Bym jadąc koło ludzi mógł widzieć ich twarze i słyszeć, co mówią. To właśnie zapewnia mi rower. I jeszcze zapewnia to wędrówka piesza,
Ten Kania dobrze potrafi wyrazić, co czuje. W mojej głowie takie stwierdzenie zawsze siedziało, ale nigdy nie wpadłem na pomysł, by to napisać.
A teraz opowiadam, co było dalej. Już o 8:00 jedziemy w górę doliną Paniszczówki, potem stokiem nad Zatoką Potoku Czarnego a po lewej widać Chrewt.
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...1_DSC02271.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...8_DSC02276.JPG
O 8:15 spotykamy jakąś zwierzynę, potem miejsce, z którego strzela się do zwierzyny.
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...8_DSC02279.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...3_DSC02277.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...9_DSC02281.JPG
Mijamy w dole po prawej dawną wieś Paniszczów, potem gdzieś tam w dole po lewej Sokole, podjeżdżamy pod Łabiska. Po drodze trafiło się dużo błota. Praktyka wykazała, że jakich dobrych i drogich hamulców by rower nie miał, to i tak w błocie nie zahamują. A kto by miał inne zdanie, będzie wyglądał tak, jak ja tego dnia i jakim mnie widziano po południu w Lutowiskach i wieczorem na Otrycie. Fotografa przy tym nie było. Zjeżdżamy do Teleśnicy Oszwarowej.
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...2_DSC02284.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...2_DSC02285.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...5_DSC02286.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...0_DSC02288.JPG
Tuż po 10 meldujemy się w sklepie, gdzie kupujemy coś do jedzenia i picia. Część zakupów została skonsumowana na miejscu przy wygodnym stoliku pod dachem.
Odp: V RIMB - relacja alternatywna
Rozleniwieni postojem przy sklepie, mamy na szczęście "rozbiegowy" kawałek po płaskim asfalcie doliną potoku Daszówka. Potem jest także asfaltem, ale stromo w górę na przełącz Przysłup, która łączy pasmo Żukowa ze Stożkiem. Stożek widać z tyłu.
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...5_DSC02293.JPG
Skończyła się rozgrzewka, jedziemy w góry. Do tej pory nasze max. wyniosło ok. 600 m n.p.m. (w okolicy g. Łabiska). Żuków, który mamy przejechać, to już ponad 700 m n.p.m. Początkowy wariant przewidywał dojazd drogą do Łobozewa, potem na Ustanową i dalej drogą grzbietową na Holicę. W ramach oszczędności czasowych wybraliśmy skrót i na Holice pojechaliśmy wprost z przełęczy Przysłup między Teleśnicą a Łobozewem. W ten sposób skróciliśmy drogę przejazdu z 8 do 2 kilometrów oraz wydłużyliśmy czas przejazdu o ok. 15 minut.
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...5_DSC02295.JPG
Pod Holicą, w okolicy przedwojennego lotniska jest kilka stołów z ławkami, ubikacja i kosz na śmieci. A teraz jeszcze budują wielką wiatę z potężnych bali, ze stołami, ławami i grillem. Z powodu skalistego terenu nie dało się zrobić wykopów pod fundamenty, sprowadzono wiertnię, która wydłubie 1,5 metrowe otwory i wiata będzie osadzona na betonowych peckach. Całość fundują Lasy Państwowe.
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...4_DSC02296.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...1_DSC02297.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...6_DSC02298.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...7_DSC02300.JPG
W zachodniej części grzbietem Żukowa biegnie droga asfaltowa. Ok. 2 km na wschód od Holicy zmienia się na chwile w szutrową a potem
w taka zwyczajną.
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...2_DSC02308.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...3_DSC02310.JPG
Jeszcze dalej na wschód droga jest taka, jaka lubią bazyle. Na zdjęciu poniżej my wcale nie zabłądzilismy, jedziemy ciągle grzbietem! Błoto mieliśmy na dzisiaj przewidziane w „jadłospisie”, ale rowerowego chaszczowania raczej nie. A okazuje się, że jak się chce, to można;-) Na miejscu akcji natknęliśmy się nawet na sprawców tego zmasakrowania drogi grzbietowej. Siedzieli przy drodze z pilami motorowymi i tłumaczyli, że takie przedzieranie rowerów przez zwalone drzewa to doskonały trening dla całego organizmu, nie tylko dla nóg, jak przy klasycznej jeździe na rowerze. I gdyby wiedzieli, że dzisiaj tędy pojedziemy, to zamiast tych 400 metrów przygotowaliby nam jakiś dłuższy odcinek treningowy!
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...9_DSC02315.JPG
Po tych radosnych doznaniach straciliśmy czujność i daliśmy się ściągnąć z grzbietu pierwszej lepszej drodze, która była w miarę sucha i równa. Nie patrząc na mapy i na kierunki, pognaliśmy uradowani, że nie trzeba taplać się w błocie i przenosić rowerów. Otrzeźwienie nastąpiło, gdy ujrzeliśmy na dole drogę i cerkiew w Rabem (mieliśmy zjeżdżać przez przełęcz do Żłobka). W pierwszym panicznym odruchu nawet skręciliśmy w prawo, w las, ale rozsądek podpowiedział, że lepiej zjechać do wsi, nadrobić parę kilometrów asfaltem i podjechać na przełęcz, niż wydzierać rowery z powrotem do nieodległego grzbietu, który nieopatrznie opuściliśmy.
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...4_DSC02322.JPG
Za to mamy ładne zdjęcie cerkwi w Rabem.
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...7_DSC02325.JPG
Później po drodze spotkaliśmy się z białym samochodem ni-to-osobowym-ni-to-ciężarowym, którym jechał na miejsce akcji Pan Komandor dzisiejszej imprezy ze znajomym pszczelarzem. Nie wiem tylko, po co tak zawzięcie na nas trąbił przy wyprzedzaniu (on wyprzedzał nas). Koledzy potrąbili i pojechali. My na wszelki wypadek, gdyby nogi zawiodły, sprawdziliśmy, czy coś będzie szło w stronę Lutowisk.
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...1_DSC02327.JPG
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...1_DSC02327.JPG
Odp: V RIMB - relacja alternatywna
To było w okolicach wsi Rabe, gdy zobaczyłem na drodze dwóch rowerzystów z sakwami.
O ! patrz ! są jeszcze prawdziwi twardziele - powiedziałem do Ciepłego
O!!! ja , przecież to Wojtek z kolegą , aż z radości samochód zatrąbił
... i pognaliśmy do Czarnej, aby zrobić kolarzom komitet powitalny.
(zaraz , zaraz , przecież już był post o tym ? jakieś deżawi ?)
Odp: V RIMB - relacja alternatywna
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
... i pognaliśmy do Czarnej, aby zrobić kolarzom komitet powitalny.
Tego komitetu nie zauważyłem. A my w końcu wyjechaliśmy na Przełęcz nad Żłobkiem. Nikt nie miał ochoty (a może sił?) na wyciąganie aparatu fotograficznego. To ważny punkt na naszej trasie, wyszperam jakieś zdjęcia na temat, czyli z przełęczy i z rowerami.
Zdjęcia zostały wygrzebane. Bardzo dobre to one nie są i bardzo nowe też nie. Wtedy ja jeszcze nie miałem roweru i szedłem piechotą. Schodziłem własnie z Żukowa. Nawierzchnia drogi była podobna do dzisiejszej (czyli nie wyschła przez ostatnie 33 lata).
http://ciekawe.tematy.net/1985/biesz.../fs_05_E36.jpg
Na zboczach były takie same polany, jak dzisiaj, tylko siano suszyło się inaczej.
http://ciekawe.tematy.net/1985/biesz.../fs_05_E38.jpg
Doszedłem do przełęczy i zobaczyłem okazały parking z polem biwakowym.
http://ciekawe.tematy.net/1985/biesz.../fs_05_E64.jpg
To był już koniec tygodniowej wędrówki, wczesne popołudnie, nigdzie mi się nie spieszyło, nie widziałem, kiedy coś „będzie szło” w stronę Ustrzyk Dolnych, więc wstąpiłem sobie na ten parking, by coś zjeść i odpocząć. Zostało mi też jeszcze prawie pół filmu (1 film = 36 zdjęć), więc pstrykałem na lewo i na prawo, co się pod obiektyw „Praktiki” nasunęło. I efektem tego pstrykania teraz was pomęczę:-)
Parking / pole biwakowe było widać już daleka i widok ten był bardzo przyjemny. Wchodziło się tam przez okazałą bramę, przy której umieszczono trzy tablice informacyjne.
(1.) ostrzegała przez niebezpieczeństwem pożaru w lesie,
(2.) doradzała, że w lesie najlepiej jest odpoczywać w spokoju,
(3.) informowała, że jest to Pole Biwakowe Rabe.
http://ciekawe.tematy.net/1985/biesz.../fs_05_E78.jpg
Nieopodal stał zadaszony zespół tablic informacyjnych, z których można się było dowiedzieć, że:
(4.) Pole biwakowe zostało urządzone z myślą o mnie, więc mam nie niszczyć urządzeń obiektu, bo po mnie przyjdą inni. Ta sama tabliczka życzyła mi miłego pobytu,
(5.) jest to pole biwakowe Nadleśnictwa Brzegi Dolne (chyba teraz nie ma takiego nadleśnictwa),
(6.) toś mi dziękuje za zachowanie czystości,
(7.) jest tu gdzieś woda do picia wskazywane strzałką.
(8.) Kartka owinięta folią jest dziś niemożliwa do odczytania.
http://ciekawe.tematy.net/1985/biesz.../fs_05_E82.jpg
Na parkingu stał luksusowy samochód Polonez, trzy namioty i dwa rowery. Infrastrukturę stanowiła jedna wiata prostokątna ze skośnym zadaszeniem oraz jedna wiata ośmiokątna z ostrosłupowym dachem.
http://ciekawe.tematy.net/1985/biesz.../fs_05_E66.jpg
Na wiacie ośmiokątnej były następujące napisy:
(9.) Uwaga tereny leśne niebezpieczeństwo pożaru,
(10.) Ostrożnie z ogniem,
http://ciekawe.tematy.net/1985/biesz.../fs_05_E68.jpg
(11.) Czystość w lesie to świadectwo twojej kultury,
http://ciekawe.tematy.net/1985/biesz.../fs_05_E72.jpg
(12.) Pędzenie i wypas bydła zabronione.
http://ciekawe.tematy.net/1985/biesz.../fs_05_E70.jpg
Akurat dzisiaj nic nie pędziłem i nie pasłem bydła, więc rozgościłem się w ośmiobocznej wiacie. Zanim zacząłem jeść, poszedłem pożegnać parę rowerzystów, którzy zwijali się już, pakowali bagaże na rowery i odjeżdżali. Nie pamiętam czy bardziej zdziwiła mnie wielkość wora, który wiozła na bagażniku ona, czy też przyczepka, mieszcząca spokojnie cielaka, którą ciągnął on. Ze zwierząt jechał na przyczepce tylko średni pies. A może zmyślam, i nie było psa?
Były to rowery bez jakichś tam przerzutek, amortyzatorów i innych wynalazków.
http://ciekawe.tematy.net/1985/biesz.../fs_05_E76.jpg
Przed wyjazdem dziewczyna pobiegła z powrotem na parking, jakby czegoś zapomniała.
http://ciekawe.tematy.net/1985/biesz.../fs_05_E80.jpg
Próbuje trochę powiększyć te rowery, ale efekt jest marny.
http://ciekawe.tematy.net/1985/biesz...fs_05_E80K.jpg
Może ktoś siebie rozpozna na tych zdjęciach?
Koniec przerywnika. Zjeżdżamy do Żłobka.
Odp: V RIMB - relacja alternatywna
To jednak deżawi istnje
(Déjà vu)
a komitet powitalny miał się składać z osoby kolegi Ciepłego zaopatrzonej w butelkę piwa ,
ale aktualnie przelatująca pszczoła zawiodła go do sklepu z miodami i przegapił kolarzy
podczas gdy ja w tym czasie odstawiałem "kampera " do Czarnej Dolnej
Déjà vu"
Odp: V RIMB - relacja alternatywna
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
komitet powitalny miał się składać z osoby kolegi Ciepłego zaopatrzonej w butelkę piwa ....
Zapewne kolega Ciepły zaopatrzył się w dwie butelki piwa i nas przegapił;-)
A my tymczasem zjeżdżamy do Żłobka. Tutaj zaczynał się przed-przedostatni RIMB.
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...7_DSC02330.JPG
Potem, po morderczym podjeździe znajdujemy się na widokowym miejscu, z którego mamy widok. Chyba na Bieszczady.
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...0_DSC02332.JPG
Potem, po szalonym zjeździe zatrzymujemy się przy takim kościele.
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...9_IMG_4882.JPG
Paweł idzie na chwile do proboszcza a ja sobie czytam wszystkie tablice i ogłoszenia. Najbardziej utkwił mi w pamięci ten fragment historii kościoła, w którym wspomina się o poprzednich świątyniach:
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...6_DSC02334.JPG
W Lutowiskach wstąpiliśmy do Gospody Pod Żubrem na obiad. Zamówiliśmy jakieś regionalne dania, które dało się zjeść (to u mnie bardzo wysoki stopień oceny pożywienia). Na parkingu spotkaliśmy Zbyszka, który zdziwił się moimi brudnymi spodniami. Opowiedziałem mu, że teraz taka moda i za niewielka opłata jemu też możemy pobrudzić:-)
Na koniec trzeba było wyjechać/wypchać rowery na Otryt.
http://ciekawe.tematy.net/2018/otryt...7_DSC02337.JPG