Odp: Nalewki czas zacząć!! Robić :D
Ok.... masz rację.
Sosnówka może być niebezpieczna ze względu na coś w stylu terpentyny. Mi chyba ze dwa lata temu taka wyszła i stoi do dziś, ale to wszystko zależy od tego w jakiej fazie zbieramy pędy. Zebrałem je trochę późno. Syrop, czy nalewka z bardzo młodych jest jasny, a jeśli się robi kolor bursztynowy to nie bardzo to idzie w dobrym kierunku. Czuć to w smaku, bo nie jest delikatny, tylko mocno żywiczny z goryczą, a na zębach,aż czuje się żywicę
Odp: Nalewki czas zacząć!! Robić :D
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
Co kto woli. Tarnina ma lekki smaczek cierpkości za co wielu ją ceni (a mnie nie podchodzi)
p.s. Piękne krzewy z dziką różą znajdziesz opodal krzyża milenijnego w Niechobrzu.
Do krzyża na Matysówce masz bliużej. Zostało tego sporo. Aż zal dupe ściska, że nie jestem w stanie tej róży przerobić...
Służę przewodnictwem, oraz zbieractwem.
I degustacją. Hej!
Odp: Nalewki czas zacząć!! Robić :D
nie wiem czy to najlepsze miejsce ale nie bardzo wiem gdzie lepsze, jak coś proszę przenieść
taka nowość
http://www.facetemjestem.pl/wp-conte...stoyavodka.jpg
więcej zapewne tutaj
http://ostoyavodka.com/
Odp: Nalewki czas zacząć!! Robić :D
Odp: Nalewki czas zacząć!! Robić :D
Już tutaj w tegorocznym majowym poście #411 o wódce Ostoya wspomniałem. :)
Odp: Nalewki czas zacząć!! Robić :D
Klasyczna żenicha zlana do butelki. Smak nie powala, może jak się przegryzie w ciemności to coś się poprawi. Jako, że nie mam córki na wydaniu to nie wystawię jej we frontowym oknie a raczej poczeka w barku na jakąś degustację.
Zlałem do większych butelek i zmieszałem z miodem nalewkę z pigwy i pigwowca. Jeszcze powoli wyciskam owoce, które zostały i są też nasączone miodem.Gdy wszystko już odsączę i wycisnę to przefiltruję i zleję do specjalnych butelek. Może być całkiem niezła bo owoców było tyle co nalewu, co dało kwaskowatości a miód dodał jej słodkości. Ta kwaśno-słodka lecznicza nalewka jest dla zdrowotności, ze względu na duże bogactwo witamin zawartych w owocach i w miodzie. Piszą, że umiarkowane jej picie wzmacnia i wspomaga leczenie przeziębień i grypy. Jak zachoruję to sprawdzę a jeśli nie zachoruję to też sprawdzę co dobitnie mnie wtedy utwierdzi w leczniczych właściwościach.
Owoce goji nadal się moczą w nalewce chociaż dodałem już do nich miodu. Było ich równo co nalewu więc na pewno jeszcze doleję trochę procentowej mieszanki i wtedy dopiero odstawię w butelce. Kolor jest ładnie koralowy a i smak też dość ciekawy. Goja to najzdrowszy owoc świata więc z czystym sumieniem mogę powiedzieć... nalewka z goji to najzdrowsza nalewka świata :roll:
Oczywiście miodu nie rozpuszczam w żadnej wodzie a dodaję bezpośrednio do nalewki i mieszam do rozpuszczenia.
Rekordowo w czasie trzymam aronię, w tym tygodniu zmieszam już sok z pierwszym nalewem. To ta zrywana własnoręcznie przez Ewę, długo puszcza się sok z owoców, którego jest sporo i nie chcę go marnować. Tegoroczna aronia ma wyjątkowy smak i zapach. W zamrażalce czeka jeszcze następna, ot tak będzie z 6 kilo.
Odp: Nalewki czas zacząć!! Robić :D
Tak z ciekawości : czy ktoś wie gdzie w Bieszczadach uprawiana jest pszenica ?
Etykietka sugeruje jakąś połoninę ....?
Odp: Nalewki czas zacząć!! Robić :D
Heniek -forumowicz roku! Bardzo lubię Twoje posty :D
Odp: Nalewki czas zacząć!! Robić :D
Cytat:
Zamieszczone przez
Jimi
Heniek -forumowicz roku! Bardzo lubię Twoje posty :D
Hej ! Forumowiczko roku !
Ty nie kadź , tylko wyteż wyobraźnię, bo ja korzystając z definicji ustalonej przez Wojtka
http://forum.bieszczady.info.pl/show...2ek?highlight=
przeleciałem zapamiętane wioski poczynając od Prełuk, przez Zubeńsko, Telesnicę, Tarnawę, aż skreciłem na południowe stoki do Runiny i Sedlicy,
aby potem przerzucić się myślami na wschód na Wołcze, Rozłucz aż do Libuchory i .... i nigdzie nie przypominam sobie łanów pszenicznych.
Gdzieś tam pewnie sobie rośnie niczym poletko konopi indyjskich.
Może ktoś się na nie natknął ?
Odp: Nalewki czas zacząć!! Robić :D
Cytat:
Zamieszczone przez
don Enrico
Hej ! Forumowiczko roku !
Ty nie kadź , tylko wyteż wyobraźnię, bo ja korzystając z definicji ustalonej przez Wojtka
http://forum.bieszczady.info.pl/show...2ek?highlight=
przeleciałem zapamiętane wioski poczynając od Prełuk, przez Zubeńsko, Telesnicę, Tarnawę, aż skreciłem na południowe stoki do Runiny i Sedlicy,
aby potem przerzucić się myślami na wschód na Wołcze, Rozłucz aż do Libuchory i .... i nigdzie nie przypominam sobie łanów pszenicznych.
Gdzieś tam pewnie sobie rośnie niczym poletko konopi indyjskich.
Może ktoś się na nie natknął ?
Ja widziałem tak z pół hektara pszenicy w Michniowcu. Sołtys posiał i zebrał (nawet był kombajn) - ale chyba nie na płyn OSTOYA tylko dla stadka swoich kur.
Więcej pszenicy w tej cudnej krainie sobie nie przypominam.