Odp: Przewodnik Bieszczadników
Powiem to tak. Nareszcie zaczęliśmy o tym rozmawiać. Jestem uparty więc będę nad swoim pomysłem pracował gdyż widzę że są ludzie którytm sie to podoba.
Żuber, zamiast nerwosolu nabyłem piwko z rogami na naklejce i też mi dobrze zrobiło. A dyskusja tutaj ma jak najbardziej sens bo po to jest to forum chyba....
Odp: Przewodnik Bieszczadników
-> KKKrzycho
Czy chodzi Ci o taki rodzaj przewodnika jakie pisze Grześ Rąkowski np "Polska egzotyczna"?Jeśli tak to poczekaj na trzeci tom,pewnie coś fajnego wniesie do oferty przewodników z Bieszczadu.
->Żubr
Twoje zdanie jest moim zdaniem (w kwestii opisywania/udostępniania)Howgh!
Odp: Przewodnik Bieszczadników
Cytat:
Zamieszczone przez
lucyna
Jeszcze kilka takich uwag to zwariuję. Ty twierdzisz, że chcę doprowadzić do sytuacji zagrażającej naturze, Freebies, że jestem fanatykiem ekologiem. Zawiesziłam się.
Lucyna co się przejmujesz. W naszym kraju nigdy nikomu nie dogodzisz. A warjować nie ma potrzeby. Ja typowego przewodnika, gdzie jest powiedziane jak dość z punktu A do punktu B nie chcialbym. Ale opowieści z przygodami, o ludziach, miejscach i przyrodzie czemu nie. Moim zdaniem to by było fajne. Ja kupowałem masę przewodników, ale bardziej zainteresowały mnie Bieszczady, gdy słuchałem opowieści ludzi. Czasami to byli tak nie lubiani przez Ciebie Zakapiorzy, innym razem Ludzie przy ognisku. Czasami przygodnie poznany Przewodnik. Albo prości mieszkańcy Bieszczadów. A raz rozmawiałem ze starszą panią na przystanku PKS w Dołżycy. Niesamowita opowieść o pracy przy drewnie. Nigdy nie pomyślałem że tak można opowiadać o zwykłych czynnościach. To wszystko było bardziej ciekawe od papierowej książki. Ale życzę Wam powodzenia. Tylko prośba, nie podawajcie wszystkiego na talerzu. Niech to będzie przewodnik dla ludzi myślących.
Odp: Przewodnik Bieszczadników
Cytat:
Zamieszczone przez
DUCHPRZESZŁOŚCI
Albo prości mieszkańcy Bieszczadów. A raz rozmawiałem ze starszą panią na przystanku PKS w Dołżycy. Niesamowita opowieść o pracy przy drewnie. Nigdy nie pomyślałem że tak można opowiadać o zwykłych czynnościach.
Oooo i to jest rzecz jakiej w rzadnym przewodniku nie znajdziesz a warto o niej wspomnieć pisząc o gospodarce leśnej w Bieszczadach. Taka opowieść lepiej opisze jak tam ludzie żyją i pracują w lesie niż mozolnie zbierane dane statystyczne i badania na ten temat.
Spróbuj DUCHU opisać to w dziale opowieści bieszczadzkich.
Odp: Przewodnik Bieszczadników
Cytat:
Zamieszczone przez
KKKrzychoo
Spróbuj DUCHU opisać to w dziale opowieści bieszczadzkich.
Chętnie bym opisał ale ja się pogubiłem w tych: sągach, kubikach, metrówkach, oszwarach i tego typu innym słownictwie ludzi lasu. Ja mimo że wychowałem między lasami, nie bardzo się na tym wyznaję.Chyba zacznę nosić ze sobą dyktafon. Bo kamera ludzi peszy. A ludzie naprawdę potrafią z pasją opowiadać.
Odp: Przewodnik Bieszczadników
O to mi chodzi, o zebranie opowieści. Ocalić od zapomienia Bieszczady z lat mojej młodości. Chciałabym aby ludzie opowiedzieli o sobie i Bieszczadach. To wszystko można zawrzeć na kartkach papieru.
Martwią mnie obiekcje Żubra. Boi się, że możemy zniszczyć coś niepowtarzalnego. Musimy to uszanować. Poprostu sporządźmy taki wykaz spraw i miejsc o których nie wspominamy. Będzie to trudne ala można sporządzić listę. Na pewno nie opisujemy terenów cennych przyrodniczo, nie zdradzamy miejsc gniazdowania ptaków, ostoi zwierzyny. Dolina Caryńskiego nie jest dobrym przykładem. Tam przebiega ścieżka dydaktyczna, na Przysłupiu Caryńskim jest węzeł szlaków, schronisko, a miłośnicy terenówek z całej Polski traktują tę drogę jako miejsce do szaleństw. Droga gminna.
Stoły i okolice to tabu. A co zrobić z Nowosiólkami? Z jednej strony najłatwiej tam spotkać żubry, obok muzeum jest wytyczona ścieżka dydaktyczna przez nadleśnictwo, gdzie mozna zobaczyć slady ich żerowania.
Odp: Przewodnik Bieszczadników
Tak jak napisałam Krzychowi na priv, wcale nie czuję się żadnym wybrańcem, nie bronię nikomu jeździć w góry, nie uznaje też podziałów na tutejszych i nietutejszych. Sama poszłam w góry kiedyś z własnej woli i tak już zostało. Nadal uważam, że odkrywanie tych (dla każdego inaczej) magicznych miejsc ma największy sens wtedy jeśli sie to robi samemu...ale może to faktycznie zależy od człowieka:roll: Ja się wychowałam w takim towarzystwie, gdzie nikt nikomu, nigdy palcem nie pokazywał gdzie ma isć a gdzie nie. Czasem zamiast super-hiper wypasionego przewodnika, lepiej wziąść do ręki dobrą mapę (np. taką pomarańczową), postudiować, poanalizować ją troche...a gwarantuje, że miejsc cudnych, pięknych i magicznych można znaleść w cholerę...tylko troche wysiłku potrzeba, a nie wszystko podane na tacy.
Natomiast, jeżeli chodzi o publikację w której znalazłyby się opowieści, relacje, poezja itp. to jak najbardziej jestem temu przychylna. To tyle w temacie. Pozdrawiam pracodawców, miejscowych i tych spoza elipsy ;-):twisted:
Odp: Przewodnik Bieszczadników
Boże poddaję się. Ze wszystkiego potraficie zrobić problem. Nawet z braku problemu. Pozdrawiam miłośników przewodników. :-?
Odp: Przewodnik Bieszczadników
Cytat:
Zamieszczone przez
lucyna
Boże poddaję się. Ze wszystkiego potraficie zrobić problem. Nawet z braku problemu. Pozdrawiam miłośników przewodników. :-?
Kochana Pani Lucyno... Cierpliwie siedziałem i czytałem sobie ten watek. Nie chciałem zabierać głosu w tej sprawie ale zostałem sprowokowany przez Pania. Z całym szacunkiem to ja podpisuje sie pod postami Żubra. A co do problemów i do pisania problemowych postów, to przez czas który jestem na forum, zauważyłem że jest to Pani ulubione zajecie...
Jeszcze do niedawna przejmowałem się tym co pisze na forum. Ażeby nikogo nie urazić, nie obrazić nie wywoływac zadymy słownej ale widze że to nie ma sensu... Piszecie o kol. Klopsiku że jest gburem, chamem, i obibokiem...:) za to że wyraża swoje zdanie na forum... Ale okl.klopsik przynajmniej jest szczery i pisze to co myśli a nie piknie owija w bawełne żeby nabijać sobie licznik postów i zjednoczyc sobie grono bieszczadnikow internetowych jak to czyni gro forumowiczów...
Co do przewodnika (tego papierowego) to nie wystarcza wam to co jest już wydane+ opowieści forumowiczów przy alkocholizowaniu sie na KIMB-ie...??
Za gówniarza taki jeden Brodaty typ:) zaciągnął mnie na Tołste zimą i od tego sie zaczęło. I tak jak pisze Anyczka: Mapa, paluchowanie<wędrowanie po niej> a póżniej wprowadzenie planów w czyn. A pisanie o pięknych miejscach przez przypadek przez was odnalezionych w jakimś papierowym przewodniku doprowadzi do tego że szlag was bedzie trafiał gdy z roku na rok bedziecie tam znajdować coraz wiecej petów, smieci...
Pozdrawiam tych co chcą sie czuć pozdrowieni...A tych którzy nie chcą nie pozdrawiam...Bo i po co...:mrgreen:
Odp: Przewodnik Bieszczadników
Kochany Panie Bizonie, cieszę się, że zauważył Pan, że forum jest dla mnie drugim domem. Zapomniał Pan jeszcze o jednym. Mianowicie o tym, że forum jest dla mnie nie tyle platformą informacyjną co platformą reklamową. No cóż nikt nie jest doskonały.
Szanowni Państwo nie rozumiem dlaczego skoro nie jesteście zainteresowani powstaniem tego przewodnika tak bardzo protestujecie. Być może w międzyczasie, oczywiście w przerwie pomiedzy jednym kilonkiem, a drugim Kimbowicze podejmą decyzję o pisaniu. To Was przecież nie dotyczy. Jak postanowią to być może napiszą, jak nie postanowią to nie napiszą. Co roku powstaje kilka przewodników opisujących Bieszczady. Powstają nowe serwisy internetowe co przyczynia się do popularyzacji naszych gór. W tej chwili dysponujemy kilkuset tysiącami zł na promocję turystyki. Oczywiście to nie ma przełożenia na ilość turystów w Bieszczadach. Tylko ten nienapisany przewodnik spowoduje boom turystów.