Tak Wojtek 1121
Wersja do druku
Tak Wojtek 1121
Laszlo moja obawa wynika jedynie z tzw. plotek tylko że tym razem przynajmniej część z nich to nie plotki. A znaki zakazu wiesz co sie tu robi ze znakami zakazu. Taki przykład jest znak za krzyżówką w Smolniku informujący o nośności naszej nowej drogi który jest zasłaniany czarnym workiem w czasie gdy tą trasą lecą transporty przekraczające tą nośność Wiesz był znak ni ma znaku. A najśmieszniejsze jest kto to podobno robi.
Ja to się tak znowu nie boję widząc jakość tej roboty (Tworylne-Krywe) hehehe.
Ale tak generalnie to jestem przeciwny poprawie jakości dróg niepublicznych przesz konik wszędzie pociągnie a ludzie dojdą na co nam te auta na stokówkach, kłótnie, pozwolenia kto może a kto nie może się nimi poruszać zamknąć to wszystko w pi... albo udostępnić i nie remontować niech niszczeje ziemia wszystko wyciągnie. Znak postawili mówisz? A gdzie? Za Tośką i na Obłazach? A ta droga to czyja w końcu jest?
Jeden znak pojawił za Tośką a drugi przy krzyżówce koło mostu w Rajskiem. Są to drogi wewnątrzzakładowe nadleśnictwa Lutowiska. To, że postawili znaki niczego nie zmienia gdyż wg Ustawy o lasach" Art. 29. 1. Ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest dozwolony tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po tych drogach." Także zakaz obowiązuje tez na drogach leśnych bez znaków. Stokówki służą Administracji Lasów Pańswowych, osobom wykonującym usługi leśne, samochodom wywozowym a w tym przypadku także SG i GOPRowcom. Nie wiem czy chodziłeś/jeździłeś tam wiosną. Koleiny miejscami były na prawdę duże i łatwo było coś urwać stąd też Nadleśnictwo postanowiło najgorsze fragmenty wyremontować. Moim zdaniem, skoro mieli fundusze na położenie asfaltu to zrobili dobrze bo posłuży im na długo a gdyby tylko zasypali dziury kamieniami to po miesiącu nie byłoby śladu. Rozumiem, że turystom nie podoba się asfalt w bieszczadzkim lesie bo oczekują dziczy ale w tej dziczy żyją tubylcy i las jest dla większości rodzin źródłem utrzymania.
A jeśli chodzi o znaki dotyczące nośności dróg i mostów to, chcąc przestrzegać przepisów, z Bieszczadów nie ma możliwości wyjechać żaden transport drewna bo każdy mostek ma ograniczenie 7 lub 15 ton
Nie tylko turystom nie podoba się asfalt ale to detale, bardziej nie podoba się generalne gospodarowanie na tych terenach.
Zobaczcie kiedyś robota w lesie to było coś a stokówek mniej było teraz porobią drogi wszędzie, poobniżają koszta zasoby znikną i kto będzie robił i gdzie.... chyba za granicą. Przestancie mi mówić że jakość lasów w Bieszczadach nie spada temu nie zaprzeczają nawet starzy drwale co gdy spojrzą na buka to tylko metry widzą. Teraz leśnik zaznaczy a pilarz płacze bo z tego co zaznaczone dzieci nie wyżywi ale są sposoby i sposobiki ja to wszystko znam tylko dlaczego tak jest? Bo ktoś kiedyś coś żle zaplanował, oszacował bądź zwyczajnie ukradł a teraz to już leci efekt domina nic się zrobić nie da.
Strasznie pesymistyczne wizje. Statystyki temu zaprzeczają. Lesistość w Polsce wzrasta, średni wiek drzewostanów wzrasta, wielkość zasobów drzewnych wzrasta (z 1000mln m3 w połowie lat 60 do ok 2200 mln m3 obecnie). Na poprawę nastroju polecam "RAPORT O STANIE LASÓW W POLSCE 2009". Od stycznia 1989 r. do stycznia 2009 r., w lasach zarządzanych przez Lasy Państwowe przyrost grubizny drewna wyniósł 1061 mln m3. W tym czasie pozyskano 586 mln m3 grubizny, co oznacza, że 475 mln m3 grubizny, odpowiadające 45% całkowitego
przyrostu, zwiększyło zasoby drzewne na pniu. A więc lasy tną ok 55% tego co rocznie przyrasta. Skąd więc wizje o zagładzie polskich lasów?
Znam raport ale w sprawie bieszczadzkich lasów pozostanę pesymistą bo gdy jest dobrze to nie ma co poprawiać a gdy jest źle to przeważnie dążymy do lepszego. Ale lepiej i wygodniej spocząć na laurach.
Przecież sadzonka na ugorze to wzrost lesistości i średniego wieku nie?
Raz po wykładzie profesora z wydziału leśnego student podszedł do niego porozmawiać. Tematem rozmowy było łowiectwo a konkretnie o spadek jakości poroża jeleni w Bieszczadach na skutek złej selekcji nadmiernych odstrzałów itp. mniejsza o czas bo kto zna temat to wie o co chodzi (fakt, że tak było tylko dopiero teraz zaczyna się o tym rozmawiać ). Profesor jednak jak tylko to usłyszał wpadł we wściekłość zaczął coś mówić że studiował raporty, statystyki a tak poza tym to szydlarz (jeleń selekcyjny z porożem o formie wiecznych szpiców) też łanię może pokryć. No może ale co z tego bo jak jest widać gołym okiem ( i z lasami też to widać ). No więć student nie powiedział już nic podkulił ogon i poszedł sobie w końcu chciał zdać ten egzamin.
Sadzonki posadzone tam, gdzie wycięto dojrzałe drzewa średni wiek obniżają a lesistości nie zmieniają. Łowiectwo i jakość poroży jeleni to zupełnie inny temat. Ja mówiłem o drzewostanach nie zwierzynie
Ta......a jak się zalesia stare PGR-y?.... moje wtrącenie o łowiectwie miało tylko zobrazować jak się dzieje gdy zbytnio patrzymy na cyferki a za mało chodzimy do lasu (trochę jak z obecnym kryzysem a sprawą kredytów). Poprostu czasami widać coś gołym okiem a wyjaśnić się da na zdrowy chłopski rozum.
Jak się zalesia PGR-y to lesistość oczywiście rośnie i w taki właśnie sposób ta statystyka ma się zwiększyć do 33% pow PL. Ale sadzonkami nie zwiększa się zapasu grubizny bo takie drzewka przez pierwsze kilkanaście lat nie mają miąższości. Gołym okiem widzisz mały fragment lasu i szkoda Ci, że go ktoś wycina. Cyferki, które przytoczyłem obrazują to co dzieje się z lasami w całej Polsce przez ostatnie lata i wynika z nich, że nie jest źle. Nie są to wymyślne statystyki tylko wyniki pomiarów właśnie w tych polskich lasach dokonywanych. I zapewniam Cie, że nie patrze tylko na cyferki a po bieszczadzkim lesie chodzę prawie codziennie i obserwuję co się z nim dzieje :)
Drogi czternastaku, gdzie te pogromy lasu i gdzie Ci spragnieni chleba drwale? Za dużo rzeczy na chłopski rozum próbujesz pojąć, a to nie dobrze, bo wyrastasz nam tu na jakiegoś forumowego samoobrońcę, który dużo skrzeczy, jęczy i płacze, a nic nie robi, żeby zmienić swoją rzeczywistość. Choć, żeby zmieniać trzeba wiedzieć coś o tym, o czym się pisze.