4 załącznik(ów)
Odp: Kółka kręcąc po Roztoczu
Oh ! jaka huśtawka nastrojów ?
Najpierw się zaiskrzyłem wiadomością o odkryciu największego wodospadu Roztocza, a później jak Wojtek wkleił zdjęcie to już nie wyglądało to tak imponująco jak w opisie.
Bardziej podoba mi się ten niższy o którym wspomniał Kusto. Może tak już jest że rekordowe rozmiary nie są proporcjonalne do rekordowych przeżyć (inne skojarzenia dopuszczalne)
---------------
Minąłem most na Tanwi przyglądając się szeroko zakrojonym działaniom budowlanym na pobliskim parkingu. Toż to wkrótce będzie wykostkowana Europa!!! (a nie siermiężny piaskowy parking)
...Już dojeżdżałem do Suścia, gdy znienacka zobaczyłem drogę z kierunkowskazem Narol.
O ! jak fajnie być w Narolu - pomyślałem - i po raz n-ty zmieniłem dzisiejszy plan trasy.
Pomykam przez wioskę i patrzę na małe domeczki ukwiecone zwykłymi kwiatami, bo nie chodzi o to aby było drogo, wystarczy że jest pięknie
.
Załącznik 35228
.
Dzień wyraźnie chyli się gdy zaglądam przez zamkniete bramy pałacu w Narolu
Chyba jeszcze nie nadszedł czas gdy powróci on do cywilizacji.
.
Załącznik 35229
.
Natomiast cywilizacją wróciła na ryneczek w Narolu , który nabrał nowych kolorów po rekonstrukcji.
Miało szczęście to miasteczko bo w ramach rewitalizacji nie wycięto wszystkich drzew w rynku (tak jak np w pobliskim Lubaczowie)
.
Załącznik 35230
.
Siedząc w knajpce na tym rynku miałem okazję przyglądnąć się ludziom i ich sprawom. To taka obserwacja zza szyby i temat na osobny wątek.
Zanim słońce całkiem się schowało zdążyłem rzucić okiem na mapę i dotrzeć na nocleg .....i znowu były to Pizuny z łabędziami nad Tanwią. Dlaczego mnie tu ciągle ciągnie ?
.
Załącznik 35231
3 załącznik(ów)
Odp: Kółka kręcąc po Roztoczu
Dzień następny. Największa radość poranka to kąpiel bez .......?
Dzięki temu człowiek trzeźwieje bardziej niż po kawie (tym bardziej że jej nie miałem).
Skok na rower i ponowne odwiedzenie jedynej prywatnej wioski w Polsce (w/g relacji Browara)
.
Załącznik 35232
.
Leśne drogi prowadzą mnie od wsi do wsi, a wioski tutaj maleńkie, ledwie po parędziesiąt domów.
W jednej z nich o wdzięcznej nazwie Jacków Ogród miejscowy bocian cieszył się na widok obiektywu i pozował na słupie niczym do profesjonalnej sesji
.
Załącznik 35233
.
a potem na własne życzenie zamiast jechać znaną i przejezdną drogą przez Hutę Złomy wybrałem sobie wariant prowadzący przez rezerwat "Źródła Tanwi"
Nikt w tym rezerwacie nie dba o przejezdność (ani przechodność) dróg przez co turysta narażony jest na forsowanie wodnych przeszkód.
Na szczęście miałem powietrze w kołach więc nie utonąłem.
.
Załącznik 35234
Odp: Kółka kręcąc po Roztoczu
...ładna cerkiewka w Woli Wielkiej jest ... i drewniana dzwonnica... w której wszystko na `teble` poskladane :D... polecam... i szlakiem na Wielki Dział - a po drodze pare bunkrów straszy... W Nowinach Horynieckich tez piekna cerkiewka i cmentarz z bardzo starymi nagrobkami i krzyżami...
1 załącznik(ów)
Odp: Kółka kręcąc po Roztoczu
Załącznik 35239
cerkiew w Woli Wielkiej
Odp: Kółka kręcąc po Roztoczu
Cytat:
Zamieszczone przez
Kusto
W Nowinach Horynieckich tez piekna cerkiewka
Bardzom ciekaw tej cerkwi.
6 załącznik(ów)
Odp: Kółka kręcąc po Roztoczu
Odp: Kółka kręcąc po Roztoczu
bardzom sie pomylił... przepraszam... to Nowe Brusno a nie Nowiny Horynieckie... miałem poprawić, ale zostałem `ubiegnięty` :)... Nowiny Horynieckie po prostu wryły się w mą pamięć jak byłem pierwszy raz na Roztoczu Poludniowym i z rozpedu sie rozpisałem... w 2011 byliśmy tam w dwójkę i nie pamietam dobrze... na mapie jest to Nowe Brusno ale ja w swoich zdjęciach mam podpisane ze to w Polance Horynieckiej ta cerkiewka (zdjęcia powyżej w poprzednim poście)... polecam obejrzenia... warto... na żywo :)
Odp: Kółka kręcąc po Roztoczu
Cytat:
Zamieszczone przez
Kusto
bardzom sie pomylił
Szkoda. Już się rozpędzałem, żeby coś nowego zobaczyć.
4 załącznik(ów)
Odp: Kółka kręcąc po Roztoczu
Cytat:
Zamieszczone przez
Kusto
..(...)... W Nowinach Horynieckich tez piekna cerkiewka i cmentarz z bardzo starymi nagrobkami i krzyżami...
Skąd wiedziałeś ?
Tego dnia już od rana chodziły mi po głowie Nowiny Horynieckie , (ale nie z piękną cerkiewką) a tylko z urokliwą kaplicą zagubioną w tamtejszych lasach. Wiedziałem bowiem że w każdą niedzielę przyjeżdżają tam bernardyni aby w południe odprawić mszę. Chciałem po prostu na niej być.
Łatwiej coś zaplanować trudniej zrobić. Bagniska przy źródłach Tanwi mocno mnie spowolniły i wycisnęły potu przy pchaniu roweru. Potem udało się nadgonić jadąc nową, unijno-leśną drogą z nikąd do nikąd.
Gdy asfalt się skończył miałem zamiar w Polankach skręcić w najkrótszą wersję , ale .....
zobaczyłem piaszczystą dróżkę pnącą się łagodnie do góry zalaną obfitymi kałużami
.
Załącznik 35247
.
Jeśli ktoś nie jechał takimś czymś, to powinien koniecznie spróbować. W piasku koła roweru grzęzną, a kałuże szersze od drogi nie pozwalają przepchać roweru.
Cóż, znowu musiałem zmienić plan i pojechałem na Stare Brusno, a będąc tam już obowiązkowo trzeba odwiedzić ten jedyny taki cmentarz niepowtarzalny.
Kto był , to wie o czym piszę, kto nie był ten tego nie zrozumie.
Informacja nowa, w dolnej (najstarszej) części cmentarza trwają prace przywracające blask. Wygląda to imponująco
.
Załącznik 35248
.
Stare Brusno już miałem okazję odwiedzić kilka krotnie i wydawało mi się że stamtąd do Nowinek trafię bez problemu. Nie patrząc nawet na mapę na pewniaka skręciłem na wschód podążając pod górę.
Letnie słoneczko przygrzewało, więc zdjąłem koszule, aby przy okazji trochę się opalić. Gdy się o tym dowiedziały miejscowe bąki przyleciały całym stadem pogratulować mi pomysłu.
Szybko skoczyło się opalanie , a ja zajęty odganianiem się od natrętów nie wiedzieć jak wpadłem w dziurę.
Dosłownie , droga się skończyła a ja stałem na brzegu olbrzymiej dziury w ziemi pełnej kamieni
.
Załącznik 35249
.
Oh! chyba nie tu miałem zajechać. Przepchałem rower na drugą stronę dziury i o dziwo znalazłem zagubioną drogę. Teraz już mogłem pomknąć prosto do Nowin Horynieckich.
No nie dokładnie prosto, bo najpierw trzeba było skręcić na drogę z płytami, a potem tuż przed pierwszymi zabudowaniami Niwki wyciąć skrót.
Gdy zobaczyłem pierwsze zabudowania z dziwnymi wielgachnymi antenami otoczone zgrabnie zasiekami i wieżyczkami wyciąłem skrót.
Leśna droga prowadziła wciąż w dół i w dół , jechałem lekko łatwo i przyjemnie , do momentu gdy w pewnym momencie droga się rozmyła a przede mną piętrzył się zarąbisty jar ze zboczami na które bieszczadzki turysta miałby problem się wdrapać.
Krótka konsultacja z mapą i nowym gadżetem czyli kompasem i już wiem że nie jestem tam gdzie powinienem.
- Jasny gwint - zakląłem szpetnie i zacząłem pchać rower na powrót.
Gdy już go wypchałem z powrotem nie bez obaw zbliżyłem się do tych dziwnych zabudowań które wprowadziły mnie w błąd. Okazało się , że bezpodstawnie. Umundurowany pan przy bramie wyjaśnił że są to tajne obiekty wojskowe i nie mam ich co szukać na mapie, a drogę do Nowin to znajdę kilometr dalej.
Udałem się za jego radą i rzeczywiście po minięciu ruin pegieeru w Niwkach trafiłem na piękną , wręcz lśniącą asfaltówkę prosto do dzisiejszego celu czyli do Nowin Horynieckich.
Na mszę trochę się spóźniłem, ale widocznie tak już Opatrzność zapisała, że ta dzisiejsza droga będzie mocno wymagająca.
Na koniec jeszcze mapka z całą traską.
.
Załącznik 35250
.
Dwa dni wędrówki rowerowej to ok 70 km łatwiejszej części + drugi dzień 50 km tej bardziej męczącej
Odp: Kółka kręcąc po Roztoczu
skoro byłeś przy owych wielgachnych antenkach kosmicznych , to nie kusił Cię, by poszukać ""Świątyni Słońca " ? , a dalej tajemniczych Trzech kopców ?