Odp: Gdzie nogi poniosą...
DZIEŃ 5
30 kwietnia - środa
Wstaję przed świtem. Pierwszy rzut okiem z namiotu.
http://s1.bild.me/bilder/260513/3231...-Jas__o900.jpg
Trochę porannych fotek okolicy. Czerwieniejące połoniny...
http://s1.bild.me/bilder/260513/9345...-Jas__o900.jpg
Doliny zasnute mgłami...
http://s1.bild.me/bilder/260513/7406...-Jas__o900.jpg
Poranny zalew soliński w oddali...
http://s1.bild.me/bilder/260513/7125...-Jas__o900.jpg
Pakuję graty i wyruszam wcześnie w trasę, śniadanie i kawa muszą poczekać. Po drodze kolejne foty...
http://s1.bild.me/bilder/260513/86237511.jpg
Widok z Małego Jasła...
http://s1.bild.me/bilder/260513/1307...-Jas__o900.jpg
Przy źródełku pod Jasłem robię przerwę, jem śniadanie, popijam ciepłym, zagryzam czekoladą i jestem gotowy do dalszej drogi.
Poranek to najpiękniejsza pora dnia w górach, a większość ludzi przesypia te widoki. W sumie dobrze niech śpią, mam góry dla siebie :-)
Widok z Jasła:
http://s1.bild.me/bilder/260513/4084...-Jas__o900.jpg
Rzut beretem od Jasła wydeptany Okrąglik.
http://s1.bild.me/bilder/260513/5419...r__glik900.jpg
Maszeruję dalej granicą. Na widoku majaczy Płasza.
http://s1.bild.me/bilder/260513/3557...aniczny900.jpg
Pod Płaszą "psia buda", jak ktoś określił na forum zabudowane źródełko :wink:
http://s1.bild.me/bilder/260513/4879...__asz__900.jpg
Szkoda, że Słowacy jakoś potrafią dbać o takie szczegóły. Źródełka, taboriska, inna drobna, nieprzeszkadzająca infrastruktura. U nas tylko zakazy...
Pierwsze polanki Płaszy.
http://s1.bild.me/bilder/260513/9681...__asz__900.jpg
Na Płaszy pechowo zawisła nade mną chmura, wszędzie dookoła słoneczko :-x
http://s1.bild.me/bilder/260513/6808...P__asza900.jpg
Widok w stronę Dziurkowca.
http://s1.bild.me/bilder/260513/7566...P__asza900.jpg
Zanim doszedłem do Dziurkowca chmura nabrała charakteru i trzeba nałożyć zbroję przeciwdeszczową.
http://s1.bild.me/bilder/260513/8996...rkowiec900.jpg
Wchodząc w deszczu na Rabią Skałę spotykam pierwszych turystów, malutkie plecaczki, krótkie spodenki, płaszczyki foliowe. Ciekawe czy było im ciepło bo nieco się ochłodziło. 8-)
Deszczowa fotka z Rabiej.
http://s1.bild.me/bilder/260513/5113...-Ska__a900.jpg
Huknęło gdzieś w okolicy co zupełnie mi się nie spodobało. Był to chyba pojedynczy wybryk, mam nadzieję. Deszcz trochę ustaje. Mijam plantację czosnku niedźwiedziego wśród jaworów.
http://s1.bild.me/bilder/260513/3626...aniczny900.jpg
Na przełęczy za Rabią stoi fajna wiatka, już ją mijałem, ale oglądając sobie niebo zmieniłem zdanie.
http://s1.bild.me/bilder/260513/2746...aniczny900.jpg
Pięć minut później znowu lunęło podczas gdy ja wcinam kanapki, popijając herbatą.
http://s1.bild.me/bilder/260513/74086242.jpg
Kończę posiłek, mija deszcz, idę dalej. Rzut okiem za siebie na przełęcz z wiatą.
http://s1.bild.me/bilder/260513/2668...aniczny900.jpg
Docieram w końcu do dzisiejszego celu. Przełęcz pod Czerteżem. Stoi tu polska wiata i słowackie taborisko. Domek sypialny niestety mocno już zniszczony, brak drabiny na górę.
Na pierwszym planie słowackie taborisko, w tle polska wiata w której "zakazuje się wszystkiego".
http://s1.bild.me/bilder/260513/5857...rte__em900.jpg
Odp: Gdzie nogi poniosą...
Wymyty, najedzony i nawet ogolony delektuję się ciszą i lasem.
http://s1.bild.me/bilder/260513/8082...rte__em900.jpg
Grzanki z ogniska... Pisząc tą recenzję zjadłbym jedną :-)
http://s1.bild.me/bilder/260513/40894353.jpg
Już myślałem, że sam będę nocował na przełęczy ale przed zmrokiem docierają dwie grupy Słowaków. Trochę sobie pogadaliśmy. Jedna grupa słowackich "przestępców" nocowała w polskiej wiacie!!!!
Ostatni rzut okiem na zachodzące słońce i koniec dnia...
http://s1.bild.me/bilder/260513/1037...rte__em900.jpg
Za mną 18 km, do góry 730m, w dół 900m.
http://s1.bild.me/bilder/260513/5634150dzie___5.png
C.D.N.
Odp: Gdzie nogi poniosą...
A mówią , że dziś prawdziwych Cyganów już nie ma ...
Odp: Gdzie nogi poniosą...
Rewelacyjna opowieść.Warto jednak czasami zerknąć na to forum,pozdrawiam coshoo.
Odp: Gdzie nogi poniosą...
Wędrowałeś moim ulubionym szlakiem :) Dzięki za relację!
Odp: Gdzie nogi poniosą...
Cytat:
Zamieszczone przez
Wojtek Pysz
Ta relacja to dobra recepta na lekarstwo "na wszystko". Z pięknie podanym sposobem zażywania.
A wiesz Wojtku, że masz rację? ;) Kontuzja się przyplątała, więc majówkę przesiedziałam w domu, z kontynuacją tego siedzenia również po majówce. :( A taka relacja to jak pakiet witamin. :) Bo rzeczywiście:
Cytat:
Zamieszczone przez
sir Bazyl
normalnie czuć zapach lasu z monitora :)
Cytat:
Zamieszczone przez
Wojtek Pysz
A jaki masz model i w którym miejscy wąchać, bo z mojego nie czuć :smile:
a z mojego też zapach niesie :) aż się chce głębiej odetchnąć na widok tych przestrzeni, widoków, nieba, lasu...
aż zazdrość bierze...bo nawet czosnek niedźwiedzi na działce wyrósł jakiś zdechły, a tam takie łany...
(fajnie, że ostatnio na forum takich soczystych relacji jakby więcej)
Odp: Gdzie nogi poniosą...
DZIEŃ 6
1 maja - czwartek
Jak zwykle wcześnie rano jestem już w trasie. Ciągle lasem, mijam drzewka które nie mogą się zdecydować jak rosnąć.
http://s1.bild.me/bilder/260513/9309...aniczny900.jpg
Pierwsze widoki na Rawki.
http://s1.bild.me/bilder/260513/7287...aniczny900.jpg
Docieram na Kamienną...
http://s1.bild.me/bilder/260513/1995...amienna900.jpg
Otwierają się widoki na Ukrainę. Widoczność kiepska. Eh gdyby dało się tak pójść prosto i pojutrze siedzieć na Równej czy Ostrej Horze...
Się rozmarzyłem.
http://s1.bild.me/bilder/260513/5438...amienna900.jpg
Przed Kremenarosem napotykam tajemniczy kontener po słowackiej stronie...
http://s1.bild.me/bilder/260513/9830...aniczny900.jpg
Dochodząc do Kremenarosa przygotowuję się mentalnie na fale turystów z którą wkrótce się zderzę. 1 maja i ładna pogoda, masz to jak w banku... Na szczycie spotykam pierwszych ludzi.
http://s1.bild.me/bilder/260513/6711...menaros900.jpg
Trochę lat upłynęło kiedy byłem tu ostatni raz i przechodziłem cały szlak graniczny. W 98r słupek wyglądał nieco inaczej :-)
http://s1.bild.me/bilder/260513/2255...menaros600.jpg
Przede mną Rawka.
http://s1.bild.me/bilder/260513/4669...aniczny900.jpg
Zaczynają się moje ukochane barierki, płotki i inne duperele...
Na Rawce jeszcze spokój, tylko z 10 osób. Wczesna pora.
http://s1.bild.me/bilder/260513/1120750151-Rawka900.jpg
Widok za plecami...
http://s1.bild.me/bilder/260513/9008493152-Rawka900.jpg
Zanim doszedłem do Małej Rawki niestety liczba turystów mocno wzrosła. Znowu idę pod prąd ciągle się witając i słuchając grających komórek. Takich gór nie lubię...
http://s1.bild.me/bilder/260513/4534...a-Rawka900.jpg
Widoki z Działu...
http://s1.bild.me/bilder/260513/5231...a-Rawka900.jpg
W całej tej ciżbie mijam kilku plecakowiczów, co mnie cieszy.
http://s1.bild.me/bilder/260513/7991...-Dzia__900.jpg
Wiosenne barwy...
http://s1.bild.me/bilder/260513/4276...-Dzia__900.jpg
Dotarłem w końcu do Wetliny. Po południu rozbijam namiot na polu namiotowym, udaje mi się nawet rozbić nieco na uboczu wśród tych wszystkich samochodów i grilli. Mocze nogi w potoku, popijam piwko, całkiem przyjemnie...
http://s1.bild.me/bilder/260513/9347...Wetlina900.jpg
Nawet szybko usnąłem pomimo śpiewów, gitar i innych atrakcji. Zmęczenie i piwo robi swoje...
Następnego dnia wracam do domu. W tym miejscu powinienem zakończyć relację ale...
Za mną ponad 19 km, do tego pod górę 730m i w dół 1000m.
http://s1.bild.me/bilder/260513/6694818dzie___6.png
DZIEŃ 7
2 maja - piątek
Ja i sporo innych osób nie doczekało się na autobus. Ktoś zadzwonił na informację do Arrivy (jedyne 2 zł/min), okazuję się że dzisiaj według przewoźnika jest dzień świąteczny. Przystankową grupą załadowaliśmy się do busa i dojechaliśmy do Cisnej. W Cisnej na przystanku gadamy z kolejnymi szczęśliwymi z okazji braku autobusów. Osoby z ciśnieniem na powrót łapią stopa, ja się wyluzowałem. Nic mnie nie goni. Spędziłem trochę czasu coś tam jedząc i popijając i po południu idę się zaszyć gdzieś w fajnym miejscu na nocleg. Nie ma to jak cisza i spokój w lesie.
http://s1.bild.me/bilder/260513/6553907164-Cisna900.jpg
http://s1.bild.me/bilder/260513/8989669174-Cisna900.jpg
Późnym popołudniem zaczyna się koncert burzowy. Pada do rana. Następnego dnia autobus już się pojawia i docieram do domu.
Podsumowując przeszedłem około 100km, do tego przewyższenia do góry ~ 4,4km, w dół ~4,1km.
KONIEC
Odp: Gdzie nogi poniosą...
Dzięki.
Znowu fajna relacja i trasa rewelka.
Odp: Gdzie nogi poniosą...
Odp: Gdzie nogi poniosą...
Było super czytać Twoją relację :) dzięki :)