Szukaj:

Nie ma żadnego legalnego dojścia od polskiej strony. Ani od lewej, ani od prawej, na wprost też nie ma. Jedyna możliwość to uzyskanie zgody BdPN na wędrówkę poza szlakiem. Pisz, może dostaniesz, ale...

Też mi się nie chciało wierzyć w te rewelacje o przejściu tego szlabanu do historii.[/QUOTE]Najwyraźniej w zeszłym roku strażnicy szlabanu poszli sobie na piwko, bo nawet do tej murowanej budki...

Strach było przechodzić bez pokazywania paszportu! Nawet do budki strażniczej zaglądnąłem czy się żołnierzowi nie przysnęło :wink:

Zlikwidowali, nawet ławka z Kińczyka zniknęła. Znaczków z drzew nie zdzierali (i tak było ich niewiele) ale wg. spotkanego tam kiedyś pogranicznika szlaku nie ma i trzeba wracać. Co nie oznacza, że...

Dyskusja w tym temacie została wydzielona i przeniesiona do osobnego wątku.

Od ukraińskiej strony też nie można.

Jeżeli Cię zdenerwowałem Dziadkiem to wyjaśnię tylko, że to z Twojego nicka.

I znikam, bo się będę musiał za OT zmoderować.

Skoro sprowadzasz rozmowę na ten poziom to ja się wycofuję. Nie widzę sensu dyskutowania na takie argumenty.

Dziadku, jakbyś nie zauważył to od czasów przedwojennych wiele się u nas zmieniło. Trudno odtworzyć przedwojenny przebieg szlaku bo niezły jego kawałek leży obecnie poza granicami. A nawet to co mamy...

Nie. Ci na posterunku przy Przełęczy Użockiej byli co prawda najbardziej surowi, ale nawet i im wystarczyło pokazać kwitki zaświadczające o legalnym przekroczeniu granicy. Może dlatego, że my tylko...

Przeszedłem ukraiński szlak graniczny na Kińczyk Bukowski (i troszkę więcej, zainteresowanych zdjęciami zapraszam na moją stronę), ale na cieki i strumyki nie zwracałem baczniejszej uwagi :-/...

Przedłużona ścieżka "Dolina Górnego Sanu" kończy się teraz przy źródłach Sanu, stoi tam znak z informacją, że wracać trzeba jak się przyszło: przez Sianki do Bukowca. Więc ta ścieżka odpada a trudno...

Miała chyba być otwarta już 1.05.2006? Jak by nie było to 12.05.2006 już stał słupek końcowy ścieżki. Nie wiem co pomiędzy końcowym słupkiem na granicy a Siankami bo byłem przy "źródłach Sanu" od...