Nie tylko mnie czepiała się jesień43899
Typ: Posty; Użytkownik: bieszczadzka kuna
Nie tylko mnie czepiała się jesień43899
A ja już nie mogę doczekać się następnej wyprawy. Gdzie to sir Bazyl zaprowadzi mnie? Może będzie śnieg, a może darmowe spa z błotka i zdrowotne okłady z gałązek krzaczków.....bo pieczonych jabłuszek...
Chyba ty, bo ja wlekę się z tyłu i rozmyślam kiedy to się skończy, może chociaż drogę odśnieżyli.
Do mniej bocznej, czyli skrótem do sklepu. Tak napomknę tylko, że w sklepie była perełka i dwóch panów niby drwali, czy jak? Nie wiadomo czy już w dzień świąteczny pracowali w lesie, czy jeszcze nie...
Prawda cała prawda, już oczami wyobraźni widziałam jak mną targa tragiczna nuda, jak się męczę z tłumem turystów, jak przewracam z nudów jeden boczek cielska na drugi w Wetlinie. Na szczęście udało...
Żeby baby od placka nie rozróżniać, wstyd. W prezencie zapiszę cię na kurs kulinarny.
To był po prostu kartoflak polany gulaszem.
Ważne, że najedzeni, napici w ciemnościach ale trafiliśmy do Oli.
:smile: Zeszliśmy na łąki ale wszystko pogrodzone, jak nie taśmami to drutem kolczastym, trzeba było wrócić na leśną ścieżkę, a piwko już pachniało a jak smakowało. Najpierw pod Kudłatym Aniołem ale...
Ale ja naprawdę widziałam ten domek! Za to żadnego stawu nie było wcześniej.
Bartolomeo, poczekaj do świtu a dowiesz się jakie halucynogenne :shock: śniadanie przygotował Bazyl.
To może DUCHPRZESZŁOŚCI w przyszłości się z nami wybierze na wspólne wędrowanie w bieszczadzkie knieje?
Bazylu, to ja w końcu stałam prosto czy szłam na czworakach?
Patrz, jak się Bartolomeo poduczył. Na żadnych kolanach, wzdłuż wysokości ostrosłupa czworokątnego, można spokojnie w pionie stać. Bazyl uknuł podstęp, kazał mi umyć rączki bo ponoć ta niespodzianka...
I chlipy....z całą pewnością Bazyl stanął na wysokości zadania i nie było uczucia niedosytu. Do tego gotuje wyśmienite kolacje i nic to, że potem trzeba je spalać w tych jego kilometrach.