Ale dowożą do sklepu.
Ten był sprzedawany wprost z furmanki. Jeśli cię nie było, gdy chlebowóz przyjechał, chleba nie miałeś. Oczekiwanie na przyjazd było swoistym rytuałem.
Typ: Posty; Użytkownik: Wojtek Pysz
Ale dowożą do sklepu.
Ten był sprzedawany wprost z furmanki. Jeśli cię nie było, gdy chlebowóz przyjechał, chleba nie miałeś. Oczekiwanie na przyjazd było swoistym rytuałem.
Nie w każdej wsi był sklep. Tutaj CHLEB przyjeżdżał między ósma a dwunastą.
http://ciekawe.tematy.net/1982/BM-82_0008_600.jpg
Pięknie opowiadacie , Panie Marcowy, pięknie. Wystarczy zamknąć oczy i widzieć te cuda, które opisujesz.
Przy czytaniu przypomina mi się mój worek podobnych okruchów. Piękne i barwne są one tylko...
Marcowy, czy Ty kiedyś pisałeś książki?