Pokaż wyniki od 1 do 10 z 27

Wątek: Spacerkiem po Bieszczadach

Widok wątkowy

  1. #20
    Forumowicz Roku 2018
    Kronikarz Roku 2018
    Forumowicz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2014
    Ekspert Roku 2013
    Korespondent Roku 2008
    Awatar sir Bazyl
    Na forum od
    09.2005
    Rodem z
    Resmiasto
    Postów
    3,102

    Domyślnie Odp: Spacerkiem po Bieszczadach

    Po sfotografowaniu jednej z tych studni wyszedłem zza drzewa pod którym była ukryta na polanę, wprost na tego osobnika
    spacer29.jpg
    Obu nas zamurowało – mnie bo się nie mogłem nadziwić dlaczego nie zwiał jak kręciłem się tuż obok robiąc zdjęcia studni a jego bo może myślał, że wyjdzie z krzaków jakaś dorodna żubrzyca a tu w jej miejsce taki cudak się pojawił
    Wyjąłem aparat i strzeliłem mu szybko trzy zdjęcia gdyż myślałem że zaraz da drapaka a ten ani drgnie! Wgapia się we mnie i nie wiadomo co mu tam pod kopułą zaświta – może to ja będę musiał dać drapaka? Zacząłem rozglądać się za opcjami ewentualnej ucieczki ale nie za bardzo mogłem kręcić głową gdyż chciałem mieć go cały czas na oku. Na szczęście nie zdecydował się pokazać mi kto tu jest gospodarzem i leniwym truchtem opuścił polanę.
    Ja też z odejściem nie zwlekałem gdyż już od dobrej chwili słychać było gdzieś z północnych stron, czyli od morza (może Asia nasłała? )
    Cytat Zamieszczone przez asia999 Zobacz posta
    Tego nawet nie skomentuję, bo mnie szlag trafia, że ja nie mogę
    nadchodzącą burzę. Znajdowałem się gdzieś na terenie szóstej części wsi i do spenetrowania została mi ostatnia, siódma jej część, którą postanowiłem odpuścić i wiać do samochodu. Wg mapy miałem do niego lotem ptaka nie więcej niż 800-900 metrów. Tyle, że ze mnie taki ptak jak żubrzyca więc miałem troszkę dalej, gdyż każdy kto łaził w linii prostej bieszczadzkimi stokami usianymi jarami ten wie, że to nienajlepszy pomysł. Drzewa już nieźle szumiały i wyginały się pod naporem wiatru a ja pędziłem pod górę w stronę schronienia. W końcu wydostałem się na wierzchowinę i biegnącą nią leśną drogą pognałem w stronę auta. Spadające z nieba wielkie i ciężkie krople deszczu nieźle motywowały do wzmożonego wysiłku i wkrótce znalazłem się pod dachem. Buty i koszulę przebrałem już w środku ponieważ na zewnątrz przez następne dziesięć minut świata nie było widać.
    Ostatnio edytowane przez sir Bazyl ; 07-07-2019 o 21:01
    "Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Spacerkiem do źródeł Tanwi
    Przez don Enrico w dziale Turystyka nie-bieszczadzka
    Odpowiedzi: 9
    Ostatni post / autor: 24-02-2016, 00:10

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •