Witam wszystkich Bieszczadników!
Głos na forum zabieram pierwszy raz. W Bieszczadach byłem dwa razy, teraz jestem trzeci. Chciałem znaleźć relację z wyprawy na Pikuj z Szerbowca, nie znalazłem lub słabo szukałem. Co nie zniechęciło mnie do zdobycia tej góry właśnie z Szerbowca. Zamieszkałem jak zawsze w Hoteliku Górskim PPTK w Ustrzykach Górnych, pierwsza połowa maja br. Na Pikuj wyruszyłem ósmego maja. Na granicy w Krościenku zjawiłem się około piątej godziny, byłem sam. Granicę przekroczyłem bez problemów. Trasa: Krościenko – Chyrów - Stary Sambor – Jawora - Borynia - Matków – Latorka – Biłasowica – Niżne Worota – Pidpolozzja – Szerbowiec. Droga odcinkami podła, dużo dziur i trzeba bardzo uważać. Są też odcinki normalne na poziomie europejskim. Do Szerbowca dojechałem około ósmej godziny. Samochód zostawiłem na końcu wsi, tam gdzie droga przecina rzeczkę a właściwie to się kończy dla zwykłych samochodów. Dojazd jak i przejechanie przez wieś to też wyzwanie, kilka razy musiałem się zatrzymać by pomyśleć w jaki sposób ominąć dziury w jezdni, po deszczach jedna wielka niewiadoma. Miałem strach, żeby czegoś nie urwać. Na powitanie wyszedł starszy pan, poprosiłem o pozwolenie na pozostawienie i o „baczenie” na mój samochód. Zgodził się, na zachętę dałem mu sto hrywien.
Załącznik 46270Załącznik 46271Załącznik 46268Załącznik 46272
Wyruszyłem kierując się na Pikuj. Drogi były rozmokłe i rozjeżdżone przez pojazdy leśne, podejście łagodne. Na załączonej mapce na niebiesko szlak, którym powinienem iść. Wybierając lepszą drogę zboczyłem znacznie na prawo, trasa na czerwono.
Załącznik 46269Załącznik 46273
Idąc widziałem przez gałęzie od czasu do czasu szczyt Pikuja. Zauważyłem, że jakoś za bardzo zostaje z lewej strony. Zorientowałem się, że nie idę planowaną trasą. Postanowiłem odbić w lewo idąc przez las do momentu przecięcia właściwego szlaku. Pomysł ryzykowny. Oznaczenia szlaku na trasie trudno spotkać, widziałem sporadycznie niebieskie lub żółte. Szlak właściwy jest najmniej wyeksploatowany, mało kto tam chodzi. Przez całą wyprawę nie spotkałem nikogo, nawet ludzkich śladów. Idąc przez las, kierując się na północny zachód dotarłem wreszcie do właściwego szlaku. Poniżej kilka zdjęć z trasy.
Załącznik 46274Załącznik 46275Załącznik 46276
Cdn.
Zakładki