Wczoraj, krótko przed północą, wróciliśmy szczęśliwie do domów. Krótkie dwie doby w górach były - jak zwykle - wyjątkowe. Relacja w wolnej chwili powstanie, na razie jedno zdjęcie. Ku pokrzepieniu serc
Wczoraj, krótko przed północą, wróciliśmy szczęśliwie do domów. Krótkie dwie doby w górach były - jak zwykle - wyjątkowe. Relacja w wolnej chwili powstanie, na razie jedno zdjęcie. Ku pokrzepieniu serc
Czterech panów B.
Wstępnie czuję się nieco pokrzepiony i czekam na uzupełnienie tego pokrzepienia;-)
Dobre miejsce na biwak, to połowa sukcesu wycieczki karpackiej. Takie, żeby nie wiało, nie było za dużo kamieni, krzaków i korzeni a teren był w miarę płaski. Dla kociołkowiczów i innych miłośników ognia powinno być jakieś źródło opału a trochę przytulności daje nieodległy las. Dużym komfortem jest dostępność wody w odległości do kilkuset metrów w poziomie i kilkudziesięciu w pionie. A elementem obowiązkowym jest piękny widok. Definicje pięknego widoku są bardzo indywidualne.
Nie wiem, w jakim stopniu udało Wam się wynaleźć optymalne miejsce biwakowe, ale ze zdjęcia wynika, że miejsce to może mieć wysokie notowania
Nie było płasko, nie było równo, trawa była za wysoka, do wody było za daleko, do lasu za daleko, opału brak, wiało mocno. Ale notowania wysokie, pewnie z 1370m npm będzie
A może nawet jeszcze wyżej?
Czterech panów B.
Pominę na razie wątek etnograficzny, który zajmował nas na początku wyjazdu, i przejdę od razu do części górskiej. Ta zaczęła się w znanej górskiej miejscowości Łumszory niedaleko sklepu. Auto zostawiliśmy tutaj:
i po cywilizowanym obiedzie po sąsiedzku ruszyliśmy obok cerkwi pod górę. Na początku kusił nas najniższy kierunkowskaz....
ale się nie zawahaliśmy. Ku górze, zdecydowanie ku górze!
Na odcinku 5.5km zrobiliśmy ponad 700m przewyższenia. Wszystko po to, aby zobaczyć...
... widok na taką naszą forumową terra incognita
Czterech panów B.
Ta ziemia nieznana, nie dotyczy tylko naszego forum.
Przed wyjazdem przez kilka kolejnych dni wklepywałem w klawiaturę różne wersje nazwy tej górki (leżącej w linii prostej od Tarnicy niespełna kilkanaście kilometrów)
.... i nic
Wujek google nie umiał nic powiedzieć na jej temat. Czyżby nikt tam nie dotarł ? Nikogo nie zacheciła swoją południową połoninką ?
Więc trzeba było się zmierzyć z tym co jeszcze nikt się nie zmierzył ?
Może klucz jest w tej wsi ?
.
W dniach 15 -18 sierpnia przebywaliśmy na m. in. Połoninie Równej. W tracie wędrówek byliśmy na Lutańskiej Holicy, Połoninie Równej i Ostrej Horze. W pierwszym dniu grupa prawie trzydziestu uczestników weszła również na Małą Holicę.
Tutaj link do relacji kolegi z wycieczki na Lutańską i Małą Holicę.
https://turysta.swietokrzyski.eu/blo...ka-holica.html
W tej relacji znajduję zdanie
Musisz teraz zweryfikować tą opinię, myśmy te górki łapaliśmy ścieżkami (drogami leśnymi), więc jednak się da.Schodzimy popularną wśród nowosądeczan formą turystyki , na krechę Poza szlakiem , ścieżkami i leśnymi drogami - najlepiej w gęste zarośla co by trochę sponiewierało Ale żeby z Luciańskiej Holicy wejść na Malą Holicę inaczej się nie dało
A tak z ciekawości jakimi mapami posługiwaliście się ?
Czy tylko papierowe, czy też wersje cyfrowe ?
No cóż wystarczy popatrzeć na mapę . Zaznaczyć szczyt Lutanskiej Holicy (1375 m), przyłożyć linijkę w kierunku na Małą Holicę (1184 m) i wyznaczyć trasę. Ta ona mniej więcej wyglądała w rzeczywistości.
Tutaj odpowiedni fragment mapy ze strony mapy.cz
https://mapy.cz/turisticka?planovani...2c%22%3A132%7D
Można również popatrzeć na zdjęcie nr 36, które zamieścił kolega w swojej relacji przedstawiające widok na Małą Holicę z Lutanskiej Holicy. Widać na nim naszą „drogę” na szczyt Małej Holicy ( z wyjątkiem odcinka znajdującego się w dolinie potoku Bystrzyca).
Mapy były różne: i papierowe i elektroniczne.
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki