Zymarki w kilku miejscach opisuje Stanisław Vincenz w "Na wysokiej połoninie". Jeden z przykładów: Tylko tu i ówdzie w odległych od siebie samotnych zymarkach pozostali pasterze z bydłem przy sianie, którego nie można zwieźć z powodu wysokości i braku dróg. Zostaną tam do Bożego Narodzenia, a inni przyjdą do siana z bydłem na przedwiośniu przy końcu lutego.
Lub też Włodzimierz Szuchiewicz w książce "Huculszczyzna": Huculi, którzy mają swe sianożęci po za granicami zagrody, osobliwie w miejscach, skąd siano trudno przenieść do zagrody, budują na takich sianoźęciach osobne chałupy z bardzo nizkim dachem, i bez pieca, (od takiej chaty nie opłaca się podatku), ale z sieniami i przybudówką na owce; taką chałupę zamieszkuje gazda albo jego sługa zimą tak długo, aż bydło i owce na to miejsce przypędzone, zjedzą siano, ustawione w obrogach; chałupa taka, zamieszkana tylko zimą, zwie się z huculska zymarka, w przeciwstawieniu do powyżej opisanej chałupy posadkowej, w której żyje stale huculska rodzina. Pilnującemu bydła w zymarce donoszą jedzenia z chaty posedkowej.
Z powyższych opisów wnioskuję, że zymarka, to budynek, w którym zostawiało się na zimę siano, którego nie dało się zwieźć na dół. Aby wykorzystać to siano, zostawała tam część bydła z pasterzem.
Jeśli tam mieszkają ludzie na stałe, to nie jest - według klasyków - zymarka. Może być tak, że obiekt był kiedyś zymarką, ale odkąd ludzie mieszkają tam cały rok, to już nie jest zymarka![]()




Odpowiedz z cytatem
Zakładki