Witam,
To widze, ze bieszczadniczy nawyk tuptania i mnie dopadl:P
W piatek posylwestrowy pozwolilem sobie na mala ekskursje dookola rezerwatu Sierakow (Puszcza Kampinoska). Bylo pieknie, pusto, dziewiczy snieg chrzescil nalezycie pod nogami. Podziwialem determinacje dzikow w ryciu zamarznietej ziemi - znalazlem buchty na pol metra glebokie w skamienialej glebie wyryte. Czy one mialy szpadle?:)
Po poludniu napotkalem pana z pieskiem wielkosci konia. Piesek przyjacielsko zarzucil mi lapy na ramiona - powitanie bylo wysilajace.
Doskonale spisala sie aura w ten dzien i zal bylo troche z boru uchodzic choc cel na wieczor byl zacny Pozdrawiam wszystkich spacerujacych po lesie na Nowy Rok:) i wszystkich pozostalych tez:)
Derty