Piosneczka o pandemii takiej trochę innej ale.. energetyczna a i panowie z grupy podwyższonego ryzyka poruszają sie całkiem żwawo.
https://www.youtube.com/watch?v=35ywqydkzXM
jak się świat i życie zmieni po pandemii? całkiem ciekawe przemyślenia przeczytałem, 7 punktów.
Cały artykuł tutaj
https://joemonster.org/art/50017/Co_...ozuja_eksperci
1. Praca zdalna okazuje się nie taka straszna
2. Automatyzacja modeluje rynek pracy
3. Edukacja przenosi się do sieci
4. Rządy zwiększają kontrolę nad obywatelem
5. Produkcja wraca do kraju
6. Małe biznesy trzeba budować od nowa
7. Dochód podstawowy nie daje o sobie zapomnieć
Zgodnie z Twoim zaleceniem wybrałem się w poszukiwaniu jego co by go pozdrowić
...ale gdize go szukać? ,
padł strzał, że najpewniej we włoskiej krainie , a najpewniej to znajdę go w Rzymie
.
rome4.jpg
.
Zapuściłem silnik maszyny, co by mnie wywiozła na dopuszczalne tereny poruszania się
i zanurzyłem się w odchłań zieleni tegorocznej wiosny, wypatrując pożądany obiekt
Jest, jest , przyczaił się nad potokiem czekając na ofiarę
... Cześć mam pozdrowienia od Browara - zagaiłem
... pan kierownik, pan da piątaka na browara - usłyszałem
.
rom2.jpg
...
cóż mi było zrobić , wysupłałem metalowy krążek nie używany od 3 tygodni (ponoć tam tego najwięcej) ... więc bez smutku rozstałem się z nim ...
Temat został zepchnięty na boczny tor , a niesłusznie.
Są dobre wiadomości , na Podkarpaciu jest więcej wyleczonych niż zakażonych
Powiat bieszczadzki ma zerową ilość osób zakażonych i stety-niestety nie wszyscy miejscowi chcą najazdu turystów wszelakiej maści (szczególnie z regionów o wysokim współczynniku)
Przecież ą też dobre wiadomości :
w sąsiedniej Ukrainie zaczęły kursować niektóre marszrutki ( to takie busy które na Ukrainie pozwalają przemieszczać się ludziom) na razie tylko do 15 km , ....ale
Ale , są zapowiedzi że w przyszłym tygodniu będą jeździć między miastami,
nie dość tego koleje ukraińskie planują wznowić kursowanie elektriczek (czyli pociągów podmiejskich) , myślę że wiele osób będzie ucieszona z tych informacji.
Zakłady pogrzebowe też cierpią z powodu koronawirusa; po części dlatego, że przez wirusa, mniej ludzi w Polsce umiera..
Z mojego punktu widzenia wygląda to tak, że turystów jest więcej niż rok temu o tej porze. O środkach ostrożności już dawno nikt z nich nie pamięta. Większość kwater przyjmuje rezerwacje bez opamiętania, chociaż niektórzy zainwestowali w jakieś środki i sprzęty do odkażania. Znam takich, co brali turystów w okresie, kiedy jeszcze nie było wolno, bo nie mieli na jedzenie. Albo takich co mieli czynne ogródki przy swoich lokalach i uważali, że jak podają klientowi posiłek w styropianowym pudełku, a on go zje przy stole w ogródku, to już się liczy jako wynos.
Nie kursuje w moim rejonie komunikacja autobusowa. Są jedynie prywatne busy wożące turystów po okolicy i dalekobieżne autobusy wywożące ich późnym wieczorem w siną dal.
To że w naszym powiecie nie ma zachorowań, to albo niezwykłe szczęście albo wielka ściema, bo wraz z wprowadzeniem kwarantanny wróciło bardzo dużo osób pracujących za granicą i wielu młodych ludzi studiujących w różnych zakątkach Polski, albo mieszkających w internatach w okolicznych większych miastach.
Zadepczą, stratują, pizzę wyjedzą!
Turystów jest faktycznie sporo a kamperów to ja jeszcze nigdy tylu w Bieszczadach nie widziałem co w czasie ostatnich weekendów. Pozamykali kaperzystom granice i chyba wszyscy przyjechali w Bieszczady.
Pozamykali też dyskoteki i młodzież nie ma się gdzie podziać. Trzy tygodnie temu spałem sobie w moim mini kamperze koło jednej z wiat udostępnionych turystycznie :) i grzecznie, przed 22 zakopałem się w śpiwór a tu podjeżdża bus, wysypuje się młodzież, muzyka disco na full, tańce, hulanki, swawole do pierwszej w nocy. W sumie to i tak dobrze, że nie wytrzymali do rana :)
"Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski
Byłem w Bieszczadach w pierwsze dwa weekendy maja. Na ten pierwszy wybrałem miejsca mniej popularne, co w połączeniu z nie najlepszą pogoda sprawiło, że prawie nikogo nie spotykałem. Na drugi wyjazd chciałem wspomóc się komunikacją, żeby nie robić pętli z auta do auta. Nie doczekałem się na autobus, mimo braku informacji, że przerwa zostanie wydłużona. To był 9 maja a autobusy miały nie jeździć do 5 maja. Pogoda ładna, na Ustrzyki jechało mnóstwo samochodów. Na szlaku dzikie tłumy, zawróciłem! Kamperów na drogach faktycznie bardzo dużo. Przeglądam różne grupy, kamperowicze tylko czekają jak im otworzą granicę i będą mogli jechać na południe. Tak czy siak chyba szykuje się bardzo dobry sezon w Bieszczadach za sprawą koronawirusa.
Obiła mi się o uszy taka telewizyjna opinia jednego ze specjalistów od epidemii (nazwiska nie zapamiętałem).
Osoby, które w przeszłości zostały zaszczepione (skutecznie!) przeciwko gruźlicy, teraz mają szansę w ogóle nie zachorować na COVID-19, bądź przejść tę chorobę „małoobjawowo”, czyli łagodnie.
Jako dowód ów pan profesor przytoczył dane statystyczne dotyczące liczby zachorowań i śmiertelności. W byłych „demoludach” ww. szczepienia były obowiązkowe, a w bogatych państwach ówczesnego Zachodu - już nie. Tam szczepił się tylko ten, co chciał i zapłacił. No i widać teraz różnice w liczbach zachorowań i śmiertelności pomiędzy np. Polską a Włochami, Francją czy Hiszpanią.
O Niemczech też ów pan wspomniał. Podobno tam odporność na koronawirusa jest większa na terenie byłej NRD, gdzie uchylanie się od obowiązkowego szczepienia było verboten.
Natomiast w takich obu Amerykach to już chyba nikt nie myślał poważnie o masowych szczepieniach p-ko gruźlicy.
Jeśli owa hipoteza jest zasadna, wniosek nasuwa się jeden: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Serdecznie pozdrawiam
Stały Bywalec.
Pozdrawia Was także mój druh
Jastrząb z Otrytu
Aktualnie 2 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 2 gości)
Zakładki