Wody w górach nie brakowało. Lała się nie tylko korytami strumieni, ale także ścieżkami, drogami leśnymi i asfaltowymi oraz losowo wybranymi zgłębieniami. Wracając dzisiaj, dowiedzieliśmy się z wiadomości radiowych i e-maili od rodziny, że w wielu miejscowościach leżących w pobliżu naszego miejsca zamieszkania oraz naszego miejsca przebywania, zdarzyło się wiele nieszczęść spowodowanych ulewami. Ale moja relacja będzie - na przekór nieszczęściom - pogodna i zwyczajna. Będzie, gdy się wypakuję, wysuszę, wymyję i wypiorę.
Dzięki wodzie spływającej różnymi sposobami z góry na dół, nie trzeba było nosić z sobą dużych jej zapasów;-)
Zakładki