Pokaż wyniki od 1 do 7 z 7

Wątek: Kilka czerwcowych dni w Bieszczadach

  1. #1
    Kronikarz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2015
    Awatar coshoo
    Na forum od
    09.2004
    Postów
    690

    Domyślnie Kilka czerwcowych dni w Bieszczadach

    W długi weekend czerwcowy miałem śmigać na rowerze obładowany sakwami, ale we środę w południe kolega daje znać, że mu plany nie wypaliły i proponuje Bieszczady. Na góry mnie dwa razy namawiać nie trzeba i zamiast sakwy pakuję plecak. Kilka godzin później, późnym popołudniem we środę 10 czerwca startujemy w góry.
    W pagóry wjeżdżamy już po ciemku, gęste mgły nie ułatwiają podróży, ale na miejscu docelowo-noclegowym o dziwo mgieł za bardzo nie ma, a jesteśmy blisko zalewu i Solinki. Zatrzymaliśmy się przy wiacie, jest po północy, wypijamy po piwie, chwila oglądania gwiazd i trzeba spać.

    DZIEŃ 1 - czwartek - 11 czerwca


    Dzień zapowiada się póki co ładnie, ale prognozy na kolejne dni są mocno burzowe.



    Śniadanie i wskakujemy do auta, żeby przemieścić się na miejsce startu. Auto zostaje w Sękowcu na parkingu.



    Czas zarzucić garby i ruszyć w drogę. Mijamy Zatwarnicę...



    Czas zboczyć z drogi asfaltowej. Wspinamy się w upalnym słońcu stokówką w stronę Hulskiego. Na cerkwisku krótki odpoczynek.





    Niestety wszystko zarośnięte po pachy, ach te lato, hmm, właściwie to wiosna jeszcze.
    Ruszamy dalej stokówką.



    W końcu można zboczyć z nudnego szutra na wytęsknione błotko.



    Zerkam czasami na radary pogodowe, po ukraińskiej stronie już się kotłuje.
    Pojawia się widok na dolinę Krywego.



    I powiększenie na cerkiew.



    Jeszcze chwila i siedzimy sobie pod cerkwią. Czas na popas.



    Klikaset metrów od nas, pod lasem, pasą się dziwne krówki.



    Pod cerkwią spotykamy pierwszych turystów, w sumie nieźle jak na tłoczny weekend.
    Kawałek dalej zaczynają się pierwsze przeprawy, najpierw trzeba pokonać rozlewisko bobrowe...



    ...błota obfite i wezbrane potoki.



    W Tworyczyku od dawna stoi usypana góra kamieni, ciekawe jaki był pomysł na to.



    W końcu staje się to, ca miało się stać, nadciąga burza. Rozbijamy sobie tarpa przy przewróconym drzewie i czekamy. Przeszła pierwsza burza, polało, przestało. Zaczęliśmy się zbierać, a tu z nadciąga kolejna, więc tarp ponownie ląduje nad głowami. Po drugiej przyszła jeszcze trzecia, generalnie ładnie dolało wody.
    W międzyczasie przez Tworylczyk przejechał tabun quadów i motocrossów, ehh.



    Po 2,5 godz. w końcu opuszczamy kryjówkę. Na pierwszy ogień czeka nas przeprawa przez wezbrany potok, bez zdejmowania butów się nie obejdzie.



    Urokliwe zakątki doliny Tworylczyka.



    W końcu docieramy do Tworylnego. Po burzowe krajobrazy.



    Banda quadowców jechała od Tworylnego. Jedyny plus, że ubili nam mokrą trawę.
    Nad Otrytem, kłębią się malownicze chmury.



    Nie penetrujemy doliny, ja ją znam dobrze, zaczyna padać więc maszerujemy przed siebie.



    Mijamy Tworylne, czasami otworzy się szerszy widok na San.



    Droga obfituje w różne atrakcje, coś dla miłośników błotnych kąpieli.



    W końcu docieramy do naszej noclegowej "willi". Jest kąpiel w Sanie, jest ognisko i suszenie ogólne.



    C.D.N.

  2. #2
    Kronikarz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2015
    Awatar coshoo
    Na forum od
    09.2004
    Postów
    690

    Domyślnie Odp: Kilka czerwcowych dni w Bieszczadach

    DZIEŃ 2 - piątek - 12 czerwca


    Nocleg spędzony w hamakach pod wiatą, pełen luksus. W nocy padało, nad ranem przechodziła bokiem burza i też popadało.



    Pod dachem wiatki, w jakiejś dziurze, miała gniazdo pliszka, więc patrolowała teren porządnie.



    Jeszcze jedno spojrzenie na obozowisko i czas ruszać dalej.



    Dochodzimy do Studennego, przy moście można poczuć, że jest długi weekend. Masa samochodów, masa turystów. Wielu obiera kierunek Tworylne, nie wróżę im sukcesów patrząc na ich obuwie.
    Kilka zdjęć na moście i trzeba iść dalej.



    Mieliśmy iść do Terki, ale skracamy trasę. Idziemy szutrówką na przełęcz Szczycisko. Po opadach woda leje się zewsząd, przynajmniej nie ma problemu z jej brakiem. Wkrótce wchodzimy w las, idziemy szlakiem, ale widać, że nie jest zbyt często używany. Widoków nie ma więc trzeba podziwiać inne rzeczy.





    Śledzę prognozy pogody, robi się ponownie burzowo od strony Ukrainy. Maszerujemy dalej niewielką ścieżką, przez powalone drzewa, moim ulubionym lasem bukowym.





    Docieramy do wiaty na Krysowej. Czekamy na burzę, ale jakoś wszystko się rozmywa/przechodzi bokiem. Zostajemy na nocleg.
    W nocy z hamaka oglądam koncert burzowych błysków w oddali, do nas nic nie dociera.



    C.D.N.

  3. #3
    prowydnyk chaszczowy Awatar Browar
    Na forum od
    01.2006
    Rodem z
    Kraków
    Postów
    2,823

    Domyślnie Odp: Kilka czerwcowych dni w Bieszczadach

    Cytat Zamieszczone przez coshoo Zobacz posta
    W Tworyczyku od dawna stoi usypana góra kamieni, ciekawe jaki był pomysł na to.
    Kopiec dla eskulapów
    Pozdrav

  4. #4
    Forumowicz Roku 2012
    Forumowicz Roku 2011
    Forumowicz Roku 2010
    Awatar don Enrico
    Na forum od
    05.2009
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    5,127

    Domyślnie Odp: Kilka czerwcowych dni w Bieszczadach

    Wody sporo było , to już wiemy, ale nic nie wspominasz o wilgotności (u mnie na wsi mówią że jest "parota")
    W tym samym czasie wspinałem się górkę z pogranicza Bieszczadów i Niskiego i ta parota zabijała mnie.
    Przyrzekłem sobie aby nie chodzić w góry latem , a szczególnie przy dużej wilgotności
    ... ale to może ja tylko tak mam ?
    Teraz więc wolę czytać relację niż się dusić, to o wiele przyjemniejsze
    Pisz więc proszę , ku pociesze nieudaczników.

  5. #5
    Kronikarz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2015
    Awatar coshoo
    Na forum od
    09.2004
    Postów
    690

    Domyślnie Odp: Kilka czerwcowych dni w Bieszczadach

    Cytat Zamieszczone przez don Enrico Zobacz posta
    Wody sporo było , to już wiemy, ale nic nie wspominasz o wilgotności (u mnie na wsi mówią że jest "parota")
    W tym samym czasie wspinałem się górkę z pogranicza Bieszczadów i Niskiego i ta parota zabijała mnie.
    Przyrzekłem sobie aby nie chodzić w góry latem , a szczególnie przy dużej wilgotności
    Lato to najgorsza pora roku i też jej nie lubię. Gorąc, owady, słaba widoczność, wszystko pozarastane i nudno monotonnie zielono. No ale tęsknota za górami silniejsza...

  6. #6
    Bieszczadnik
    Na forum od
    05.2007
    Rodem z
    świętokrzyskie
    Postów
    67

    Domyślnie Odp: Kilka czerwcowych dni w Bieszczadach

    ech, miałam być w tych miejscach w kwietniu, roślinności mniej i pogoda bywa łaskawsza na wędrówkę. Może się uda jesienią i woda do tego czasu nieco opadnie
    Dziękuję za podzielenie się kawałkiem Bieszczad

  7. #7
    Kronikarz Roku 2017
    Kronikarz Roku 2015
    Awatar coshoo
    Na forum od
    09.2004
    Postów
    690

    Domyślnie Odp: Kilka czerwcowych dni w Bieszczadach

    DZIEŃ 3 - sobota - 13 czerwca


    Spało się wyśmienicie, hamak to mój ulubiony nocleg ostatnio.



    Ruszamy w stronę Połoniny Wetlińskiej. Pojawiają się pierwsze polany, szlak nierozdeptany, nie to co od południowej strony.



    Borówkowe połacie.



    I mgliste, pokręcone buczyny.



    W końcu las się kończy, na niebie przewalają się chmury.





    Dawno tędy nie szedłem, bardzo przyjemny szlak. Na przełęczy Orłowicza chwila oddechu, do tej pory żywego ducha nie spotkaliśmy.



    Trzeba było zdobyć nieodległy Smerek. Wkrótce pojawiają się turyści, ale z umiarem.



    Wracamy się kawałek tą samą drogą i złazimy w stronę Suchych Rzek.
    Ciekawe połączenie trawy i lasu bukowego.



    Na północnej stronie Wetlińskiej dopiero kwitnie czosnek niedźwiedzi.



    Po drodze fajny, malowniczy potok.



    Generalnie chyba najfajniejszy szlak prowadzący na Wetlińską. Dobrze, że nie ma ludzi.



    Dolina obfituje w sporą ilość kaskad, co chwila coś mocniej szumi.



    Jedyny minus to kilka ostatnich kilometrów szutrówką, zanim doszliśmy do Zatwarnicy. Tu odpoczynek pod sklepem, wypicie piwa i pogadanki z tubylcami.
    Jeszcze kilka kilometrów i jesteśmy przy aucie. Przemieszczamy się w inny rejon. Po drodze zakupy i jesteśmy gotowi miło spędzić resztę dnia pod wiatą doliny Rabego. W planach mieliśmy spanie w hamakach pod dachem, ale niestety zjechała większa grupa maturzystów z Baligrodu z planem imprezowania. No cóż, przenieśliśmy się kawałek dalej do drugiego ogniska. Wkrótce oprócz naszego namiotu stanęło jeszcze trzy innych wędrowców, cyklistów i moto. Po zmroku przyszła burza i czas na sen.



    Ranem powrót do domu.
    Wyjazd udany. Na trasie długi weekend czuło się tylko w dwóch miejscach, poza tym pusto. Pogoda była łaskawsza niż prognozy.

    KONIEC

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 09-08-2019, 14:16
  2. Kilka dni w zimowych Bieszczadach
    Przez coshoo w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 10
    Ostatni post / autor: 24-02-2019, 10:16
  3. Wyjazd na kilka dni z rodzina
    Przez rekin_rc w dziale Zakwaterowanie i usługi
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 26-06-2017, 20:55
  4. Kilka dni w Bieszczadach, pytanie o trasę.
    Przez maciej124 w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 18-05-2014, 12:41
  5. Kilka dni w Bieszczadach z noclegiem w Cisnej i UG
    Przez olga zet w dziale Bieszczady praktycznie
    Odpowiedzi: 3
    Ostatni post / autor: 05-08-2011, 23:16

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •