...
Też tak w pierwszej chwili pomyślałem i przymierzyłem się do wspomnianej pozycji, ....ale
.... ale , ale ... podjechał jeden samochód z którego wysiedli ludzie aby zobaczyć okólne widoki i zrobić sobie przy witaczu pamiątkowe zdjęcia, (my czekaliśmy , nie przeszkadzając w kadrowaniu)
Potem była nasza grupówka, ale już kolejny samochód zatrzymał się z dwójką turystów , która też chciała mieć zdjątko właśnie w tym miejscu.
.... i tu mnie myśl dopadła , że może to nie jest głupi pomysł?.
Zamiast robić siedzisko dla starych dziadów, lepiej stworzyć coś takiego przy którym będą się zatrzymywać eleganckie SUV-y gdzie turyści zrobią sobie fajne selfiki i wyślą je w sieć
Pod koniec roku cały fejsbuk będzie oklejony tymi fotkami przy witaczu z napisem Jaśliska
Efekt się liczy.
Przy "Janowej kapliczce" spotkałem sympatyczną rodzinkę która wypoczywała w tych stronach, ale nie mieli pojęcia jak ważne jest to miejsce dla okolicy i nie zrobili sobie zdjęcia.
No cóż , coś dla kogoś jest istotne a dla innych nie musi być.
....
Z rynku w Jaśliskach obraliśmy kurs na Jasiel uważany do niedawna za oznakę ciszy na końcu świata.
Muszę przyznać, że znajomi ostrzegali mnie że to się już zmieniło , ponoć ruszyły tłumy aby zobaczyć pustkę
Po wjechaniu w dolinkę Jasiołki mogliśmy się o tym przekonać
....
....
Przy dwudziestym piątym biegnącym człowieku zapytaliśmy dlaczego on tu biegnie
...Biegnie bo chce poznać tutejszą przyrodę , np bardzo mu się podoba rosnąca krwawica pospolita, rosnąca u brzegów
...
...
Inni mówili że biegną w tym terenie bo chcą posłuchać sójkę , niezdecydowaną o tej porze i wykrzykującą swoje problemy
Byli tacy , co twierdzili że biegną dla pamięci szlaku kurierskiego Jaga-Kora , i wszystko im wisi gdzie on jest
Ale trafił się miłośnik natury prostej poszukujący gdzie rośnie dzięgiel leśny ( nota bene bardzo urocza roślinka)
...
...
Rzuciliśmy okiem na przepełniony parking miłośników bezludzia
..
...
i zamiast do Jasiela pojechaliśmy skręcającym wcześniej szlakiem w stronę granicy
...
...
Czasami jadąc, a więcej pchając wydostaliśmy się ze swoimi rumakami na grań Karpat gdzie przebiega granica polsko-słowacka i skręciliśmy na wschód.
I tu daliśmy wtopę, bo na samej grani, bagniste mokradła zaskoczyły nas.
Skąd się wzięły ? W miejscu gdzie woda powinna spływać albo na północ , albo na południe zostawiając szlak suchym ?
Nie rozumiem .
...
![]()
Zakładki