Ten łikend zapowiadał się deszczowy i był deszczowy
Czy to wystarczający powód aby nie jechać w góry ?
Szczególnie wtedy gdy naszym celem miała być górka z nazwą o zachęcającym brzmieniu GIEWONT
....

...
po pokonaniu pierwszej polanki trafiamy na drugiej na stadko pasących się krów, widok niczym z ukraińskich klimatów.
Potem było trochę trudniej , bo przedzieranie się przez okazałe metrowe ostrężyny nie należy do łatwych
Dziewczyny ledwo wyrastały z nich , a kolce chętnie zaczepiały o profesjonalne anty-deszczowce
..
....
Po wyjściu na grań należało tylko odszukać właściwego szczytu
....

....
jest, jest, jest ...udało się go zdobyć i niech nikt nie zadaje pytania ... po co ?
...
.....
Całość trasy zajęła 2,5 godziny i była inspirowana wypadem Wojtka P opisanym na tym forum dużo wcześniej.
dla ciekawskich podam jeszcze zapis trasy