Wysłaliśmy pismo z prośbą o zgodę do oddziału straży granicznej w Czerniowcach za pomocą poczty elektronicznej. Dawniej wysyłaliśmy jeszcze to samo pismo faksem. Ale teraz prawdopodobnie faksu już nie używają, gdyż nigdzie nie znalazłem jego numeru.
To pismo mieliśmy przy sobie podczas przejścia przez strażnicę Kałynczi . W piśmie mieliśmy opisaną trasę przejścia:

Нижній Яловець над Білим Черемошем – г. Яровиця – г. Томна́тик – с. Сарата – к. Перкалаб – к. Баюрівка – г.Гнатася – г. Паленица – к. Балтагул – ур. Чемирний пол. Пневе – с. Нижній Яловець

Wpuścili nas do środka, ale kazali czekać na zewnątrz przed jednym z budynków. Pismo i paszporty nam zabrali. Poinformowali nas, że do klauzy Bajorówka nie da się dojść, gdyż ścieżka jest całkowicie zarośnięta. Później wyszedł jeden z oficerów oddał nam paszporty i pismo i wyraźnie zaznaczył, że nie mamy zgody na wejście na Hnitessę. Powtórzył, to drugi raz i zapytał się czy dobrze zrozumieliśmy. Po wyjściu ze strażnicy byliśmy jeszcze raz kontrolowani na Zadniej Stai, podczas podejścia na grzbiet Hnitessy. Ale na wierzchołek już nie weszliśmy. Przypuszczam, że byliśmy obserwowani. Na Palenicy zauważyliśmy namiot wojskowy, ale bez żołnierzy.
Nie wiem, czy odmowa wejścia na Hnitessę była konsultowana z Czerniowcami, czy była to samodzielna decyzja oficera ze strażnicy Kałynczi.
Podsumowując: pismo wysłane mailem, nie korzystaliśmy z faksu, brak odpowiedzi pisemnej.