Zarzycki i Głowaciński w przewodniku przyrodniczym "Bieszczady" piszą, że występował tu niepylak apollo. Jednak odnośnie miejsc jego występowania i okoliczności oraz czasu wyginięcia, autorzy podają wiadomości sprzeczne ze sobą i niezgodne z obyczajami tego motyla.
Po pierwsze, raz piszą, że wyginął w końcu XIX, a drugi raz - że na pocz. XX w. Zdawało mi się, że czytałem, że miał wyginąć między początkiem II wojny światowej a ponownym otwarciu Bieszczadów w okresie PRL-u, ale po sprawdzeniu nie znalazłem informacji o tym.
Po drugie, twierdzą, że był on związany głównie z połoninami, gdzie go spotykano. W rzeczywistości jest to motyl klimatu umiarkowanego, który nie przepada za tundrowymi warunkami łąk alpejskich. Co prawda, wiele motyli, żyjących normalnie w reglu, migruje latem na połoniny, zapewne gdy niżej przekwitnie już większość kwiatów. Jednak rzecz w tym, że niepylak apollo, mimo dużych rozmiarów, znany jest właśnie z niechęci do wędrówek i zresztą dlatego właśnie tak łatwo wykształca lokalne podgatunki.
Jego krewnego, mnemozynę, również widziałem w Bieszczadach w jednej z dolin reglowych, a na pewno nie na połoninie.
Wprawdzie gąsienice niepylaka apollo żywią się rozchodnikami, głównie (a w warunkach bieszczadzkich pewno wyłącznie) rozchodnikiem karpackim, a on sięga ponad granicę lasu, ale właśnie warunki są tu zbyt ostre dla stałego występowania tego motyla. Mógł on żyć na pastwiskach Wysokich Bieszczadów, ale na pewno nie właściwych na połoninach, a gdzieś niżej, na łąkach i polanach, wyrąbywanych w reglowych lasach bukowych na obrzeżach wsi i na stokach. W tym także na łąkach reglowych, będących fizycznym przedłużeniem połonin, ale na pewno nie w wyższej, kwaśnej ich części, tam, gdzie wyrastają łany czarnych jagód.
Również upodobania pokarmowe dorosłych apollów sprowadzają się raczej do łąkowych roślin dolnoreglowych.
Wątpliwe też się wydaje, żeby apollo wyginął, jak piszą wyżej wymienieni autorzy, wskutek nadmiernego wypasu, gdyż intensywny wypas sprzyja powstawaniu dużych, nasłonecznionych kęp rozchodników, w tym rozchodnika karpackiego. Już raczej wypas powinien zaszkodzić właśnie niepylakowi mnemozynie, którego gąsienice żerują na typowo leśnych roślinach - kokoryczach.
Może więc niepylak apollo wciąż żyje w Bieszczadach Polskich, TYLKO SZUKANO GO NIE TAM, GDZIE SIĘ POWINNO TO ROBIĆ? A jeśli nie, to może przetrwał w Bieszczadach Ukraińskich, gdzie istniała po wojnie w większym niż u nas stopniu bardziej sprzyjająca mu tradycyjna gospodarka wiejska? A może przetrwał w Bieszczadach Słowackich (Góry Bukowieckie), gdzie istnieją do dziś duże powierzchnie otwartych i dobrze nasłonecznionych terenów? Może więc da się odnaleźć i odrodzić w Polsce rodzimą populację bieszczadzkich niepylaków apollo?
Gąsienic apolla należy szukać w nasłonecznionych skupiskach rozchodnika karpackiego. Takich miejsc nie ma dużo, gdyż rozchodnik karpacki rzadko występuje masowo i często jego kępy są dość zacienione.
Zakładki