Przede wszystkiem - coś do jedzenia. Dzieci nie mogą być głodne
![]()
Przede wszystkiem - coś do jedzenia. Dzieci nie mogą być głodne
![]()
Wszystkie pomysły powyżej są jak najbardziej OK. A ja do tego wszystkiego zabrałbym jeszcze Żonę.![]()
Pozwolę sobie na wyrażenie odmiennego poglądu niż koledzy
a to tylko dlatego że właśnie ostatnio wędrowałem z młodzieńcem po górkach i mam własne spostrzeżenia
Nie jest potrzebne zabieranie żony czy też męża , młodzież nad wyraz dzielnie radzi sobie z wyzwaniami wędrówki, ale potrzebuje akcji
Taką akcję mogą zapewnić rówieśnicy. Dzieci wtedy zajmą się sobą, nie nudzą się , nie marudzą
Nie zadają nieskończonej ilości tego samego pytania : czy daleko jeszcze ?
....
![]()
Heniu masz 100 % rację.
Ale żony też bym zabrał, bo jak pamiętam z młodości to: dzieci się bawią, żony zerkają i coś tam dadzą zjeść, a my z kolegami mogliśmy się zająć szeroko rozumianą turystyką![]()
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki