Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 37

Wątek: Hotel Jupania czyli koniec dawności

  1. #11
    Bieszczadnik
    Na forum od
    04.2020
    Postów
    144

    Domyślnie Odp: Hotel Jupania czyli koniec dawności

    Cześć Luki, na początek szczerze gratuluję przepięknej trasy i wyczynu kolarsko-turystycznego! Cieszy serce, że duch w narodzie nie ginie! 110 lat temu "Przez Węgry na Bukowinę" przejechała "na kole" ekipa W. Fiszera, startując z Delatyna doliną Prutu (opisał tę wycieczkę w "Ziemi" z 1912 r.).

    Cytat Zamieszczone przez luki_ Zobacz posta
    ruszamy dalej – najpierw do Baia Borsa, paskudnego, dawnego osiedla górniczego, skąd naszą marszrutę kontynuujemy doliną rzeki Tasla w kierunku położonej w głównym karpackim grzbiecie wododziałowym przełęczy Tarnita Balasanii.
    Podjazd doliną Cisli obfituje w "atrakcje" turystyki postindustrialnej. Nie bądź taki oszczędny w opisie. Nie samą "romantyką" człowiek w górach żyje.

    Cytat Zamieszczone przez luki_ Zobacz posta
    Od tej właśnie cabany wziął się nieco przewrotny tytuł mojej relacji, nieco przewrotny także dlatego, iż w końcu cabana to nie hotel, lecz z drugiej strony, czy owe „pięć gwiazdek” nie predysponuje jej do miana hotelu??? [...] Czyżby więc nadchodził i tu nieuchronny „koniec dawności”???
    "Hotel Jupania" to signum temporis współczesności, "koniec dawności" nadszedł tam jednak dobre dwie dekady temu, gdy opleciono masyw Kreczeli szerokimi drogami stokowymi, sięgając zrębami zupełnymi w źródliskowy kocioł Perkałabu/Izworu. Na pocieszenie: dopóki nie zostaną przerąbane ścieżki w morzu kosówki na szczycie, można będzie jeszcze zażyć największego w Karpatach chaszczowania "na dziko".

  2. #12
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2011
    Rodem z
    Wrocław
    Postów
    231

    Domyślnie Odp: Hotel Jupania czyli koniec dawności

    Cytat Zamieszczone przez Tomnatyk Zobacz posta
    Cześć Luki, na początek szczerze gratuluję przepięknej trasy i wyczynu kolarsko-turystycznego! Cieszy serce, że duch w narodzie nie ginie! 110 lat temu "Przez Węgry na Bukowinę" przejechała "na kole" ekipa W. Fiszera, startując z Delatyna doliną Prutu (opisał tę wycieczkę w "Ziemi" z 1912 r.).
    Dziękuję!

    Tej relacji nie znam, muszę więc po nią „sięgnąć”.


    Cytat Zamieszczone przez Tomnatyk Zobacz posta
    Podjazd doliną Cisli obfituje w "atrakcje" turystyki postindustrialnej. Nie bądź taki oszczędny w opisie. Nie samą "romantyką" człowiek w górach żyje.
    Nic nie zatajam. O mych wrażeniach estetycznych z tego miejsca napisałem niegdyś w tej relacji: http://forum.bieszczady.info.pl/show...zamachem/page2 .



    Cytat Zamieszczone przez Tomnatyk Zobacz posta
    "Hotel Jupania" to signum temporis współczesności, "koniec dawności" nadszedł tam jednak dobre dwie dekady temu, gdy opleciono masyw Kreczeli szerokimi drogami stokowymi, sięgając zrębami zupełnymi w źródliskowy kocioł Perkałabu/Izworu. Na pocieszenie: dopóki nie zostaną przerąbane ścieżki w morzu kosówki na szczycie, można będzie jeszcze zażyć największego w Karpatach chaszczowania "na dziko".
    Stokówki te wykorzystaliśmy w czerwcu 2015, przecierając (?) nieznaną i nieużywaną przez większość turystów drogę w kierunku Hnitesy, właśnie przez kocioł źródliskowy Białego Czeremoszu/Perkałabu. Na marginesie – weszliśmy wówczas na wschodni wierzchołek Kreczeli niezłą, wyraźnie czasem używaną ścieżką w kosówce.

  3. #13
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,485

    Domyślnie Odp: Hotel Jupania czyli koniec dawności

    Gdy dla nałogowego rowerzysty takie trasy są już poza zasięgiem, z radością się czyta ich opisy.
    Jeśli ktoś z czytelników nie zauważył, to niech zwróci uwagę na świetnie przygotowany plan i logistykę całej eskapady.
    Szkoda, że nasze Doły Jasielsko-Sanockie okazały się takie pechowe
    Na następne wyjazdy rowerowe mam drobną podpowiedź techniczną. Jest taki wynalazek jak klej go gumy i łatki. Stosuję go od 60 lat Na wycieczkę zabieramy dwie zapasowe dętki, jeśli "złapiemy gumę", na drodze dętkę wymieniamy a na noclegu zepsutą zaklejamy i jest jak nowa. Technikę poszukiwania dziury i klejenia warto przećwiczyć w domu przed wyjazdem.

  4. #14
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2011
    Rodem z
    Wrocław
    Postów
    231

    Domyślnie Odp: Hotel Jupania czyli koniec dawności

    Wojtku, dziękuję za cenną poradę i pomysł na przedłużenie żywotności dętki, ale winowajczynią była felerna opona. Nie zdradziłem dotąd „tajemnicy”, ale była to pierwsza w ogóle wyprawa rowerowa w karierze Iwony! Tzn. miała ona już rower i to od 14 lat, ale nieużywany…. I to się niestety zemściło, bo tylna opona, mimo, iż „na oko” wyglądała wyśmienicie, w rzeczywistości okazała się sparciałą. Tak więc wymiana i podklejanie dętki nic by tu nie dało, bo uszkodzona była opona. A dętek miał każdy z nas na starcie po dwie.
    Wrócę na chwilę jeszcze do naszych planów i inspiracji do nich. Mimo, iż napisałem na wstępie, że pomysł na tegoroczne wakacje to 3 tygodnie rowerowania, to pierwotnie były to „tylko” dwa tygodnie. Początkowo mieliśmy wędrować z plecakami głównym karpackim grzbietem ile się da w ciągu owych 7 dni, ale na niezadługo przed wyjazdem przesłałem Markowi i Iwonie Twoją, przywołaną już przez Don Enrica relację. No i efekt tej lektury jest tu widoczny…

  5. #15
    Bieszczadnik
    Na forum od
    04.2020
    Postów
    144

    Domyślnie Odp: Hotel Jupania czyli koniec dawności

    Cytat Zamieszczone przez luki_ Zobacz posta
    Tej relacji nie znam, muszę więc po nią „sięgnąć”.
    Publikowano ją w 4 odc. Tu masz pierwszy: Ziemia. Tygodnik Krajoznawczy Ilustrowany.1912 R.3 nr37 - Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa (wbc.poznan.pl)

    Cytat Zamieszczone przez luki_ Zobacz posta
    Nic nie zatajam. O mych wrażeniach estetycznych z tego miejsca napisałem niegdyś w tej relacji: http://forum.bieszczady.info.pl/show...zamachem/page2
    Oczywiście, że nie zatajasz. Pominąłeś jednak w relacji rowerowej, a warto było dać choćby tylko ten link do tej wcześniejszej, bo jeśli ktoś pojedzie Twoim śladem doliną Cisli, to może być mocno rozczarowany. Ja nią schodziłem w deszczowy, mglisty dzień i wrażenia były jak z horroru klasy "C". Dalszą, lecz chyba ciekawszą krajobrazowo opcją byłby podjazd szosą z Borszy na Prislop i z niego wojenną drogą grzbietową przez Cornu Nedeii na Tarnicę Balasinei (po drodze z 2 cabanami).

    Cytat Zamieszczone przez luki_ Zobacz posta
    Stokówki te wykorzystaliśmy w czerwcu 2015, przecierając (?) nieznaną i nieużywaną przez większość turystów drogę w kierunku Hnitesy, właśnie przez kocioł źródliskowy Białego Czeremoszu/Perkałabu. Na marginesie – weszliśmy wówczas na wschodni wierzchołek Kreczeli niezłą, wyraźnie czasem używaną ścieżką w kosówce.
    Ta "ślepa" ścieżka na wsch. wierzchołek i zejście na przełaj w kocioł Izworu z podejściem z niego na Zanogę zostały opisane w pierwszym przewodniku "Bezdroży" po Transylwanii pt. Twierdza rumuńskich Karpat, autorstwa Łukasza Galuska, Tomasza Pollera i Alexandra Dumitriu. Ale nie skorzystałem z tego wariantu, choć byłem dwa razy na Kreczeli - latem i wiosną.

  6. #16
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,485

    Domyślnie Odp: Hotel Jupania czyli koniec dawności

    Cytat Zamieszczone przez luki_ Zobacz posta
    Z Przysłopu czaka nas długi zjazd w dolinę Tereszwy [....] Droga w dół jest widokowa, acz kamienista, co nie przeszkadza właścicielom samochodów osobowych próbować się nią przedzierać.
    Łezkę w oku wyciska też tytuł relacji, bo owa dawność znika wszędzie, gdzie tylko może zniknąć. Dziesięć lat temu samochody osobowe chyba nie próbowały zjechać z Przysłopu do Niemieckiej Mokrej, bo było tak:
    https://ciekawe.tematy.net/2012/czer...s/IMG_0924.JPG
    https://ciekawe.tematy.net/2012/czer...s/IMG_6025.JPG
    A w ubiegłym roku, po drodze na Krasną przejechaliśmy przez Prislip w obydwie strony samochodem Kia Sorrento zupełnie bezproblemowo. Tak twierdzi kierowca, bo ja zamykałem miejscami oczy. A za nami gnał dostawczy Sprinter, oburzony, że nie usuwamy mu się z drogi.
    Ale cóż, nie można mieć pretensji o to, że ludzie chcą żyć "jak biały człowiek". Dawność wkrótce będzie pewnie tylko w skansenach.

  7. #17
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2011
    Rodem z
    Wrocław
    Postów
    231

    Domyślnie Odp: Hotel Jupania czyli koniec dawności

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    Łezkę w oku wyciska też tytuł relacji, bo owa dawność znika wszędzie, gdzie tylko może zniknąć. Dziesięć lat temu samochody osobowe chyba nie próbowały zjechać z Przysłopu do Niemieckiej Mokrej, bo było tak:
    https://ciekawe.tematy.net/2012/czer...s/IMG_0924.JPG
    https://ciekawe.tematy.net/2012/czer...s/IMG_6025.JPG
    A w ubiegłym roku, po drodze na Krasną przejechaliśmy przez Prislip w obydwie strony samochodem Kia Sorrento zupełnie bezproblemowo. Tak twierdzi kierowca, bo ja zamykałem miejscami oczy. A za nami gnał dostawczy Sprinter, oburzony, że nie usuwamy mu się z drogi.
    Ale cóż, nie można mieć pretensji o to, że ludzie chcą żyć "jak biały człowiek". Dawność wkrótce będzie pewnie tylko w skansenach.
    Z tym nie walczę słownie. Ludzie zmuszeni korzystać są z takich dróg, jakie mają.
    Nostalgia za „dawnością” dopadła mnie w miejscu odludnym, a zarazem szczególnym. Nie przeszkadza mi, że miejscowi „pasterze” (nazywani obecnie „producator de branza” ;-) ) używają dziś samochodów terenowych i półciężarówek (no, może przesadziłem, jako miastowy pasibrzuch oczywiście wolałbym oglądać w górach wyłącznie „sielankowe” scenki), ale - niestety - „eksploracja” terenowa za pomocą ryczących, zużywających hektolitry nafty maszyn budzi moją niechęć.

    Cytat Zamieszczone przez Tomnatyk Zobacz posta
    Publikowano ją w 4 odc. Tu masz pierwszy(...)

    Dziękuje za link.


    Oczywiście, że nie zatajasz. Pominąłeś jednak w relacji rowerowej, a warto było dać choćby tylko ten link do tej wcześniejszej, bo jeśli ktoś pojedzie Twoim śladem doliną Cisli, to może być mocno rozczarowany(...)

    Trudno, choć może wystarczająco „zniechęciłem” czytelnika do wizyty w tym miejscu zwięzłym epitetem określającym Baia Borsę.
    Miejsc paskudnych oczywiście na całej naszej trasie nie brakowało, choć w porównaniu z tymi „pięknymi” nie było ich aż tak wiele. Przede wszystkim estetyczny niesmak budzą wszelkie budowle, czy też zespoły tych budynków zaprojektowane „planowo” - i to zarówno na Ukrainie, jak i w Rumunii, choć chaotyczna zabudowa współczesna – np. Borszy w niczym tej starszej nie ustępuje. Jest to jednak taki lokalny „koloryt”. Wszędzie tam, gdzie nie dotarła „ręka” socjalistycznych planistów – czyli zazwyczaj na wsiach i w szeroko pojętym „terenie” jest znacznie ładniej. Jednak transkarpacka trasa to przede wszystkim doznania natury przyrodniczej, ale także poszukiwanie ginącego już u nas typowego karpackiego krajobrazu „kulturowego”, który opisałem zwięźle na przykładzie Bobejki, a który towarzyszył nam w mniejszym lub w większym stopniu przez cała naszą drogę.


    Dalszą, lecz chyba ciekawszą krajobrazowo opcją byłby podjazd szosą z Borszy na Prislop i z niego wojenną drogą grzbietową przez Cornu Nedeii na Tarnicę Balasinei (po drodze z 2 cabanami).

    Drogą tą wędrowałem już wielokrotnie, byłem także niegdyś na „Wierchu Rogatym”, a końcowy odcinek szlaku z dna doliny Tasli na siodło Tarnity Balasanii był mi nieznanym – stąd taki wybór trasy.


    Ta "ślepa" ścieżka na wsch. wierzchołek i zejście na przełaj w kocioł Izworu z podejściem z niego na Zanogę zostały opisane w pierwszym przewodniku "Bezdroży" po Transylwanii pt. Twierdza rumuńskich Karpat, autorstwa Łukasza Galuska, Tomasza Pollera i Alexandra Dumitriu. Ale nie skorzystałem z tego wariantu, choć byłem dwa razy na Kreczeli - latem i wiosną.
    Na ową „ślepą ścieżkę” weszliśmy niejako przy okazji, natomiast nie chaszczowaliśmy wtedy w kosodrzewinie, tylko używając stokówek zeszliśmy na dno kotła źródliskowego Perkałabu, a stamtąd wspinaliśmy się w kierunku siodła Styniszory. „Przecieraliśmy” więc ten szlak w sensie turystycznym. Trasa ta jest może dłuższa, niż płaj trawersujący Kreczelę od zachodu, ale obfituje w niedostępne wędrującym tamtą drogą widoki – przede wszystkim na źródliska Białego Czeremoszu, a także na masyw Hnitesy – Palenicy z nieznanej szerszemu odbiorcy perspektywy.


  8. #18
    Bieszczadnik
    Na forum od
    04.2020
    Postów
    144

    Domyślnie Odp: Hotel Jupania czyli koniec dawności

    Cytat Zamieszczone przez luki_ Zobacz posta
    używając stokówek zeszliśmy na dno kotła źródliskowego Perkałabu, a stamtąd wspinaliśmy się w kierunku siodła Styniszory. „Przecieraliśmy” więc ten szlak w sensie turystycznym. Trasa ta jest może dłuższa, niż płaj trawersujący Kreczelę od zachodu, ale obfituje w niedostępne wędrującym tamtą drogą widoki – przede wszystkim na źródliska Białego Czeremoszu, a także na masyw Hnitesy – Palenicy z nieznanej szerszemu odbiorcy perspektywy
    Możliwość takiego trawersu jedynie zasygnalizowano w przewodniku "Bezdroży", więc wcześniej go nie robiono. Być może więc przetrawersowaliście Kreczelę od północy jako pierwsi turyści (polscy w szczególności). Wariant przez wsch. wierzchołek bezsensowny, bo ze sporą stratą wysokości i po chaszczach, lecz opisany niewątpliwie "z natury" (tzn. kosówka "nie puszczała" wędrowców na grzbiecie a przesmyki "ściągały" w dół, aż na dno kotła źródliskowego).

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    Dawność wkrótce będzie pewnie tylko w skansenach.
    "Dawność" w górach to rzecz względna. Jej miarą są zmiany in plus/in minus - coś się pojawia/coś znika.
    W ujęciu Vincenzowskim na Huculszczyźnie kres dawności wyznacza wejście rewolucji przemysłowej - pierwsze wielkie wyręby i spławy w zlewni górnych Czeremoszów w latach 20-30. XIX wieku, ale w Marmaroszu, na Cisie i Wazerze szły już od połowy XVIII wieku.
    Druga taka przełomowa cezura kresu dawności to I wojna światowa - po raz pierwszy od wieków zaprzestano wypędzania stad na połoniny, a pobudowane zostały drogi i linie umocnień.
    Trzecie cezura to II wojna światowa i komuna po niej - kolektywizacja wypasu, fermy wypasowe i "maszyny" na połoninach, rozjeżdzenie płajów; wycinka lasów, ustanie spławaczki w latach 70.
    Czwarta cezura - ustanie wypasu na połoninach.

    Dla mnie osobiście to: ostatnia jazda drewnianym wozem z okuciami kowalskiej roboty, ostatnia orka takim pługiem, skrudlenie takimi bronami, ostatnia młocka cepami, ostatni zaprzęg krowami (bo już nie wołami) - to w naszych Karpatach, a w rumuńskich - ostatnia widziana na gazdówce trembita, bicz pasterski, drewniane widły w użyciu, ostatnie zmagania pasterzy z niedźwiedziem na szałasie; w ukraińskich - ostatnie granie trembity na pochorony, ostatni nierozjechany kawałek głównego płaju Połonin Hryniawskich (ścieżki nie drogi!), ostatni słupek z przedwojennej granicy...

    Dużo tego, jak na pól wieku żywota, więc nie jedna łza się w oku kręci...

  9. #19
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2011
    Rodem z
    Wrocław
    Postów
    231

    Domyślnie Odp: Hotel Jupania czyli koniec dawności

    Jeszcze gwoli ścisłości – bo czytając pierwszy raz post Tomnatyka chyba nie zrozumiałem go poprawnie – napisał on bowiem, że „(...)"koniec dawności" nadszedł tam jednak dobre dwie dekady temu, gdy opleciono masyw Kreczeli szerokimi drogami stokowymi, sięgając zrębami zupełnymi w źródliskowy kocioł Perkałabu/Izworu(...)”, czyli, jak rozumiem chodziło mu o to, że stokówki owe osiągają kocioł „od dołu”, a ja początkowo opacznie zrozumiałem, iż z ramion Kreczeli-Żupanii schodzą one w dól kotła, potraktowanego sensu largo, czyli zamkniętego ramionami Zanogi i wschodnim ramieniem Żupanii. Stąd w kolejnych postach wkradło się nieporozumienie – w rzeczywistości w czerwcu 2015 r z towarzyszami mej wędrówki osiągnęliśmy dno doliny źródłowego potoku Białego Czeremoszu, czyli Izworu w miejscu, w którym dochodzi do niego droga z Pasul Sarata (Przełęczy w Żupanii) i stamtąd rozpoczęliśmy wspinaczkę w kierunku siodła Styniszory.
    Jeszcze małe sprostowanie (bo „pochrzaniłem” po latach kolejność) – dno tej doliny osiągnęliśmy wówczas wędrując wschodnim ramieniem Żupanii i na Pasul Sarata robiąc zwrot o 180 stopni zeszliśmy w dolinę Izworu, natomiast po zejściu z Zanogi wracaliśmy stokówkami w kierunku Kreczeli i po osiągnięciu jej wschodniego trawersu ruszyliśmy nim do owej „ślepej ścieżki” wiodącej na wschodni wierzchołek.

    Przejrzałem zdjęcia z mej wyprawy z 2015 r i na jednym z nich zaznaczyłem prawdopodobną trasę autorów przewodnika Twierdza rumuńskich Karpat i miejsce, do którego udało im się zjeść ze wschodniego wierzchołka Kreczeli (widok z Zanogi):

    Kreczela - widok z Zanogi.jpg trasa autorów przewodnika Twierdza rumuńskich Karpat.jpg


    To zdjęcie zamieszczam jeszcze, żeby zobrazować czytelnikowi, jak wysoko na zbocza Kreczeli wspinają się owe stokówki (widok z podejścia na Zanogę):
    z podejścia na Zanogę.jpg
    Ostatnio edytowane przez luki_ ; 25-08-2022 o 10:52

  10. #20
    Bieszczadnik
    Na forum od
    04.2020
    Postów
    144

    Domyślnie Odp: Hotel Jupania czyli koniec dawności

    Tak to wygląda na aktualnych zdjęciach satelitarnych z Google maps:
    Kreczela_GOOGLE_Maps+.jpg
    Od pd-wsch, wsch, i pn.-wsch. masyw jest niemal całkowicie odlesiony po stronie rumuńskiej. Pozostały skrawki starodrzewów u górnej granicy lasu. Kreczela zieleni się od tej strony właściwie tylko łanami kosówki.
    Masyw wielkości naszej Babiej Góry. Przed II wojną projektowano objąć tereny źródliskowe Białego Czeremoszu ochroną od polskiej i rumuńskiej strony. Miał tam powstać międzypaństwowy rezerwat fauny puszczańskiej...

    PS
    Oczywiście Luki ma rację z uściśleniem "kotła źródliwskowego" - dla uproszczenia określam tak cały ten górny fragment zlewni Izwora odcięty granicą ukraińsko-rumuńską.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Muczne - hotel
    Przez jajek12 w dziale Zakwaterowanie i usługi
    Odpowiedzi: 49
    Ostatni post / autor: 03-04-2017, 15:40
  2. Dawność.
    Przez WUKA w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 08-05-2013, 12:31
  3. Hotel Górski Wetlina
    Przez poetyckipoeta w dziale Zakwaterowanie i usługi
    Odpowiedzi: 30
    Ostatni post / autor: 27-02-2013, 12:41
  4. Hotel Muczne
    Przez dydiowa w dziale Zakwaterowanie i usługi
    Odpowiedzi: 1
    Ostatni post / autor: 09-05-2003, 22:55

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •