Pozwoliłem sobie na nieautoryzowane poprawki Twoich poprawek Już są naniesione na pierwotna mapkę: https://ciekawe.tematy.net/strona/al...d=1f9134241f2c
Pozwoliłem sobie na nieautoryzowane poprawki Twoich poprawek Już są naniesione na pierwotna mapkę: https://ciekawe.tematy.net/strona/al...d=1f9134241f2c
Może odpowiedź znajdziesz w tym:
https://hromadske.ua/ru/posts/zhitel...-dron-dlya-vsu
Ołeksandr Kołomyjec z miasta Dergacze w obwodzie charkowskim w ciągu 24-dniowej "rundki" rowerowej przez Ukrainę przejechał 3024 km i wszedł na Howerlę. Zebrał przy tym 95000 hrywień na drona dla ukraińskiej armii broniącej jego rodzinnego miasta.
Luki gratuluje wycieczki. Ja się trochę rozleniwiłem i na takiej porządnej wycieczce rowerowej nie byłem ze 3 lata.
W Rumunii im główniejsza droga tym rowerem jeździ się gorzej. Zdarzyło mi się jechać fragmentami DN1 i DN79 w okolicach Oradii i truchlałem o swoje życie. Na lokalnych drogach, po wsiach, poza asfaltem jeździ się fajnie. Moim zdaniem Rumunia to dobra destynacja na rower a samych Rumunów jeździ bardzo mało. Do poprzedniego roku włącznie prawie nigdy nie spotykałem rowerzystów turystów, bo takich co do sklepu przez wieś jadą, to nie liczę. W ostatnich dniach sierpnia o dziwo mijałem trochę ludzi na jednośladach, w tym szosowców.
Przy okazji mam pytanie do Ciebie i Tomnatyka, bo widzę, że jesteście dobrze zorientowani w temacie - czy da się wejść na Kreczelę, bez konkretnego przedzierania się przez kosodrzewinę? Na mapie Gór Marmaroskich jest zaznaczona ścieżka od strony Preluca Prislopu Cataramei ale jak to się ma do rzeczywistości? Chciałbym kiedyś wyjść tam pieszo. Rowerem przejechałem (w części przepchałem) odcinek czerwonego szlaku od Tarnita Balasani do Saua Galiu, ale wtedy o samym szczycie Kreczeli nawet nie myślałem.
Dziękuję!
Niestety moje doświadczenia z drogami w Rumunii, są takie, jak napisałem wcześniej. Jedynie na mocno bocznych i „ślepych” szosach ruch jest mniejszy (nie wspominając o szutrach, gruntówkach itd). Nawet zresztą nie chodzi o natężenie ruchu, ale o kulturę jazdy i sposób wyprzedzania rowerzystów. Nieco lepiej niż w Maramureszu było chyba na Bukowinie, ale to może tylko takie wrażenie – bo i ruch nieco mniejszy i człek się przyzwyczaił.
Wygodną ścieżką możesz wejść na wschodni wierzchołek Kreczeli (zdjęcia z czerwca 2015): 1. Ściezka na wschodni wierzchołek Kreczeli.jpg2. Widok ze szczytu.jpg3. Obok wschodniego wierzchołka widozcne są ślady jakiejś konstrukcji - być może wieży tr.jpg
Co do ścieżki na zachodni wierzchołek, zaznaczanej do dziś na niektórych mapach, to obawiam się, że ona już nie istnieje. Piszę „już”, bo była widoczna jeszcze m.in. na starej radzieckiej sztabówce arkusz „Sarata”, więc nie da się wykluczyć, że wówczas istniała w rzeczywistości. Niemniej jednak oczywiście możesz spróbować ją odszukać, a mając pewne doświadczenie w chaszczowaniu i niezłą orientację w terenie może uda Ci się zdobyć ów wyższy, zachodni wierzchołek. Ja osobiście nie jetem „fanem” takich „poszukiwań”, gdyż tam, gdzie nie ma ścieżek ludzkich przyroda „żyje” swoim rytmem i nie widzę powodu, żeby ten stan zakłócać.
W każdym razie ścieżka, odchodząca od wschodniego trawersu Kreczeli kończy się ślepo na niższym, wschodnim wierzchołku.
Ostatnio edytowane przez luki_ ; 20-09-2022 o 10:44
Da się wejść na główny wierzchołek w porze letniej, ale z okolic połoninki zwanej na mapie: Preluca Jneapanu Hanchii http://www.montaniarzi.ro/harta-parc...talii-in-plus/ (z płytkim stawkiem). Z jej górnego skraju, przez las z polankami, ścieżką, momentami zanikającą, do "korytarza" w kosówkach w płytkiej depresji https://www.google.pl/maps/@47.71313...m1!1e3!5m1!1e4. Przesmykami w górę na grzbiet, tylko miejscami przeciskając sie przez krzaki, na grzbiecie po północnej stronie dalej śladowa ściezką pasem halizn w okolice kulminacji (na krawędzi grzbietu znakomicie zachowane transzej z zasiekami z I i II wojny), końcowy odcinek chaszczowanie wprost na szczyt ok. 30 m. Tylko po co? Kosówka na chłopa wysoka, kulminacja ledwo wyczuwalna. Znacznie lepiej iść w zimie lub wczesną wiosną (kwiecień-maj), jak kosówki są jeszcze pod śniegiem. Wtedy cały masyw "nasz". Przy schodzeniu opisanym wariantem w porze letniej trzeba b. uważać na zejściu z grzbietu, by trafić w przesmyk w kosówkach do depresji. Przy mgle, załamaniu pogody może być kiepsko ze schodzeniem na krechę. Kosówa tam jest największa w całych Karpatach.
Ostatnio edytowane przez Tomnatyk ; 20-09-2022 o 15:21
Dzięki Panowie za wyczerpujące odpowiedzi. Jeśli się kiedyś wybiorę, to na wschodni wierzchołek. Marsz na krechę przez kosodrzewinę? - nie, dziękuję. Kiedyś się zdarzyło, ale już nie chcę do tego wracać
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Zakładki