Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 17

Wątek: W poszukiwaniu składu nasion

  1. #1
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,485

    Domyślnie W poszukiwaniu składu nasion

    Różne przeciwności sprawiły, że w tym roku dopiero we wrześniu wybrałem się w góry. Może te "góry" to trochę z przesadą powiedziane, ale gdyby dobrze poszukać, to jakieś niewysokie góry na trasie się znajdą. Tym razem opisuję wszystko po kolei, nie będzie żadnych zagadek, może oprócz tytułowego składu nasion, który ujawni się przy końcu relacji. Był to dla mnie nietypowy sposób wędrowania, bo niemal cały czas szedłem znakowanym szlakiem turystycznym. Niedogodność jest taka, że trzeba na te znaki uważać i skręcać tam gdzie one zalecają, zamiast sobie iść tam, gdzie mi się podoba;-)

    Wyruszyłem z zamglonego Sanoka szlakiem niebieskim na Chryszczatą. Najpierw nie były to jeszcze góry, tylko Pogórze Bukowskie. Pierwszym wzniesieniem było wzgórza Wierchy 525 m, które na mapach nazywa się Góry 525 m. Tak więc jakieś góry już zaliczyłem, spotkałem tu też pierwszego (i ostatniego) w tym dniu turystę. A był to turysta rowerzysta.



    Około godziny dziewiątej w dolinach nadal zalegały chmury. Z tyłu pewnie widać góry Słonne.



    Jako że nikt tędy dzisiaj nie chodził, na krzakach wisiały malownicze pajęczyny.


  2. #2
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,485

    Domyślnie Odp: W poszukiwaniu składu nasion

    Pogórze żegna mnie nostalgiczną nitką torów.



    A po przejściu Osławy będę już chyba w Bieszczadach.



    Mijam ostatnie zabudowania Morochowa ...



    ... i zatrzymuję się na drugie śniadanie pod zdziczałym drzewem owocowym.




    Prezentowane jabłko pochodzi z innego, pobliskiego drzewa ale tutaj zostało zjedzone.



    To miejsce chyba można uznać za górę, fachowcy ją podpisali.



    Potem była nieco większa góra, nazywała się Suliła 759 m. N szczycie nie było nic godnego sfotografowania. Trochę poniżej szczytu leżało jakieś żelastwo.



    Tutaj nogi odmówiły mi posłuszeństwa i zakwaterowałem się w zacisznym hoteliku "Pod Suliłą".


  3. #3
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,485

    Domyślnie Odp: W poszukiwaniu składu nasion

    Nazajutrz rano miałem taki widok z okna.



    Z Hotelu pod Suliłą schodzi się na Przełęcz pod Suliłą . Biegnie przez nią kamienista droga z Turzańska do Kalnicy.



    Na przełęczy stoi jedna z 50 ławeczek SKPB Rzeszów.



    Widok na przełęcz i Suliłę od południa. Kiedyś stały tu stogi siana, teraz wszędzie tylko sprasowane piguły.



    Idę dalej niebieskim szlakiem na Chryszczatą. Zresztą stąd trudno byłoby iść inaczej, bo każde zboczenie w lewo lub w prawo ściągnie wędrowca w doliny. Wkoło las, nic nie widać. Przy ścieżce dojrzałe jeżyny. Przystaję i zajadam. Po drodze spotykam dwóch zbiegających z góry młodzieńców, na szczycie starsze małżeństwo, wędrujące z Duszatyna do Cisnej. Ażeby nie było dziur w dokumentacji, trzeba choć jedno zdjęcie z Chryszczatej zamieścić.


  4. #4
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,485

    Domyślnie Odp: W poszukiwaniu składu nasion

    Na Chryszczatej żegnam niebieski szlak, który się tu właśnie skończył, zawracam i idę szlakiem czerwonym w kierunku Jeziorek Duszatyńskich. Ale tylko do najbliższego cmentarza wojennego, czyli 300 metrów.




    Tu z ulgą skręcam w lewo, zanurzając się w zieloności i gęstości.




    Próbuję zejść na południe, w dolinę, gdzie na starych mapach widnieje droga wzdłuż potoku. Momentami gęstość i zieloność przerasta moje możliwości. Na domniemanej drodze leżą powalone pnie drzew, których nie potrafię ani przejść dołem, ani górą. Tempo spada do 0,2 km/h. Wycofuję się w stronę grzbietu.


  5. #5
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,485

    Domyślnie Odp: W poszukiwaniu składu nasion

    Okazało się, że jest droga, ale trzeba w nią skręcić ze szlaku w lewo nie przy cmentarzu ale ok. 150 ma za cmentarzem. A z tej bocznej drogi trzeba skręcić jeszcze raz w lewo po kolejnych 100 m. W tym drugim przypadku, trochę wyczuwając szóstym zmysłem, że to może być droga. Droga schodziła w dolinkę i powoli przybliżała się do potoku. Była od wielu lat nieużywana, ale ciągle się nią dało iść. Po jakimś kilometrze droga "złapała poziomicę" i nie chciała dalej schodzić na dno dolinki, gdzie miał się znajdować poszukiwany obiekt. Trzeba było brutalnie zejść "na krechę" w lewo w dół i parę minut "pochaszczować".

    Poszukiwanym obiektem była tzw. Chatka pod Chryszczatą, gdzie można schronić się przed deszczem a nawet przespać. Jeszcze parę lat temu dostałbym reprymendę od miłośników samotności w górach, że zdradzam na publicznym forum takie tajemnice, jak lokalizacja tajnej chatki.
    Dzisiaj mi to chyba nie grozi. Z punktu widzenia samotnych wędrowców chatka jest stracona. Drzwi są obite blachą i zamknięte na dwa patentowe zamki a na oknach założono żelazne okiennice.



    Na okolicznych drzewach zawieszono tabliczki z informacją "Wstęp wzbroniony" i "Teren monitorowany". Ten monitoring może być zupełnie realny, bo na drzewie naprzeciwko drzwi wisi ochronna skrzynka a w niej coś, co wygląda na prawdziwą kamerę. Chatka jest podpisana: "Magazyn nasion nr 2".



    Tylko potok pozostał pewnie ten sam i nikt nie zabrania, by się wody napić.


  6. #6
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,485

    Domyślnie Odp: W poszukiwaniu składu nasion

    Od chaty-magazynu nasion zszedłem leśną drogą zrywkową. Wszędzie susza, a tutaj miejscami błoto powyżej górnej krawędzi buta. Doszedłem do asfaltu między przełęczą Żebrak a Mikowem. Teraz czekało mnie 4 kilometry asfaltem do Mikowa, gdzie wita mnie miejscowy koń.



    W Mikowie można skręcić w lewo na południe do Smolnika lub w prawo na północ na Duszatyn. Wybieram ten drugi kierunek, więc czeka mnie przejście czterech brodów na Osławie. Dzisiaj nie jest to uciążliwe, bo można było przejść suchą nogą (mokrym butem). A czasami bywało powyżej kolan. Wtedy pomocą służył pobliski most kolejki wąskotorowej.



    Jedyną niedogodnością dla piechura były bardzo śliskie, porośnięte glonami płyty betonowe. W utrzymaniu równowagi pomagały dwa pozyskane wczoraj kijki: świerkowy i leszczynowy. Można je obejrzeć na zdjęciu z Przełęczy pod Suliłą.



    Na środku trzeciego brodu nadjechał od strony Mikowa duży samochód terenowy z nietutejszą rejestracją. Stojąc w wodzie po kostki pomachałem ręką. Samochód przystanął, kierowca otworzył okno. Spytałem, czy może mnie zabrać do Komańczy. Odpowiedział, że jedzie niestety tylko do jakiejś wsi Prełuki. A, to dziękuję - odpowiedziałem. I w 5 sekund później uświadomiłem sobie, że straciłem okazję zaoszczędzenia godziny tuptania asfaltem. Ale samochód znikał już za zakrętem.



    Na tej drodze spotyka się niewiele samochodów, bo zarówno od strony Mikowa jak i Duszatyna jest zakaz ruchu. Miałem jednak szczęście, bo między trzecim a czwartym brodem nadjechał kolejny samochód i też się zatrzymał. Były to wszystkie dwa samochody, które jechały w moim kierunku, tak więc "zatrzymywalność" wyniosła 100%. Był to kominiarz z Rzepedzi, który wracał do domu i chętnie mnie zabrał. Tym razem uważnie słuchałem, dokąd jedzie Proponował nawet powiezienie do samej Rzepedzi, ale tam mi nie pasowało, bo jechał doliną Osławy. Wysiadłem w Prełukach. W związku z tym zdjęcia czwartego brodu nie będzie.

    Wydawało mi się, że Karpaty Wschodnie zaczynają się kawałek dalej na zachód, na Osławicy. Ale panta rhei, więc i Karpaty też mogły popłynąć. Chyba, że coś się zmieniło w regionalizacji.



    Teraz pozostał mi spacerek z Prełuk do Komańczy. Na grzbiecie spotkałem przechodzącą w poprzek szlaku nową drogę leśną, jaka byłaby marzeniem mieszkańców mojej ulicy w Jarosławiu. A przy wejściu do Komańczy stała tablica informująca, że są tu niedźwiedzie. Szkoda, że wiem to dopiero teraz, gdy kończę wędrówkę. Zawsze to byłoby milej mieć oficjalne potwierdzenie, że nie jesteś w lesie sam



    W Komańczy zawsze zaglądam na stację kolejową. Po powrocie grzebię w starych zdjęciach i porównuję, co się zmieniło. Tym razem wpadły mi w oko zdjęcia sprzed 15 lat. Też był wrzesień, też pociągi nie jeździły. Peronem mężczyzna wiózł na dwukołowym wózku ziemniaki w workach. Trzy dziewczynki jeździły po peronie na rowerkach. Na betonowym prostokącie między torami stały trzy krzesła. Na środkowym siedziała zaczytana uczennica trzeciej klasy. Chyba nie było zbyt ciepło, bo ubrana w polarek. Dwa boczne krzesła były wolne. Leżące na nich ubrania pewnie zostawiły dziewczynki jeżdżące na rowerkach. Bo przy jeździe na rowerze jest człowiekowi cieplej



    Skąd wiem, że była to uczennica trzeciej klasy? Ano stąd:



    Betonowy prostokąt miedzy torami nadal istnieje ale chyba poszerzono peron, bo przylega do torów. Dzisiaj nikt tam nie siedział i nikt nie jeździł na rowerku. A dziewczynki sprzed 15 lat pewnie opiekują się kolejnymi dziewczynkami, które jeszcze nie umieją czytać ani jeździć na rowerku.


  7. #7
    Bieszczadnik
    Na forum od
    03.2011
    Rodem z
    Wrocław
    Postów
    231

    Domyślnie Odp: W poszukiwaniu składu nasion

    Cytat Zamieszczone przez Wojtek Pysz Zobacz posta
    Widok na przełęcz i Suliłę od południa(...)

    Podobny widoczek miałem troszkę więcej niż rok temu: 20210812_154229 zm.jpg
    Dotarliśmy tam z żoną okrężną drogą z Kalnicy, bo z ciekawości postanowiłem sprawdzić, czy zaznaczona na mapach.cz „ścieżka rowerowa” o wdzięcznej nazwie „szlak nr 3 brązowy” rzeczywiście istnieje i jest wyznakowana. Nie była, istniała tylko „na ekranie”, ale za to też było ładnie - „łąkowaliśmy” (taki neologizm mi wyszedł – w opozycji do „chaszczowania”) po okolicznych wzgórzach raz jadąc, raz prowadząc rower, ale do celu, czyli do Rzepedzi (via Przełęcz pod Suliłą) jakoś dotarliśmy.
    Co do brodów na Osławie – to też je forsowaliśmy, ale na rowerach. Jeden okazał się „zdradliwy” i małżonka się wywróciła. Ponieważ była już mokra, to jeszcze „poprawił ją” jakichś przejeżdżający samochód, którego kierowca postanowił nie czekać, tylko przejechać tuż obok leżącej ;-).
    Ale że tego dnia było gorąco i słonecznie, mokre rzeczy błyskawicznie wyschły na płocie przy obiektach gastronomicznych w Duszatynie w czasie, kiedy my na piechotkę zdobywaliśmy Jeziorka Duszatyńskie.
    A dworzec w Komańczy posłużył nam za punkt startowy podróży powrotnej. Czyli pociągi wówczas (czyli w sierpniu 2021) jeździły.

  8. #8
    Forumowicz Roku 2016
    Kronikarz Roku 2016
    Forumowicz Roku 2014
    Forumowicz Roku 2013
    Ekspert Roku 2012
    Awatar Wojtek Pysz
    Na forum od
    02.2008
    Rodem z
    Jarosław
    Postów
    2,485

    Domyślnie Odp: W poszukiwaniu składu nasion

    Cytat Zamieszczone przez luki_ Zobacz posta
    Podobny widoczek miałem troszkę więcej niż rok temu: 20210812_154229 zm.jpg
    Dotarliśmy tam z żoną okrężną drogą z Kalnicy, bo z ciekawości postanowiłem sprawdzić, czy zaznaczona na mapach.cz „ścieżka rowerowa” o wdzięcznej nazwie „szlak nr 3 brązowy” rzeczywiście istnieje i jest wyznakowana. Nie była, istniała tylko „na ekranie”, ale za to też było ładnie - „łąkowaliśmy” (taki neologizm mi wyszedł – w opozycji do „chaszczowania”) po okolicznych wzgórzach raz jadąc, raz prowadząc rower, ale do celu, czyli do Rzepedzi (via Przełęcz pod Suliłą) jakoś dotarliśmy.
    Ja miałem większy komfort przy pokonywaniu tej "ścieżki rowerowej", bo jechałem z góry. Przeważnie dało się realnie jechać.



    Ale miejscami - w odróżnieniu od łąkowania - było "wodowanie"


  9. #9
    Bieszczadnik Awatar komisaRz von Ryba
    Na forum od
    05.2008
    Rodem z
    dziki wschód
    Postów
    1,194

    Domyślnie Odp: W poszukiwaniu składu nasion

    dzięki Wojtku za relację

  10. #10

    Domyślnie Odp: W poszukiwaniu składu nasion

    Kurczę. Jak nostalgicznie mi się zrobiło z ostatnim zdjęciem i refleksją. Bo rzut oka na kalendarz uświadomił mi, że 15 lat temu było w 2007, a przecież w pamięci 2007 rok, to maks 3-4 lata temu.

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. W poszukiwaniu jesieni
    Przez coshoo w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 20
    Ostatni post / autor: 24-11-2017, 13:08
  2. W poszukiwaniu klasztoru
    Przez bartolomeo w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 33
    Ostatni post / autor: 23-02-2012, 13:05
  3. W poszukiwaniu zimy
    Przez bartolomeo w dziale Relacje z Waszych wypraw w Bieszczady
    Odpowiedzi: 7
    Ostatni post / autor: 04-01-2012, 17:27
  4. Jutro zmiana rozkładu PKS
    Przez malo w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 0
    Ostatni post / autor: 23-06-2006, 21:00

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •