"Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski
Dzisiaj łysy wisiał nad Pragą tylko tyle że bardziej kolorowy
W Bieszczadach też był kolorowy, tyko to poprzednie się lekko przepaliło :( :
UA15.jpg
"Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski
Bazylu czy nie mógłbyś naswietlić parę rzeczy technicznych?
Przejazd , ceny , ogólna sytuacja. Jak to teraz wyglada?
Przejazd był własnym samochodem przez Krościenko. Wyjazd praktycznie na bieżąco, w piątek po południu więc spoko. Na pasie powrotnym stało kilka samochodów więc zdecydowaliśmy się wracać też przez Krościenko choć wcześniej planowaliśmy przez Ublę. Wracaliśmy w poniedziałek, na przejściu byliśmy o 16.00 i się okazało, że kolejka pierońska. Staliśmy cztery godziny ale jak się oglądałem jeszcze przed wjazdem na teren przejścia to kolejka znacznie się wydłużyła, tak do około pięciu-sześciu godzin. Po powrocie do domu dowiedzieliśmy się, że sowieci bombardowali rakietami różne miasta Ukrainy, m.in. infrastrukturę energetyczną koło Lwowa i z powodu przerwy w dostawie prądu zamknięte były do godz. 13 przejścia w Medyce i Korczowej więc pewnie trochę osób zdecydowało się dojechać do Krościenka.
Ceny na miejscu: benzyna 95 od 47-50 hrywien (hrywny kupowałem po 12-12,50 zł za 100, ale był problem z ich dostępnością gdyż okazało się, że u nas jest lepszy, niższy kurs niż w bankach ukraińskich i Ukraińcy skupowali je po kantorach), wyciąg z Philipca w obie strony 200 hrywien, z Wołosianki w obie strony 250 hrywien. W hotelu za pokój czteroosobowy chcieli 750 hrywien ale sympatyczna pani z recepcji uzgodniła telefonicznie z menadżerem, że ponieważ jest nas dwoje to 600 styknie :)
Kawa w restauracji hotelowej 10 hrywien, cen dań obiadowych nie zapamiętałem ale taniej niż u nas. Koniak pięcioletni około 200 hrywien. Kupowaliśmy jeszcze chałwę, sało, kwas chlebowy i inne pierdoły ale też nie pamiętam co ile kosztowało.
Ogólna sytuacja: ludzie żyją normalnie. Nie byliśmy w żadnym większym mieście więc nie wiem jak tam wygląda sytuacja. W Karpatach ludzi dużo, pełno wycieczek szkolnych, przy kasach do wyciągów kolejek nie było ale na bieżąco cały czas ktoś podchodził i kupował bilety, przy górnych stacjach pełno punktów gastronomicznych, quady i terenówki oferujące podwózkę na szczyt. Ruch turystyczny (chyba sami Ukraińcy - pierwszy raz nie spotkaliśmy żadnych Polaków) w tych miejscach był całkiem spory ale wystarczyło oddalić się o pół godziny - godzinę i już tylko spokój, cisza i góry :)
"Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski
Piękne dzięki Panie Kolego za prawie wyczerpujący opis.
Prawie dlatego bo nie podałeś cen Czernichowskiego lub Zakarpackiego albowiem nie każdy gustuje w koniaczkach.
Lodówki niestety w sklepach wyłączone (oprócz jednego sklepu) a że nie lubię półkowego więc na wieczór koniaczek był jak złoto :)
Lwowskie 1715, Zakarpackie - w zależności od sklepu od 20-25 hrywien, Beczkowe niefiltrowane (bardzo smakowite:)) 33 hrywny, Czaj Karpacki (taki z farfoclami co to i się go napije i nim poje :)) 45 hrywien za paczkę 100 g.
Usatysfakcjonowany wyczerpująco?
Ostatnio edytowane przez sir Bazyl ; 20-10-2022 o 18:56
"Rozum mówi nie raz: nie idź, a coś ciągnie nieprzeparcie i tylko słaby nie ulega; każdy z nas ma chwile lekkomyślności, którym zawdzięcza najpiękniejsze przeżycia." W. Krygowski
Aktualnie 2 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 2 gości)
Zakładki