Jak już to przedyskutowaliśmy w innym wątku na Betlejemkę wejść mi się nie udało. Finał jest więc znany, można spokojnie wrócić kilka dni wstecz, wysiąść z PKS Jarosław w Ustrzykach Górnych i wejść do lasu.
O gdzieś tutaj:
Na początku w głowie się zakręci od zawijasów:
Aż by się chciało samego Wieszcza sparafrazować!
A jak mosty się skończą to w liści powodzi brodzić trzeba będzie samodzielnie:Wóz nurza się w tych brązach i jak łódka brodzi,
Śród buków szumiących, śród liści powodzi
Czasami gdzieś między gałęziami ukaże się coś Wielkiego:
A im bliżej tym będzie to... większe
I w końcu będzie można pooglądać świat z góry:
Tak jakby jesień już zaczynała opowiadać o zimie, prawda?
Można nacieszyć się kolorami...
...ale w końcu trzeba iść dalej, ale podumać o zupełnie innych sprawach
Na szczęście czasu na dumanie będzie sporo...
A na końcu będzie Betlejemka I, mimo że na Betlejemkę wejść mi się nie udało, to i tak jestem zadowolony.
Zakładki