Piękna opowieść , jak bajka, ....lubię czytać bajki, które przenoszą mnie do dawnych czasów .
Opowieść o podróży dwóch wędrowców po górkach , którzy wędrują raz wytyczonymi szlakami,
a czasami bez, ...gdzieś po bieszczadzkiej krainie i to w takich rejonach które zachowały dawne klimaty, bez tłumów i kolejek .
A jednak można, jak się chce , odnaleźć prawdziwe klimaty wędrówki
Ciekawe, czy podejście pod Dziurkowiec z Runiny jest nadal tak strome ?
Ciekawe że nie kusiły ich zdrowotne wody "studniczki" ?
a bar z lanym piwem w Runinie jeszcze funguje ?
Czyli wychodzi na to, że w tej słowackiej, (mało interesującej stronie Bieszczadów ) , jest bardziej bieszczadzko ?
Podziękowania wędrowcom za to że im się chciało ..... wędrować ..... i autorowi że to opisał
... a co do podejścia gestorów w tworzeniu infrastruktury ( przytulni ) to każdy normalny człowiek ma jasne podejście.
Niestety , w polskiej wersji jest nastawione już komercyjnie , jak zedrzeć kasę, a nie jak ułatwić wędrówkę
Smutne , ale decydenci bardziej liczą na kasę ....
Zakładki