Ja jeszcze się na moment przy górskich krówkach zatrzymam:
a potem pogonię za Wojtkiem na Menczył. Tak, było pod górę, ale coż to jest w porównaniu do podejścia na Pikuj z zarastającej polany Koszaryszcze?
Swoją drogą spotkany przy krzyżu gospodarz z Biłasowicy nazywał Menczyła Pikujem a Pikuja Howerlą, szelmowsko się przy tym uśmiechając. A jak my sami powiedzieliśmy po spotkaniu, że idziemy na Howerlę, to nam kijem pogroził a jego żenka mocno się z tego uśmiała
Ale Howerla Howerlą, my włazimy na Pikuja!
W tle widoczne dwa wiatraki mijane na początku wędrówki.
Zakładki