Telewizja "może wszystko", ale to chyba zanadto rozwinięta teoria spiskowa.
Makłowicz jest najpierw smakoszem, potem krytykiem kulinarnym, a dopiero na końcu kucharzem. Sposób wykończenia dań w jego programach (najczęściej napaprane na talerzu) wskazuje raczej na jego własnoręczną pracę, niż na sztab ukrytych za kamerą kucharzy. Niemniej jego propozycje kulinarne, to naprawdę dobra - smaczna i zdrowa - kuchnia.
Na dodatek dania są łatwe do wykonania. Gdyby nie wersja Makłowicza, nie wiem czy kiedykolwiek zdecydowałbym się na robienie karpia po żydowsku. A tak - zrobiłem, był wyśmienity i wyszło to, co miało wyjść (sądząc z dołączonego do przepisu opisu wrażeń smakowych, których należy się spodziewać).
Nóż - cóż nóż? Maciej Kuroń też nie posługuje się nożem jak ktoś, kto zarabia na chleb pracując w kuchni. Ale podejrzewam, że w tej sztuce wygrywają ci, którzy najwięcej kroją, a nie ci, którzy najlepiej gotują.