Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 35

Wątek: Bieszczadzka gnoza

  1. #11
    Bieszczadnik Awatar Marcin
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Zagórz
    Postów
    1,218

    Domyślnie

    Aby definicja religii byla pelna, potrzeba nie tylko doktryny, zespolu wierzen i obrzędów, ale także kaplanów lub innego rodzaju "duchowych przewodników". Jakieś propozycje?
    Więc tak... Na tegorocznym KIMB-ie zróbcie pierwszy sobór, na którym określicie dogmaty, credo i liturgie "mszy natury"... Jako credo proponuje słowa piosenki pt. "Komunia" E. Stachury. Świątynie mogą być budowane na wzór bacówek Bieszczadzkich. Cała reszta wyjdzie w praniu.

    A przewodnika wybierzecie na soborze. Musi to być osoba haryzmatyczna :).

  2. #12
    Botak Roku 2017 Awatar długi
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Sopot
    Postów
    2,375

    Domyślnie

    W rozdziale pt. Bieszczady w latach 1990 - 2050, będzie jedno zdanie: "Nic się nie stało"

    I całe szczęście w tym, że nic się nie stało.
    A w górach jest wszystko ci kocham...
    Długi

  3. #13
    Bieszczadnik Awatar Tarnina
    Na forum od
    02.2004
    Rodem z
    Rzeszów
    Postów
    150

    Domyślnie

    Bieszczady...nadal spełniają sny o ciszy...Po długim i męczącym dniu wedrówki po szlakach możemy odpocząć przy ognisku i powdychać jeden z cudowniejszych zapachów przyrody- dym z jałowca. Wsłuchać się w mowę drzew i potoków....Na tym to własnie polega cały klimat bieszczadzkich wędrówek. Bieszczady to magia i poezja, atmosfera. Wracając do domu człowiek czuje się, jakby miał życie zacząć na nowo.Znów na jakiś czas ma naładowane akumulatory. Bo...tylko rodzinę kocham bardziej od gór.Pozdrawiam . Tarnina
    Tarnina

  4. #14
    Bieszczadnik
    Na forum od
    02.2004
    Postów
    654

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Tarnina
    Bieszczady...nadal spełniają sny o ciszy...Po długim i męczącym dniu wedrówki po szlakach możemy odpocząć przy ognisku i powdychać jeden z cudowniejszych zapachów przyrody- dym z jałowca. Wsłuchać się w mowę drzew i potoków....Na tym to własnie polega cały klimat bieszczadzkich wędrówek. Bieszczady to magia i poezja, atmosfera. Wracając do domu człowiek czuje się, jakby miał życie zacząć na nowo.Znów na jakiś czas ma naładowane akumulatory. Bo...tylko rodzinę kocham bardziej od gór.Pozdrawiam . Tarnina
    Pięknie to napisałaœ Tarninko...Pamietaj, ze dla mnie też jest w tych Biesach miejsce... razem z Tobš oczywiœcie.
    Pozdrawiam
    Kriss40

  5. #15
    Bieszczadnik Awatar Aleksandra
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Warszawa
    Postów
    948

    Domyślnie

    A ja był zostawiła gnozę w spokoju, choć kusi pięknem poznania intuicyjnego (myślę nie obcemu większości tzw. Wodników), to jednak jej dualizm ma wydźwięk negatywny. Jeżeli pójdziemy śladami gnozy i uznamy duszę, ducha, wewnętrzne doznania za wyraz dobra, to złem staję się każdy przejaw materii. A w tej chorobie zwanej Bieszczadami, dualizm nie jest nie -do- przebycia. Dotyczy to zarówno legendy o Biesach i Czadach, jak też wewnętrznych przeżyć bieszczadoludów. W legendzie podział powstaje dla zachowania odwiecznej harmonii, ale bez jakiegokolwiek śmiertelnego ścierania się, zaś w drugiej sytuacji piękne przeżycia dostarczają nam różne formy materii. Góra, trawa na połoninie, strumyk, gorąca herbata z cytryną , kolor jesiennych liści, zmęczenie odczuwane po udanej wyprawie itd. Czysta materia! No może z materią wiatru „jest” gorzej, ale dlatego jedni go uwielbiają inni nie. Zatem ja gnozę odrzucam. Panteizm też mi jest obcy, jakoś nigdy do mnie nie przemawiał. Cóż dla mnie świat jest stworzony, a piękno i wielkość natury jest przejawem Istoty, która to sprawiła.

    A jednak jak bym mogła, to powtarzałabym ciągle: „… i weź mnie , wznieś na górski grzbiet, gdyż zginę pośród równin!”
    Odwołam się do stwierdzenia G.L. Mallory’ego „człowiek m u s i chodzić po górach, ponieważ one s ą.” Są zwykłe i niezwykłe jednocześnie. W naszym przypadku dotyczy to Bieszczad, dla innych będą to rumuńskie Karpaty, Tatry czy Góry Skaliste. Bo góry s ą zawsze jakoś nie do końca poznawalne, jeszcze nieujarzmione, często są poza granicą ludzkich wpływów, stanowią wyzwanie i tajemnicę. Dla mnie to stanowi o (cytując Marcina) „pewnym mistycznym charakterze” Bieszczad. A nawet nie o „pewnym”, ale o „mistycznym” wymiarze doznań czy spotkań. Nie bałabym się słowa „mistyka”. Choć jednym być może będzie się on kojarzył za bardzo z chrześcijaństwem, innym z New Age, dla mnie jest to dobre słowo. Taka mistyka Bieszczad jako szczególny wymiar mistyki codzienności. Bowiem codzienne życie także może miewać niezwykłe chwilę, przeżycia itp. I nie jest to właściwe tylko jakiejś wybranej grupie ludzi, ale wszystkim. Inna sprawa co inni z tym robią, a właściwie nie robią. Większość ludzkich właściwości można zagłuszyć, jak się ma na to ochotę (a przez to utracić).
    Do zastanowienia jest jeszcze inna myśl, a mianowicie określenie człowieka jako „homo viator” – człowiek wędrujący, człowiek w drodze. „Wędrowanie kształtuje człowieka z duszą i ciałem. Wszystkie zmysły zostają poruszone. Zaangażowany jest cały człowiek; w drodze doświadcza siebie jako istoty żywej, zdolnej do kolejnej przemiany. Doświadcza siebie jako całości i jako całość zmienia się.” (A.Grun) Droga jako metafora ludzkiego życia.

    Na całe szczęście idąc w góry, kwestie gnozy, New Age, mistycyzmu zostawia się „na nizinach”, a tam po prostu jest się szczęśliwym, że gwiazdy są zajebi…, że gdzieś na szlaku czeka bieszczadzki anioł, a czarcie żarcie kusi nazwą i zapachem.


    Trochę się rozpisałam, tak mnie coś ruszyło
    Pozdrawiam
    Aleksandra

  6. #16
    Bieszczadnik Awatar marekm
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Łódź
    Postów
    934

    Domyślnie

    Aleksandra napisała:

    >>Do zastanowienia jest jeszcze inna myśl, a mianowicie określenie człowieka jako „homo viator” – człowiek wędrujący, człowiek w drodze. „Wędrowanie kształtuje człowieka z duszą i ciałem. Wszystkie zmysły zostają poruszone. Zaangażowany jest cały człowiek; w drodze doświadcza siebie jako istoty żywej, zdolnej do kolejnej przemiany. Doświadcza siebie jako całości i jako całość zmienia się.” (A.Grun) Droga jako metafora ludzkiego życia. <<

    Olu to co napisałaś, jak do tej pory ze wszystkich postów, trafiło do mnie najbardziej.

    pozdroowka
    pozdroowka
    marekm

  7. #17
    Bieszczadnik Awatar Aleksandra
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Warszawa
    Postów
    948

    Domyślnie

    Nie ma to jak sobie wodnik z wodnikiem "pogada", szczególnie o Bieszczadach.
    Dziękuję Marku.

  8. #18
    Bieszczadnik Awatar Marcin
    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Zagórz
    Postów
    1,218

    Domyślnie

    Zatem ja gnozę odrzucam. Panteizm też mi jest obcy, jakoś nigdy do mnie nie przemawiał. Cóż dla mnie świat jest stworzony, a piękno i wielkość natury jest przejawem Istoty, która to sprawiła
    I tu masz racje Olu... Trudno dostrzec zło w materii górskiej kiedy pobyt w Bieszczadach traktuje się jako urlop lub jako swoiste katharsis (ja też traktuje w taki sposób Bieszczady)... W wieżeniach ludowych (mi. na bojkowszczyźnie, huculszczyźnie) uważano niegdyś że im dalej od środka wsi tym więcej demonów kryje się w drzewach, łęgach, a tymbardziej w górach... To nie wiatr chuczy w górach, to diabeł - mawiano. Wszystko co złe wynikało z tej niedostępnej dla człowieka przyrody... No ale to było kiedyś. Jak to teraz wygląda?
    A no tak że demony postanowiły przeprowadzić się bliżej środka wsi (być może dlatego że ludzie nie malują już pisanek i nie znają zaklęć na czarownice) i tam hulaja bezkarnie. Cytat jednego z tubylców bieszczadzkich: "Ludzie teraz są takie huje...". autor tej sentencji miał nie tylko na myśli "niektórych" turystów, ale również i tubylców. Tak więc sentencja "człowiek człowiekowi wilkiem" ma ciagle żywe znaczenie. Tak Olu coraz częściej "Biesy" przyjedżają z nizin i są to tzw. "Biesy Dostojewskiego". Jakby to powiedział konserwatywny starzec: "Pani! Wszystko się wymieszało."

  9. #19
    Bieszczadnik Awatar Henek
    Na forum od
    01.2004
    Rodem z
    Rzeszow
    Postów
    1,003

    Domyślnie

    Ale fajnie se gadacie
    HeYa

  10. #20

    Na forum od
    09.2002
    Rodem z
    Pogórze
    Postów
    14

    Domyślnie

    A jak się ma narzekanie na stonkę na bieszczadzkich szlakach do zachwytów nad (jak pisał Wilku) powrotem do natury, dzikiej przyrody?
    (To nie prowokacja )
    Czy nie idealizujemy w chwilach uniesienia tych naszych starych, dobrych Bieszczadów?

    Pozdrowionka.
    Ann

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Podobne wątki

  1. Ciuchcia bieszczadzka.
    Przez WUKA w dziale Poezja i proza Bieszczadu...
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 07-06-2012, 17:36
  2. Bieszczadzka jesień.
    Przez WUKA w dziale Oftopik
    Odpowiedzi: 4
    Ostatni post / autor: 02-12-2009, 21:03
  3. bieszczadzka enigma
    Przez don Enrico w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 26
    Ostatni post / autor: 29-11-2009, 23:03
  4. Bieszczadzka cisza
    Przez Polej w dziale Dyskusje o Bieszczadach
    Odpowiedzi: 8
    Ostatni post / autor: 22-07-2009, 12:43
  5. Bieszczadzka ekologia
    Przez freebies w dziale Fauna i flora Bieszczadów
    Odpowiedzi: 2
    Ostatni post / autor: 16-05-2007, 11:41

Zakładki

Zakładki

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •